SZEŚCIOPUNKT

Magazyn Polskich Niewidomych

Dwumiesięcznik Fundacji „Świat według Ludwika Braille’a”

ISSN 2449-6154

Nr 2/2015
maj-czerwiec

Wydawca:

Fundacja „Świat według Ludwika Braille’a”

Adres:

ul. Powstania Styczniowego 95d/2, 20-706 Lublin

Tel.: 505-953-460

Strona internetowa:

www.swiatbrajla.org.pl

Adres e-mail:

biuro@swiatbrajla.org.pl

Redaktor naczelny:

Sylwester Peryt

Tel.: 693-622-311

Adres e-mail:

redakcja@swiatbrajla.org.pl



Spis treści

Wstępniak

Tyflonowinki

Okulary ze smakiem BrainPort V100

Mobilny Plus Online

Maszyna brajlowska dla początkujących

Jak śnią niewidomi? Zapytaj Tommy’ego

Zdrowie bardzo ważna rzecz

Twoje zdrowie. Poradnik: Dziewczyny lubią brąz?

Poradnik medyczny: Cztery pytania o aparaty słuchowe

Poradnik medyczny: W trosce o wzrok

Poradnik medyczny: Choroby, które widać na skórze

Farmaceuta radzi: Tabletki, kapsułki, drażetki

Nowości na rynku zdrowia i urody

Psychologia: Z dysleksji się nie wyrasta!

Rośliny dla zdrowia i urody: Stokrotka rosła polna

Z aren sportowych i nie tylko

Jednak gorszy sport?

Co w Prawie piszczy

Świadczeniobiorcy dorobią więcej

Pendolino nie dla wszystkich takie samo

Uber dyskryminuje niewidomych?

Poradnik/Twoje prawa/Specjalista radzi: Zmiany w emeryturach

Poradnik/Twoje prawa: Komu należy się zasiłek pogrzebowy|outline

Poradnik/Twoje prawa/Ważne: Wyższe mandaty za złe parkowanie

Twoje prawa/Poradnik/Specjalista radzi: Prawa i obowiązki właścicieli psów

Kuchnia po naszemu

Chłodnik pomidorowy

Chłodnik czereśniowo-wiśniowy

Ogórczanka

Chłodnik buraczany

Chłodnik wiosenny po węgiersku

Schab z serem w wiśniach

Kurczak z brzoskwiniami i kukurydzą (sałatka)

Indyk w boczku z winogronami

Ruskie placuszki

Ciasto czereśniowe z polewą

Śmietanowiec z owocami i galaretką

Sernik na zimno z truskawkami

Sernik z czereśniami

Torcik truskawkowy

Galaretka kardynalska

Morelowe szaleństwo

Polemiki i inne głosy

Jerzy Ogonowski List otwarty

Nasze sprawy

Sentymentalna podróż w przeszłość - Zofia Krzemkowska|outline

Powództwa w sprawach dyskryminacji osób niewidomychporuszających się z psami asystującym

Nic o nas bez nas

Apel gdański o godne i niezależne życie osób niepełnosprawnych w Polsce

Spotkania Zdrowia: Widzę niewidoczne dla oczu

Listy Czytelników

Rehabilitacja kulturalnie - Teatr czytany

Audiodeskrypcja szansą




Wstępniak

Do rąk Państwa przekazujemy 2 numer naszego czasopisma. Na początku pragnę podziękować za zainteresowanie pierwszym numerem „Sześciopunktu”. Gorące podziękowania kieruję do Stanisława Kotowskiego, który przekazał informację o magazynie do grona Czytelników WiM’u.

Ten numer ukazuje się w szczególnym momencie, po wyborach prezydenckich.

Z nieukrywaną satysfakcją przyjąłem wiadomość, że wybory wygrał mój faworyt. Z osobą nowego Prezydenta wiążę nadzieję na istotne jakościowe zmiany także dla osób niepełnosprawnych. Wiadomo nam, że nowy Prezydent zamierza w swojej kancelarii powołać Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych. Sceptycy pewnie powiedzą, że to jest bez znaczenia. Ja do sceptyków nie należę i wierzę, że nowy Prezydent do tej sprawy podejdzie z dużą odpowiedzialnością, bo nie wyobrażam sobie, by człowiek o takiej klasie, mógł postąpić inaczej. Mam również nadzieję, że wszyscy ludzie polityki zgodzą się z tym, iż wychodzenie naprzeciw potrzebom tej grupy obywateli, w obecnych czasach jest podstawą cywilizacji i humanitaryzmu oraz z tym, że powinno to obchodzić wszystkich tych, którzy pełnią funkcje publiczne i społeczne w naszym kraju. Warto uświadomić sobie również fakt, że poziom społeczeństwa określa się po jego podejściu do problemów ludzi najsłabszych. Równocześnie trzeba zdać sobie sprawę, że nie działania charytatywne, lecz systemowe rozwiązania problemów osób z niepełnosprawnościami obecnie stają się wyznacznikiem poziomu cywilizacyjnego poszczególnych państw. Tak stanowią współczesne regulacje prawne w interesującym nas zakresie.

Wracając do spraw ściśle fundacyjnych, chciałbym poinformować Państwa o ostatnich decyzjach Zarządu Fundacji „Świat według Ludwika Braille’a” z 2 czerwca 2015 r.

Otóż mając na uwadze potrzebę skuteczniejszego działania na rzecz naszego środowiska, będziemy dążyć do powoływania Pełnomocników fundacji, których zadaniem będzie realizowanie celów statutowych możliwie najbliżej miejsc zamieszkania osób niewidomych.

Jeżeli ktoś zechce z nami w tym zakresie współpracować, zapraszam do kontaktu ze mną lub prezesem Fundacji.

Informujemy również, że od 01.05.2015 do 21.06.2015 Fundacja „Świat według Ludwika Braille’a” realizuje projekt pt. „Lubelskie Lokalne-Mikrodotacje FIO”, współfinansowany ze środków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej w ramach Rządowego Programu - Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Projekt ma za zadanie wzmocnić potencjał organizacyjny Fundacji.

Ponad to Fundacja otrzymała pozytywną ocenę 2 projektów złożonych w ramach zadań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych, realizowanych przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Lublinie. W ramach tych zadań fundacja zrealizuje szkolenia oraz wyda publikację. Szkolenia obejmą dwa cykle tematyczne: „Wspomaganie orientacji przestrzennej osób z dysfunkcją wzroku z zastosowaniem nowoczesnych, elektronicznych rozwiązań rehabilitacyjnych” oraz „Rehabilitacja osób z dysfunkcją wzroku w życiu codziennym z zastosowaniem urządzeń dźwiękowych”. Publikacja będzie nosiła tytuł „Poradnik dla osób z dysfunkcją wzroku” i zostanie wydana na nośniku CD, w systemie Braille’a oraz w powiększonym druku. Odbiorcami projektów będą osoby zamieszkałe na terenie województwa lubelskiego. W przyszłości fundacja będzie dążyć do realizacji projektów w skali ogólnopolskiej.

Pragnę zwrócić uwagę Państwa na nowe rubryki naszego magazynu, są to „Polemiki” i „Nasze sprawy”. Również z radością informuję, iż powiększyło się grono współpracujących z nami autorów o Panią Zofię Krzemkowską.

Wszystkim życzę interesującej lektury i udanych wakacji.

Sylwester Peryt

Redaktor naczelny

<<< Powrót do spisu treści





Tyflonowinki

Okulary ze smakiem
BrainPort V100

Amerykańska firma Wicab, Inc stworzyła urządzenie, które w sposób nie chirurgiczny wspomaga w orientacji w przestrzeni, mobilności oraz identyfikacji obiektów przez osoby niewidome bez używania wzroku. Zadaniem jego jest stymulowanie receptorów na powierzchni języka. Użytkownicy czują ruch bąbelków, które układają się we wzory a następnie uczą się interpretacji tych obiektów: ich kształtu, wielkości, lokalizacji oraz ruchu obiektów w ich otoczeniu.

Urządzenie posiada kamerę video, która jest zamontowana na parze okularów przeciwsłonecznych. Kamera działa w różnych warunkach oświetleniowych. Można także dostosować pole widzenia (zoom). Specjalne styki zawierają 400 elektrod, które są podłączane do okularów za pomocą elastycznego kabla. Białe piksele z kamery stymulują najsilniej, czarne piksele nie posiadają stymulacji, a szare odpowiadają za poziom średni. Użytkownicy zgłosili, że najprawdopodobniej dzięki tym okularom namalowali obrazy za pomocą impulsów z małych bąbelków. Małe, przenośne urządzenie posiada przyciski do sterowania oraz baterię, która może być ładowana. Czas pracy po jednokrotnym naładowaniu wynosi 3 godziny.

BrainPort V100 jest urządzeniem przeznaczonym do wspomagania, nie zastępuje innych rozwiązań, takich jak biała laska, czy pies przewodnik.

Kto może skorzystać?

Urządzenie zostało przetestowane na osobach, które nie posiadały wzroku, zarówno na niewidomych od urodzenia, jak i na nowoociemniałych. Zazwyczaj użytkownicy mieli konwencjonalną, pełną rehabilitację z zakresu sprzętu tyfloinformatycznego przed skorzystaniem z Brainport V100.

Szkolenie

Aby można było używać urządzenia BrainPort V100 samodzielnie, konieczne jest szkolenie pod nadzorem. Wymagania i zawartość dotycząca szkolenia są dostosowywane do możliwości użytkownika. Zazwyczaj użytkownicy odbywają szkolenie 1 na 1 w liczbie 10 godzin przez tydzień lub dwa tygodnie pod rząd. Omawiają one poprawną interpretację informacji sensorycznych i sposób sterowania urządzeniem.

Na chwilę obecną Urządzenie BrainPort V100 nie jest dostępne na wolnym rynku, ponieważ wykorzystywane jest przez służby specjalne jako urządzenie śledcze i jego używanie zgodnie z prawem federalnym U U jest ograniczone. Powyższe urządzenie nie zostało jeszcze przesłane do departamentu do spraw żywności i narkotyków (FDA) w celu zatwierdzenia do użytku, jak również nie jest na sprzedaż. Firma Wicab nie przyjmuje zażaleń dotyczących skuteczności lub bezpieczeństwa użytkowania.

Autor: Mateusz Bobruś

Źródło: www.wicab.com

<<< Powrót do spisu treści

Mobilny Plus Online

Łatwiej zarządzaj swoim numerem telefonu

Nareszcie jest! Po długich oczekiwaniach sieć Plus dołączyła do sieci komórkowych oferujących swym klientom mobilne zarządzanie własnym kontem. 2 kwietnia 2015 Polkomtel - operator sieci Plus udostępnił mobilną aplikację „Plus Online”. Działa ona na smartfonach z IOs, Google Android oraz Windows Phone.

Aplikacja pozwala zarządzać ze smartfona ustawieniami konta klienta, dzięki czemu łatwo i wygodnie można np. na bieżąco monitorować wykorzystanie posiadanych pakietów na połączenia głosowe czy internetowe.

Ponieważ posługuję się smartfonem firmy Apple, opiszę „Plus Online” w wersji na IOs. Aplikację można pobrać bezpłatnie ze sklepu App Store. Po jej zainstalowaniu i pierwszym uruchomieniu wyświetla się kilka ekranów z podpowiedziami dotyczącymi korzystania z aplikacji. Ponieważ (niestety) nie są one dostępne dla niewidomych, proponuję je pominąć wybierając odpowiedni przycisk na ekranie. Na szczęście przyciski „Pomiń” oraz „Dalej” są prawidłowo odczytywane.

Po przejściu tych kilku ekranów informacyjnych lub pominięciu ich, można przejść do właściwej aplikacji. Należy się zalogować podając numer telefonu i e-hasło.

W aplikacji mamy do dyspozycji 5 kart:

Start

To ekran początkowy programu „Plus Online”. Znajdziemy tutaj rodzaj podsumowania zawierający informacje o pozostałych do wykorzystania minutach czy transferze danych. Dowiemy się także o aktualnym saldzie rozrachunków z operatorem czy terminie płatności faktury.

Usługi i pakiety

W tej karcie możemy zarządzać dodatkowymi usługami. Możemy np. włączyć lub wyłączyć roaming czy pocztę głosową. Dla wygody usługi zostały podzielone na kategorie:

Płatności

Ta zakładka daje nam dostęp do rachunków i wpłat.

Wybierając rachunki, uzyskamy dostęp do wystawionych faktur. Dowiemy się, jaki numer ma dana faktura, za jaki okres została wystawiona, jaki jest termin płatności, na jaki numer konta należy dokonać wpłaty. Termin płatności można dodać do kalendarza, aby nie zapomnieć o terminowym uiszczeniu należności. Wybierając Wpłaty będziemy mogli zobaczyć listę dokonanych wpłat.

Połączenia

Połączenia to wykaz wykonanych rozmów, wysłanych SMS/MMS czy nawiązanych połączeń internetowych w bieżącym okresie rozliczeniowym. Można przeglądać wszystkie dane lub ograniczyć je np. tylko do połączeń głosowych czy SMS. Program potrafi - oczywiście o ile mu na to pozwolimy - pobrać sobie dane z kontaktów. Wówczas w prezentowanym zestawieniu połączeń czy SMS zamiast numerów telefonów będą prezentowane ich nazwy.

Więcej

W tej karcie mamy do dyspozycji:



Plus Online” wymaga połączenia internetowego. Można się łączyć przez Wi-Fi lub przez sieć komórkową 2G/3G/LTE. W tym drugim przypadku transfer generowany przez aplikację w sieci Plus jest bezpłatny.

Opisane opcje mogą wyglądać nieco inaczej w przypadku telefonu na kartę. Ponieważ posiadam telefon w abonamencie, opisałem funkcje dostępne dla takiego właśnie typu numeru.

Sama aplikacja jest dostępna dla niewidomych i nawet w przypadku wystąpienia niewielkich różnic użytkownik nie powinien mieć problemów z jej właściwym użyciem.

Moim zdaniem „Plus Online” jest aplikacją wartą uwagi użytkowników telefonów z sieci Plus. Sposób prezentacji informacji w tym programie jest czytelny i nie ma problemów z dostępnością. Dla wielu niewidomych dotarcie do tych informacji we własnym smartfonie może okazać się prostsze niż w przeglądarkowej wersji Plus Online.

Autor: Zbigniew Grajkowski

<<< Powrót do spisu treści

Maszyna brajlowska dla początkujących

Obecnie na rynku istnieją trzy rodzaje maszyn brajlowskich: mechaniczne, elektryczne i elektroniczne.

Maszyna mechaniczna jest to tradycyjna maszyna do pisania. Zbudowana jest z układów sprężynowych, które pod wpływem siły naszych palców wytłaczają punkty o odpowiedniej grubości. Maszyny te są stosunkowo lekkie i nieduże, dzięki czemu wygodne w transporcie. Należy jednak pamiętać, że do wytłoczenia punktów o odpowiedniej grubości, wymagana jest odpowiednio duża siła nacisku, w związku z tym należałoby się zastanowić czy taka maszyna jest wskazana do pracy dla najmłodszych uczniów.

Następnym rodzajem maszyn dostępnym na naszym rynku są maszyny elektryczne. W maszynach tych konieczność siłowego nacisku punktów zastąpiono mechanizmami z napędem elektrycznym. Maszyny te nie wymagają silnego nacisku na klawisze. Najbardziej rozbudowanym rozwiązaniem tego typu maszyn jest elektroniczna maszyna Mountbatten Brailler.

Dostępna jest w czterech wersjach:

  1. Mountbatten Brailler Writer - to najprostsza wersja urządzenia. Nie posiada możliwości zapisywania plików w pamięci, portu U U do połączenia z komputerem i zapisywania ustawień.

  2. Mountbatten Brailler Writer Plus jest bogatsza o takie funkcje jak: ustawianie marginesu, przechowywanie i drukowanie plików oraz innych funkcji ułatwiających pracę z tekstem brajlowskim.

  3. Mountbatten Brailler Writer Pro jest nieco uboższą wersją od wersji LS. Nie posiada takich funkcji, jak: edytor nut, instrument klawiszowy, kalendarz oraz budzik. Posiada natomiast edytor tekstu, kalkulator, syntezator mowy.

  4. Mountbatten Brailler Writer Learning System LS - maszyna ta, jak sama nazwa wskazuje, jest przeznaczona do kompleksowej nauki. Posiada możliwość tłumaczenia w przód i wstecz, syntezator mowy, nagrane komunikaty głosowe, podstawową edycję tekstu oraz tworzenie plików w pamięci urządzenia, edytor nut, kalkulator, prosty instrument klawiszowy, budzik, terminarz i wiele, wiele więcej.

Dzięki takiemu rozwiązaniu dziecko może w łatwy sposób przyswajać poszczególne funkcje maszyny, począwszy od trybu nauki, a skończywszy na trybie zaawansowanym. W trybie nauki maszyna jest ustawiona w taki sposób, aby dziecko mogło poznać układ klawiszy, a dzięki nagranym komunikatom może usłyszeć litery wprowadzane na urządzeniu. Za pomocą specjalnych komend możemy formatować tekst, ustawiać prawy, lewy, górny i dolny margines, ustawiać odstępy między wierszami, tabulatory, wcięcia, itp. Usuwanie komórek brajlowskich jest o wiele prostsze, niż w przypadku używania maszyny mechanicznej. Wystarczy, że głowicę wytłaczającą ustawimy na danej komórce, którą chcemy usunąć, a następnie wciskamy odpowiednią kombinację klawiszy. Dana komórka została usunięta. Możemy także w miejsce pomyłki (po jej wcześniejszym usunięciu) automatycznie wstawić literę, która nam odpowiada. Wystarczy, że ustawimy się na danej komórce, wciśniemy daną literę wraz z klawiszem usuwania BSP, a w miejsce błędnej litery zostanie wstawiona litera poprawna. Komórka została usunięta tak, jakbyśmy to robili tak zwaną klasyczną metodą, czyli zdrapywaniem za pomocą paznokcia.

Urządzenie także współpracuje z telefonami iPhone 4s i nowszymi za pomocą Bluetooth. Użytkownicy, którzy posiadają starsze modele bez Bluetooth, będą musieli dokupić adapter w cenie 1295 zł. Wydrukowania notatki możemy dokonać wprost z naszego telefonu. Ponadto urządzenie posiada port USB, który pozwala na połączenie maszyny z komputerem PC. Osoba widząca może komunikować się z osobą niewidomą i na odwrót. W polskiej wersji urządzenie posiada możliwość automatycznego wkładania papieru, dostosowania maszyny do obecnie włożonego papieru. W urządzeniu zastosowano możliwość pisania dla osób, które nie mogą pisać dwoma rękami np. z powodu niedowładu. W przeciwieństwie do maszyny mechanicznej, sztywność punktów może być regulowana automatycznie, a siła naciskanych klawiszy nie wpływa na ich sztywność, przez co możemy pisać normalnie, tak jakbyśmy pisali na klawiaturze. Jeżeli w domu mamy klawiaturę komputerową PS2, możemy również podłączyć ją do urządzenia w celu nauki brajla zarówno osoby widzącej, jak i niewidomej. Podobnie rzecz się ma z drukarką. Jeśli posiadamy drukarkę obsługującą port równoległy, podłączamy ją do odpowiedniego wejścia w celu wydrukowania tekstu w czarnym druku. Drukarka obsługuje tylko pliki w formacie TXT. Maszyna posiada również możliwość drukowania plików TXT z komputera, a w trybie komunikacji z komputerem rodzic może kontrolować to, co pisze dziecko. Maszyna posiada ponadto funkcję grafika. Dzięki tej funkcji, punkty są wytłaczane nie w klasyczny sposób, lecz nachodzą jeden na drugi. W ten sposób rodzic bądź nauczyciel może tworzyć różne proste gry w brajlu, tym samym rozwijając percepcję dotykową i pobudzając wyobraźnię.

Podsumowanie

Choć opisywany produkt w najbogatszej wersji LS występuje na chwilę obecną tylko w języku angielskim, a dla polskich użytkowników jest sprzedawana tylko wersja Writer Plus bez możliwości edytowania tekstu w pamięci, syntezatora, kalkulatora i wielu innych funkcji i obecnie kosztuje 10 999,00 zł, to fakt pisania w sposób bardziej zautomatyzowany jest nie do przecenienia. Dodatkowo patrząc z perspektywy współpracy urządzenia z systemami iOS lub Android, sprawia to, że maszyna Mountbatten Brailler może okazać się dobrym wyborem. Decyzję o tym, czy kupić maszynę elektroniczną, elektryczną, bądź mechaniczną, pozostawiam Czytelnikom.

Autor: Mateusz Bobruś

Źródło: Tekst opracowany na podstawie materiałów zamieszczonych na stronie internetowej www.mountbattenbrailler.com oraz własnych doświadczeń.

<<< Powrót do spisu treści

Jak śnią niewidomi? Zapytaj Tommy’ego

Czy osoby niewidome od urodzenia potrafią rozróżniać kolory? Co im się śni? Czy są w stanie same gotować? Jak liczą pieniądze? Na te i wiele innych pytań odpowiada brytyjski niewidomy vloger, Tommy Edison, którego filmiki biją rekordy popularności.

Czy ktoś mógłby przypuszczać, że osoba, która pokazuje, jak wygląda świat z perspektywy niepełnosprawności sensorycznej, może zostać się popularnym i cenionym vlogerem? Czemu nie? Tommy Edison postanowił dokumentować funkcjonowanie siebie, jako osoby niewidomej i odpowiadać na pytania osób pełnosprawnych "jak to jest być niewidomym".

Brytyjczyk Tommy Edison urodził się ze słabo rozwiniętym nerwem wzrokowym - nigdy nie widział. Mimo to jego mama wychowywała go tak samo, jak rodzice widzących dzieci - nie dawała taryfy ulgowej. Zapewne dzięki takiemu podejściu Tommy nauczył się funkcjonować bez marudzenia i narzekania. Na pierwszy plan wysunęło się za to niezwykłe poczucie humoru i autoironia, która jest wszechobecna w jego filmikach.

Jednak to nie jest jego jedyna aktywność.

Jakość pracy nie ucierpi

Jako nastolatek Brytyjczyk słuchał radia i bardzo chciał zostać radiowcem. Dlaczego?

- Cały dzień puszczają muzykę i się śmieją. Ja też to potrafię - mówi o dziennikarzach radiowych w jednym ze swoich filmików.

Jak chciał - tak się stało. Od ponad 20 lat pracuje w radiu.

Od zawsze wielką przyjemność czerpał z oglądania filmów. Pewnego razu rozzłościło go, że dźwięki filmu urywały się w pewnym momencie, przez co nie dowiedział się, co było pod koniec historii. Wymyślił, że dla zabawy pokaże ludziom jak to jest, gdy osoba niewidoma ogląda filmy i nie może poznać końcowej sceny, bo jest nią jedynie sugestywny obraz. W ten sposób został krytykiem filmowym, znanym pod pseudonimem Blind Film Critic (ang. Niewidomy Krytyk Filmowy), a jego motto brzmi: „Bez spoilerów. Nawet nie wiem, co się stanie”.

Sceptycy zapytają oczywiście, o jakość pracy mężczyzny, który przecież nie widzi filmu. Fakt, jego praca różni się od pracy widzącego krytyka, ale to nie znaczy, że cierpi na tym jej jakość. Tommy poznaje filmy dzięki muzyce i dialogom, szybko kojarzy fakty oraz przekazuje odbiorcy swoje myśli zwięźle, popierając je racjonalnymi argumentami.

Jak śnią osoby niewidome?

Tommy to silna osobowość, a największymi jego zaletami są poczucie humoru i ogromny dystans do siebie. Właśnie tymi cechami przyciąga nowych odbiorców na swój kanał w serwisie YouTube, a ci często płaczą ze śmiechu. Do tego, widząc autoironię Brytyjczyka, nie wstydzą się zadawać różnych pytań w komentarzach.

Jednym z nich było pytanie, które zadało mnóstwo osób: jak Tommy widzi sny? Mężczyzna wyjaśnił, że od urodzenia nigdy niczego nie widział, więc nie widzi też swoich snów. Jednak przeżywa je w sposób taki, jak codziennie za dnia funkcjonuje: przez zapach, dźwięki, smak i dotyk.

- To jest tak samo jak u was. Dziwne rzeczy dzieją się w snach! - mówi vloger w jednym z filmików i przenosi widza w swój świat snu.

Film przybiera czarny obraz. Z głośników słyszymy tylko wiwatujący tłum podczas jakiegoś biegu, Tommy wyprzedza dwóch z biegaczy i nagle… dźwięk jakby klaps z produkcji telewizyjnej. Za chwilę rozlega się uradowany krzyk dzieci. To przeskok do siódmych urodzin Tommy’ego.

Menu w brajlu

- Czy mają Państwo menu w brajlu?

- Yyy… brązowe menu?

To fragment rozmowy telefonicznej Tommy’ego i kelnerki z pizzerii.

Jak się okazuje, internauci, wśród mnóstwa pytań o to, jak się żyje, jako osoba niewidoma, często pytają o bardzo praktyczne rzeczy. Między innymi o to, czy w restauracji ktoś musi Tommy’emu czytać całe menu.

Brytyjczyk stwierdził, że łatwiej będzie zadzwonić do pizzerii i zapytać o dostępność menu w brajlu. Jak można było przypuszczać, 7 na 10 restauracji nie posiadało takiej listy dań, niektórzy kelnerzy potrzebowali wyjaśnienia nazwy. Zdarzyło się nawet, że ktoś się zwyczajnie rozłączył. Wszystkie rozmowy, wraz z reakcją personelu, zostały nagrane i zmontowane w filmik. A Tommy? Dobrze się przy tym bawił.

Ostatecznie wybrał jedną z trzech restauracji, które dysponowały „tajemniczym menu” i pojechał do niej z przyjacielem. W filmiku możemy zobaczyć, jak wygląda brajlowski jadłospis oraz to, jak Tommy biegle czyta oferowane posiłki.

Kolorowe wyzwanie

Pewien z komentujących, Dave, poprosił Tommy’ego o to, by po zapachu markerów opisał, jaki widzi kolor. Vloger chętnie przyjął wyzwanie i zaopatrzył się w dziewięć markerów. Prawie pomalował sobie nos, zaciągając się z wielką chęcią ich zapachem, ale udało mu się zgadnąć kilka kolorów.

Kolory to prawdopodobnie jedna z najciekawszych spraw, nad którymi zastanawiają się widzący w kontekście osób niewidomych od urodzenia. W jednym z filmików Tommy wyjaśnił, że tak naprawdę nazwy kolorów nic mu nie mówią, bo nigdy ich nie widział. Wie, jakie kolory są obecne w naturze i świecie, w którym funkcjonuje, wie, że niebo jest niebieskie, a słońce żółte, ale nie wie, jak wyglądają.

Laski są fajne

Najwięcej śmiechu można mieć z siebie, ale… czasami miło pośmiać się z kogoś innego. Po przyjacielsku oczywiście.

Tommy postanowił pokazać, jak używa białej laski. Do tego zadania wybrał vlogerkę Jackie z kanału Newsy News, znaną w Wielkiej Brytanii z parodiowania wszystkich i wszystkiego.

Na początek mężczyzna wyjaśnił, jak używać białej laski - gdy osoba niewidoma daje krok prawą nogą, uderza laską w lewą stronę. I tak na przemian. Po części praktycznej oddał laskę Jackie, czekając, aż przejdzie z zamkniętymi oczami przez kawałek korytarza w miejscu publicznym.

Vlogerka była dość niepewna, napotykała też na swojej drodze bariery, chyba w pewnym momencie tracąc orientację. Dopiero, gdy Tommy się odezwał i poprowadził ją swoim głosem, udało się dziewczynie dotrzeć do „mety”.

- To było naprawdę bardzo trudne. Im bardziej się od ciebie oddalałam tym było straszniej - przyznała Jackie. - Musisz mieć chyba niesamowity słuch!

- … słucham? - Wybuchnął śmiechem Tommy.

Potrzeba czasu

Kanał Brytyjczyka w serwisie YouTube to mnóstwo filmików o różnej tematyce. Tommy pokazuje, jak robi burgera, przy okazji wylewając piwo, jak po raz pierwszy robi własną pizzę z Franco, zaprzyjaźnionym Włochem z pizzerii. Znalazł się tam nawet klip, gdzie Tommy po raz pierwszy siada za kierownicę, by przejechać się samochodem po placu.

Mężczyzna pokazuje, że niepełnosprawność nie jest dla niego jakimś dużym ograniczeniem. Po prostu na pewne rzeczy potrzebuje trochę więcej czasu niż widzący, jak np. podczas prawie 12-minutowej wypłaty pieniędzy z bankomatu. Owszem, zalicza małe pomyłki, ale potrafi z nich żartować, a przy okazji spokojnie prosi oczekujących o cierpliwość.

Najważniejsze jednak, że nie boi się robić rzeczy, których pragnie, zważając jednocześnie, by nie zrobić innym krzywdy.

Czy można osiągnąć sukces, bazując na swojej niepełnosprawności? Być może. Na pewno nie zaszkodzi wówczas zdrowe podejście do siebie i innych. W każdym razie Tommy Edison nie widzi przeszkód.

Filmiki Tommy’ego Edisona są znakomitym materiałem edukacyjnym, dostępne są na jego kanale w serwisie YouTube po angielsku. Osoby nieznające tego języka mogą włączyć napisy do klipów i zmienić język z angielskiego na polski.

Autor: Angela Greniuk

Źródło: www.niepelnosprawni.pl (05.06.2015)

<<< Powrót do spisu treści

Zdrowie bardzo ważna rzecz

Twoje zdrowie. Poradnik: Dziewczyny lubią brąz?

Mądrze dawkowane kąpiele słoneczne mogą wpływać na organizm korzystnie.

Dermatolodzy od dawna próbują przekonać nas o tym, że słońce szkodzi. Na darmo. Bo nawet, jeśli nie zależy nam na złocistej skórze, to przecież przyjemnie jest w czasie urlopu powygrzewać się w jego promieniach. Poza tym nie można zapominać o zaletach słonecznych kąpieli.

Słońce nie jest złe

Przede wszystkim wzmacnia naszą odporność, reguluje ciśnienie krwi i podkręca przemianę materii. Ponadto stymuluje organizm do zwiększonej produkcji witaminy D3 - która chroni dzieci przed krzywicą, a dorosłych - przed osteoporozą.

Ale czasem szkodzi

Nadmierna ekspozycja na promienie słoneczne grozi poparzeniem. Promienie ultrafioletowe niszczą włókna kolagenowe i zmniejszają elastyczność skóry. Słońce pogłębia zmarszczki, powoduje przebarwienia, wysusza skórę i przyspiesza jej starzenie. Na końcu listy negatywnych skutków opalania znajdują się nowotwory.

Złoty środek

Pytanie brzmi: opalać się czy nie? Tak, ale z umiarem i przy zachowaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa. Moda idzie w sukurs dermatologom. Dawno już minęły czasy, kiedy uważano, że spalona na ciemny brąz skóra dodaje nam urody. Za to lekko muśnięta słońcem - owszem.

ABC opalania

Do kąpieli słonecznych dobrze się przygotować i miesiąc przed wyjściem na plażę przyjmować beta-karoten (najlepiej w postaci naturalnej, jedząc dużo żółtych, czerwonych i pomarańczowych warzyw i owoców). Dzięki temu pobudzimy produkcję naturalnego pigmentu skóry - melaniny, która pochłonie część niekorzystnego promieniowania. Unikajmy plażowania między godziną 11.00 a 15.00 - wówczas słońce działa najsilniej. 20 minut przed wyjściem na plażę posmarujmy ciało i twarz kremem z odpowiednim filtrem. Jak go wybrać? Siłę działania filtra (SPF) oznacza się cyframi od 2 do 50, przy czym najniższy faktor zatrzymuje ok. 30% promieni, a najwyższy ok. 98%. Osoby dorosłe o ciemnej karnacji mogą stosować filtry najniższe. Im karnacja jaśniejsza, tym mniejsza odporność na promieniowanie i tym wyższy filtr powinniśmy wybrać. Dzieci bez względu na karnację powinny używać filtra 50. Krem nakładamy ponownie co 2 godziny lub po każdym wyjściu z wody (nawet jeśli stosujemy krem wodoodporny). Smarujemy nim skórę również wtedy, gdy siedzimy w cieniu.

Uważaj na zioła i leki

Niektóre zioła, jak dziurawiec, nagietek, bergamotka czy arcydzięgiel, wchodzą w reakcję ze słońcem i wywołują uczulenia (należy pamiętać, że dziurawiec wchodzi w skład dostępnych bez recepty leków antydepresyjnych!). Jeśli je pijemy, powinniśmy unikać opalania. Podobnie jak wówczas, gdy przyjmujemy tabletki antykoncepcyjne, leki na obniżenie ciśnienia, przeciwcukrzycowe i antybiotyki. Latem lepiej zrezygnować z kosmetyków zawierających retinol oraz kwasy owocowe - w reakcji ze słońcem mogą sprawić, że na skórze pojawią się przebarwienia.

Chroń znamiona

Podczas kąpieli należy uważać na wszelkiego rodzaju znamiona i pieprzyki. Najlepiej nie wystawiać ich na bezpośrednie działanie promieni słonecznych. Jeśli zauważymy jakiekolwiek zmiany kształtu, koloru czy struktury znamienia, jeżeli nagle zacznie nas ono swędzieć czy piec, natychmiast zgłośmy się do dermatologa.

Źródło: Z życia wzięte, nr 12/2015

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik medyczny: Cztery pytania o aparaty słuchowe

Niedosłuch utrudnia życie i prowadzi do niezręcznych sytuacji na co dzień. A przecież tak łatwo go skorygować odpowiednim aparatem. Jeżeli więc uważasz, że gorzej słyszysz, nie ignoruj problemu, tylko staw mu czoło. Wyjaśniamy wątpliwości dotyczące aparatów słuchowych.

Po czym poznać problemy ze słuchem?

Często wydaje ci się, że ludzie mówią cicho lub niewyraźnie, nie nadążasz za rozmową w zatłoczonej restauracji, czujesz zmęczenie po dłuższej rozmowie, często prosisz rozmówców o powtórzenie, masz problemy z rozpoznaniem, z której strony dochodzi dźwięk, słyszysz dzwonienie lub brzęczenie w uszach - to są pierwsze symptomy ubytku słuchu. Nie ignoruj sygnałów otoczenia - jeśli twoi bliscy skarżą się, że zbyt głośno nastawiasz radio czy telewizor, często nie reagujesz na dzwonek telefonu czy domofonu, nie irytuj się, tylko sprawdź, czy z twoim słuchem jest wszystko w porządku. Wybierz się do specjalisty audiologa lub otolaryngologa. Jak na ironię, próby ukrycia problemu ze słuchem prowadzą tylko do jego wyeksponowania.

Jeden aparat czy dwa?

Jeśli badanie wykaże obustronny ubytek słuchu, zdecyduj się na dwa aparaty słuchowe. Dobry słuch w obu uszach jest niezbędny, by prawidłowo lokalizować źródło dźwięku i wyodrębniać mowę z hałasu otoczenia. Dźwięk staje się pełniejszy, naturalny, a jego słuchanie jest przyjemniejsze i nie męczy.

Czym się kierować przy wyborze aparatu?

Jego wybór zależy od rodzaju ubytku słuchu oraz anatomii ucha. Ale mają na to wpływ również osobiste preferencje: to, w jakich sytuacjach polepszenie słyszenia jest najbardziej potrzebne, kiedy i gdzie będzie aparat używany, czy choćby estetyka samego urządzenia. Do wyboru są różne wielkości i kolory aparatów słuchowych. Część z nich jest mało widoczna dla otoczenia, np. aparaty wewnątrzkanałowe czy zauszne w kolorze skóry. Jednak nie zawsze mały aparat jest najlepszym wyborem - np. osobom z wadami wzroku lub problemami manualnymi łatwiej będzie obsługiwać większy aparat.

Jakie będą konsekwencje rezygnacji z aparatu?

Osoby z nieskorygowanym niedosłuchem są narażone na znaczne pogorszenie jakości życia, izolację od otoczenia, zwiększone ryzyko depresji. Następuje także deprywacja słuchu, co oznacza utratę przez mózg zdolności przetwarzania informacji w wyniku ciągłego braku pobudzania ucha bodźcem akustycznym. Po dłuższym czasie bez korekcji słuchu rozpoczęcie noszenia aparatu słuchowego może okazać się trudne i męczące.

Autor: Agata Joanna Nowicka

Źródło: Zdrowie, nr 4/2015

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik medyczny: W trosce o wzrok

O oczach myślimy zwykle dopiero wtedy, gdy sprawiają problemy. A przecież niezależnie od tego, czy masz wadę wzroku, czy też cieszysz się zdrowymi oczami, o narząd wzroku należy odpowiednio dbać.

Dieta na oczy

By oczy pracowały prawidłowo, trzeba dostarczyć im wszystkich niezbędnych składników. Najlepiej - z pożywieniem. Do prawidłowego widzenia niezbędna jest obecność luteiny, zeaksantyny, witamin A, E i C oraz Cynku. Luteina to silny antyoksydant, jeśli go brakuje, oczy są narażone na choroby, między innymi zwyrodnienie plamki żółtej; luteinę znajdziesz w zielonych, pomarańczowych i żółtych warzywach oraz żółtku jajka. Zeaksantyna również działa przeciwrodnikowo i znajduje się w siatkówce oka; najwięcej jest jej w kukurydzy, zielonym groszku i szpinaku. Niedobór cynku może skutkować krótkowzrocznością; w jadłospisie uwzględnij bogate w ten pierwiastek owoce morza, ryby, nieoczyszczone zboża, orzechy, rośliny strączkowe.

Dobre oświetlenie

Podczas pracy przy komputerze blat biurka powinien być oświetlony lampką z abażurem, by światło nie raziło oczu i nie odbijało się od klawiatury. Do czytania, pisania i drobnych prac manualnych, na przykład szycia, potrzebne jest światło padające z boku i nieco z tyłu. Lampa powinna tak stać, by osoba z niej korzystająca nie zasłaniała sobie światła ręką podczas pracy, a więc z lewej strony dla praworęcznych, z prawej dla leworęcznych.

Regularne badania

Jeśli nie masz problemów ze wzrokiem lub twoja wada jest stabilna, kontrolne wizyty u okulisty powinny się odbywać co dwa lata. Częściej muszą badać oczy osoby z cukrzycą, chorobą nowotworową, chorobami układu nerwowego, chorobami zapalnymi tkanki łącznej, a także osoby po pięćdziesiątym roku życia. Zawsze też trzeba wybrać się do okulisty, gdy czujesz, że gorzej widzisz, lub zauważasz jakiekolwiek niepokojące objawy ze strony oczu.

Ochrona przed słońcem

Działanie słońca, a zwłaszcza promieniowania ultrafioletowego A, jest bardzo niekorzystne dla oczu. Nie odczuwamy jego niszczącego wpływu, a może ono spowodować zaćmę, zwyrodnienie plamki żółtej, a nawet czerniaka. Dlatego tak ważne jest noszenie okularów przeciwsłonecznych z filtrem ultrafioletowym o wysokości co najmniej czterysta. Najlepiej dobierać je w salonie optycznym.



Nawilżanie gałek

Praca przed komputerem, zmniejszająca częstotliwość mrugania, a także suche powietrze mogą być przyczyną powstania zespołu suchego oka. Objawia się on dyskomfortem, uczuciem ”piasku pod powiekami”, pieczeniem, łzawieniem, rozmazanym lub podwójnym widzeniem. Dolegliwości można złagodzić, zakraplając co dwie godziny tak zwane sztuczne łzy, czyli krople nawilżające oczy z kwasem hialuronowym lub prowitaminą B5. Trzeba także pamiętać o częstym mruganiu, a podczas pracy robić sobie przerwy na ćwiczenia oczu - patrzenie w dal przez okno (najlepiej na zieleń), zakrywanie oczu dłońmi i mruganie, zataczanie wzrokiem.

Autor: Agata Joanna Nowicka

Źródło: Zdrowie, nr 9/2014

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik medyczny: Choroby, które widać na skórze

Czy choroby serca lub wątroby mogą wpłynąć na wygląd skóry? Tak! Nasz organizm bowiem to system połączonych z sobą układów i narządów, wzajemnie na siebie oddziałujących. Wiele zaś schorzeń objawia się zmianami na skórze, które mogą okazać się pomocne w ich zdiagnozowaniu.

Ekspert Zdrowia profesor Magdalena Ciupińska dermatolog, Wyższa Szkoła Zawodowa Kosmetyki i Pielęgnacji Zdrowia.

Większość zmian skórnych jest rozpoznawana jako efekt uczulenia lub zaniedbań higieny. Lekarz zaleca w takich przypadkach stosowanie maści z glikokortykosteroidami. Niekiedy okazuje się, że niepotrzebnie, bo przyczyna leży gdzie indziej. Dlaczego tak się dzieje? Nierzadko lekarz nie ma czasu na wnikliwe analizowanie wszystkich objawów występujących u chorego. Ale częściej jest tak, że chory zgłasza tylko jedną dolegliwość, pokazuje jedną zmianę na skórze i nie wspomina nawet o innych objawach, które u siebie zauważył. A właśnie niektóre schorzenia wewnętrzne dają bardzo charakterystyczne zmiany na skórze. Dlatego powinniśmy bacznie obserwować swoją skórę - zmiana barwy, nawilżenie, zanik lub pojawienie się owłosienia, nadmierna potliwość, uporczywy świąd mogą być sygnałem rozwijającej się choroby. Warto też zwrócić uwagę na stan włosów i paznokci.

Schorzenia wątroby

Objawiają się na skórze w różny sposób. Niektóre są charakterystyczne dla marskości wątroby, inne dla schorzeń autoimmunologicznych, zapalnych czy metabolicznych. Najbardziej widocznym objawem schorzenia wątroby jest zażółcenie skóry. Ma ono związek z wysokim stężeniem bilirubiny we krwi, które jest skutkiem żółtaczki.

Świąd skóry to najczęściej występujący i najbardziej niepokojący objaw chorób wątroby i dróg żółciowych. Może mieć różne nasilenie, ale zawsze obniża znacznie komfort życia. Przy chorobach wątroby świąd zazwyczaj obejmuje całe ręce i stopy. Uważa się, że przyczyną nasilonego swędzenia może być wysokie stężenie kwasów żółciowych we krwi, ich soli oraz bilirubiny. Innym objawem chorób wątroby jest rumień dłoni, który obejmuje wewnętrzną jej stronę (kłęb lub kłębek dłoni). Występuje u 75 procent osób z marskością wątroby. Ale ten sam objaw może sygnalizować nadczynność tarczycy, chorobę reumatyczną, gruźlicę, kolagenozy (choroby tkanki łącznej), nowotwory złośliwe. Czasem pojawia się także u zdrowych kobiet w ciąży. Razem z rumieniem dłoni może pojawić się także rumień na podeszwach stóp. Przy przewlekłych schorzeniach wątroby może dojść do utraty owłosienia na przedramionach, pod pachami i na wzgórku łonowym. Innym objawem przewlekłego schorzenia wątroby mogą być żółtaki, czyli kępki żółte - miękkie grudki o żółtawym kolorze pojawiające się na powiekach przy nosie. U chorych z przewlekłym wirusowym zapaleniem wątroby typu B lub C może pojawić się pokrzywka lub rumień na wewnętrznej stronie dłoni.

Zaburzenia układu krążenia

Zmiany na skórze i śluzówkach często towarzyszą schorzeniom układu krążenia i mogą świadczyć o ich zaawansowaniu. Dla wrodzonej wady serca nazywanej sinicą charakterystyczne jest fioletowoniebieskawe zabarwienie skóry i błon śluzowych, co ma związek z gorszym utlenowaniem krwi. Inną cechą są tzw. palce pałeczkowate. Wyglądem przypominają pałeczki do grania na bębenku. W chorobie tej pogrubiałe są całe pierwsze paliczki, a paznokcie są wypukłe jak szkiełko w starym zegarku. Natomiast ciemnoczerwona barwa skóry na twarzy, dłoniach i stopach oraz małżowinach usznych może być objawem czerwienicy prawdziwej lub wtórnej - chorób spowodowanych niedotlenieniem i zwiększoną produkcją erytopoetyny, czyli hormonu wytwarzanego w wątrobie i nerkach. Rumień na dłoniach może sugerować zastoinową niewydolność serca. Brązowe plamy na skórze oraz utrata owłosienia pachowego i łonowego może świadczyć o gromadzeniu się złogów żelaza w sercu, co prowadzi do kardiomiopatii. Przy nadmiernym stężeniu cholesterolu we krwi, co sprzyja rozwojowi miażdżycy, pod skórą mogą się pojawiać kępki żółte.

Czerwono-sine wybroczyny na skórze, chociaż zdarzają się rzadko, mogą być następstwem infekcyjnego zapalenia wsierdzia. Wybroczyny przypominające kształtem wbitą drzazgę mogą wystąpić także pod paznokciami palców rąk i stóp. Bladość lub zasinienie oraz suchość skóry ze zmianami troficznymi (przebarwienia, wypryski, stwardnienia) często towarzyszą niewydolności krążenia.

Problemy z tarczycą

Nadczynność tarczycy

Istotą tej choroby jest nadmierne wydzielanie hormonów tarczycy (tyroksyny - T4 i trijodotyroniny - T3), które - upraszczając problem - prowadzi do przyśpieszenia tempa metabolizmu, a w konsekwencji do zaburzeń ogólnoustrojowych. Chorzy z nadczynnością tarczycy mają delikatną, ciepłą skórę (tzw. skóra aksamitna), która w związku z nadmierną potliwością jest stale wilgotna. Przejaw choroby to również wyraźny dermografizm, czyli rodzaj pokrzywki, reakcji alergicznej po mechanicznym podrażnieniu skóry. Często się mówi, że na takiej skórze można pisać. Inne zmiany, które łatwo zauważyć, to łamliwość i wypadanie włosów oraz łamliwość i rozdwajanie się paznokci.

Niedoczynność tarczycy.

Niedobór hormonów tarczycy prowadzi do spowolnienia metabolizmu oraz zaburzeń wielonarządowych - przyrostu masy ciała, obrzęków, skłonności do bradykardii (wolniejsze bicie serca), zaparć i spowolnienia psychoruchowego. Skóra osób z niedoczynnością tarczycy jest blada, często zimna, łuszcząca się (zwykle na łokciach i kolanach). Występuje też objaw nazywany „brudne łokcie i kolana”, czyli wyraźnie ciemniejsza skóra tych okolic ciała. Chorzy mniej się pocą. Charakterystyczne jest także zmatowienie i łamliwość paznokci. Włosy są pozbawione połysku, trudne do ułożenia i skłonne do wypadania.

Choroba Hashimoto.

Zaliczana jest do zapaleń tarczycy i ma podłoże autoimmunologiczne. Schorzenie to może współistnieć z chorobami dermatologicznymi, takimi jak bielactwo, łysienie plackowate, nadmierne rogowacenie skóry dłoni i stóp.

Pierwotna niedoczynność przytarczyc.

Manifestacją choroby może być sucha, szorstka skóra ze skłonnością do rogowacenia. Paznokcie stają się matowe i mogą występować na nich poprzeczne bruzdy. Włosy są szorstkie, sztywne, ze skłonnością do wypadania.

Cukrzyca

Skóra chorego na cukrzycę jest o wiele delikatniejsza niż u zdrowego człowieka. Lista chorób skóry nękających diabetyków, cierpiących zarówno na cukrzycę typu 1, jak i 2, jest bardzo długa. Dolegliwości mogą mieć ścisły związek z samą chorobą lub też wynikać ze stosowania insuliny. Jednak wszystkie rodzaje schorzeń częściej pojawiają się u osób z tzw. niewyrównaną cukrzycą, czyli zmiennym, nieustabilizowanym poziomem cukru we krwi. Głównym powodem nadwrażliwości skóry u diabetyków są zmiany naczyniowe (angiopatia cukrzycowa), które mogą dotyczyć tak większych, jak i mniejszych naczyń. Skutkiem upośledzenia układu naczyniowego są brązowawe plamy, przebarwienia tworzące się wskutek miniwylewów (wynaczynień) głównie na podudziach. Skóra na rękach bywa nienaturalnie gruba i twarda, co utrudnia poruszanie palcami. U osób młodych z powodu gorszego ukrwienia skóry często występuje rumieniec cukrzycowy. Łatwo go rozpoznać, bowiem na policzkach, czole, czasem też na podudziach i stopach skóra jest mocno zaczerwieniona. Rumień często powoduje wypadanie rzęs i brwi, bo rozszerza naczynia włosowate skóry. W okolicach pępka i między łopatkami może się pojawić nadmierne owłosienie. Takie nieprawidłowości mogą nawet wyprzedzić pojawienie się samej cukrzycy. Z cukrzycą typu 2 często współistnieje bielactwo, czyli plackowaty zanik melanocytów. Chorobie towarzyszy też nieznośne swędzenie (zwłaszcza nóg). Skóra u diabetyka jest nie tylko niezwykle sucha, ale też często pozbawiona łoju (naturalnego natłuszczania) i nie poci się. Jest również bardzo podatna na zakażenia drożdżakowe i grzybicze. Najczęściej występuje grzybica stóp i paznokci. Poza tym dla cukrzycy charakterystyczne jest trudne gojenie się ran. Zakażenia drożdżakowe (kandydozy) atakują nie tylko skórę, ale także błonę śluzową narządów rodnych, jamy ustnej, a nawet żołądka. W fałdach ciała, pod pachami, w pachwinach i pod piersiami, pojawiają się małe krostki, które swędzą i bolą. Drożdżyca może wystąpić też jako choroba uogólniona. Wtedy ciało jest pokryte wielkimi czerwonymi plamami, z których sączy się osocze. U osób uczulonych na insulinę w miejscu iniekcji pojawiają się wgłębienia lub guzki. Niestety, nie ma na to leku. Jedyną radą jest zmiana miejsca podawania insuliny. U osób z upośledzeniem nerwów obwodowych (neuropatia cukrzycowa) rozwija się schorzenie nazywane stopą cukrzycową. W chorej nodze do tzw. skarpetkowej wysokości pojawia się mrowienie, a czasem pieczenie skóry. Stopa jest zawsze sucha, bo nie działają gruczoły potowe. Skóra na piętach może być popękana, ma wiele odcisków i modzeli.

Kłopoty z żyłami

Zaczynają się od pojawienia się widocznej pod skórą siateczki drobnych naczynek krwionośnych. Z czasem tworzą się workowate lub wrzecionowate poszerzenia żył powierzchownych. Skóra jest zaczerwieniona i cieplejsza niż w innych miejscach nogi. Skóra objęta przewlekłym stanem zapalnym ma brązowawy odcień. Zmiany te najczęściej występują na łydkach, a dodatkowym objawem schorzenia żył jest świąd i podskórne wybroczyny, wypryski. Jeżeli żylaki nie są leczone, może się rozwinąć owrzodzenie podudzi po wewnętrznej stronie nogi.

Zaburzenia hormonalne

Nieprawidłowe działanie hormonów żeńskich jest główną przyczyną powstawania przebarwień zwanych melasmą (ostudą) lub chloasmą. Zmiany te występują głównie u kobiet, kiedy żeńskie hormony płciowe - estrogen i progesteron - stymulują nadprodukcję melaniny podczas kontaktu skóry z promieniami słonecznymi. Melasma częściej występuje u kobiet w ciąży i o ciemnej karnacji. Czasem nazywa się ją maską ciążową. Ale istnienie takich przebarwień może być również objawem niektórych chorób autoimmunologicznych czy gastrycznych, które są związane z zaburzeniem metabolizmu lub niedoborem witaminy C.

Choroby reumatyczne

W typowych schorzeniach reumatycznych rzadko występują zmiany skórne, chociaż za takie można uznać zaczerwienienie skóry nad stawami objętymi zapaleniem.

W kolagenozach (choroby tkanki łącznej) zmiany w skórze i tkance podskórnej spotykane są bardzo często. W toczniu rumieniowatym zmiany skórne ma aż 70 procent chorych. Charakterystyczny jest rumień w kształcie motyla występujący na policzkach i grzbiecie nosa. Poza tym skóra jest nadwrażliwa na promienie słońca. W zapaleniu wielomięśniowym lub skórno-mięśniowym typowy jest fioletowy motylowaty rumień na twarzy i białawe zanikowe plamy. W twardzinie uogólnionej na skórze najpierw pojawia się obrzęk, potem skóra twardnieje i zanika. W zaawansowanej twardzinie skóra jest pergaminowa, mocno napięta.

Autor: Anna Jarosz

Źródło: Zdrowie, nr 5/2015

<<< Powrót do spisu treści

Farmaceuta radzi: Tabletki, kapsułki, drażetki…

To zdecydowanie najpopularniejsze formy leków. Obecnie istnieje kilkadziesiąt rodzajów tabletek, kapsułek i drażetek - od tych najprostszych po najbardziej skomplikowane. Każda o innych właściwościach i zastosowaniu.

Klaudiusz Galen - rzymski lekarz urodzony około sto trzydziestego roku naszej ery jako pierwszy zauważył, że działanie leku zależy od postaci, w jakiej jest podawany. Opracował sposoby przyrządzania nalewek, soków, wyciągów, naparów, odwarów i maści. Natomiast tabletki zostały wprowadzone do lecznictwa dopiero w roku tysiąc osiemset siedemdziesiątym czwartym. Postęp technologiczny sprawił, że ta postać leku szybko ewoluowała, stając się zdecydowanie najpopularniejszą.

Obecnie na rynku jest kilkadziesiąt rodzajów tabletek, różniących się konstrukcją, wyglądem, sposobem działania i stosowania. Oprócz nich dostępne są też drażetki i kapsułki. Na ogół wszystkie wrzucane są do jednego worka i nazywane po prostu „pigułkami”. Tymczasem powstają one nie tylko w wyniku odmiennych procesów produkcyjnych, ale mają też różne zastosowania i właściwości. Znajomość tych cech pomaga we właściwym ich zażywaniu, a od tego zależy skuteczność terapii.

Tabletki - nie tylko doustne

Tabletki powstają w wyniku sprasowania pod dużym ciśnieniem proszku, będącego mieszaniną substancji leczniczej i pomocniczych. Uzyskuje się w ten sposób stałą postać leku, która zawiera dokładnie odmierzoną ilość składnika aktywnego. Tabletki mogą mieć różne zastosowanie - dopochwowe, do implantacji, do rozpuszczania i doustne. Bardzo często tabletki są powlekane specjalnymi otoczkami. Mogą one ułatwiać połykanie, maskować smak substancji leczniczej, zwiększać odporność tabletki na czynniki atmosferyczne lub po prostu poprawiać jej wygląd. Zdecydowanie najczęstszym celem powlekania tabletek jest jednak opóźnienie uwalniania substancji leczniczej. Takie tabletki często określa się mianem „dojelitowych”. Ich otoczki nie rozpuszczają się w kwaśnym środowisku żołądka, co pozwala bezpiecznie przetransportować lek do jelit - dopiero tam powłoczka rozpada się, uwalniając substancję leczniczą. Istnieją też otoczki, które pozwalają na wydłużenie działania leku nawet o kilka godzin. Ich zadaniem jest spowolnienie uwalniania substancji leczniczej z tabletki. Preparaty, w których została zastosowana ta technologia, na ogół w nazwie mają takie skróty jak SR (Sustained Release), MR (Modified Release), CR (Controlled Release) czy ER, XL lub XR (Extended Release). Tabletek powlekanych nie wolno dzielić! Naruszenie otoczki takiej tabletki powoduje całkowitą utratę jej właściwości. To zaś może prowadzić do zbyt wczesnego uwolnienia substancji leczniczej, a w rezultacie do braku działania leku, a niekiedy też do podrażnienia żołądka.

Wyjątek od tej reguły stanowią tabletki, na których widnieje wyraźna kreska lub krzyżyk wskazujące miejsce cięcia. Takie tabletki są skonstruowane w taki sposób, aby ich podział nie wpływał na działanie otoczki. Tabletek powlekanych nie wolno też popijać gorącymi płynami lub napojami zawierającymi alkohol, ponieważ zwiększa to ryzyko przedwczesnego rozpuszczenia otoczki.

Drażetki - w słodkiej otoczce

To postać leku zbliżona do tabletek powlekanych z tą różnicą, że ich otoczkę tworzy cukier (najczęściej sacharoza). Taka cukrowa powłoczka najczęściej stanowi trzydzieści - osiemdziesiąt procent masy całej drażetki - znacznie więcej niż w tabletkach powlekanych.

Kapsułki - łykaj je w całości

W drugiej połowie dziewiętnastego wieku zostały wprowadzone kapsułki. Początkowo były to tak zwane opłatki - kapsułki skrobiowe w kształcie dwóch miseczek, które po połączeniu tworzyły szczelny i jadalny zbiorniczek. Ich przemysłowym odpowiednikiem są obecnie kapsułki żelatynowe - miękkie i twarde. Wypełnia się je proszkami, granulatami, płynami, pastami lub mikrodrażetkami. Kapsułki służą nie tylko do połykania, ale także do stosowania doodbytniczego lub dopochwowego. Niekiedy stanowią też opakowanie dla leku przeznaczonego do rozpuszczenia, rozpylenia lub wcierania. Kapsułek nie da się podzielić. W nielicznych przypadkach kapsułkę twardą można otworzyć i zażyć jej zawartość (na przykład preparaty flory bakteryjnej przy podawaniu dzieciom). Istnieją też kapsułki, które przed zastosowaniem należy rozgnieść - dotyczy to preparatów wziewnych. Aby to osiągnąć, kapsułkę rozgniata się w specjalnym inhalatorze, a następnie „wciąga” do płuc jej zawartość. Kapsułki mogą być powlekane specjalnymi otoczkami. Ich zadaniem jest głównie uchronienie przed rozpadem w kwaśnym środowisku żołądka i bezpieczne dostarczenie leku do jelit. Dla wegetarian istotną może okazać się informacja, że do produkcji kapsułek twardych i miękkich na ogół wykorzystuje się żelatynę. Nie jest to jednak regułą, coraz częściej bowiem wykorzystywane są w tym celu specjalne polimery. Informacja o składzie kapsułki powinna zawsze znaleźć się w ulotce leku. Niestety, producenci suplementów diety takiej informacji nie mają obowiązku zamieszczać.

Snap-Tab

Snap-Tab to rodzaj tabletek, które nie wymagają użycia ostrych narzędzi, aby je podzielić. Ich specjalna konstrukcja, polegająca na głębokim wcięciu w miejscu podziału, sprawia, że wystarczy taką tabletkę położyć na płaskiej powierzchni i nacisnąć palcem, aby rozłupała się na idealne dwie lub cztery części. W Polsce ten rodzaj tabletek można spotkać w przypadku takich leków jak Bisohexal czy Cognomem.

Autor: Łukasz Waligórski

Źródło: Zdrowie, nr 9/2014

<<< Powrót do spisu treści

Nowości na rynku zdrowia i urody

Polecamy

Z dostępnych na rynku produktów, które pomagają uporać się z różnymi dolegliwościami, zadbać o urodę i samopoczucie, wybraliśmy te warte uwagi.

Krem rozgrzewający i przeciwbólowy przeznaczone do miejscowego leczenia m.in. w bólach pleców, rwie kulszowej, lumbago czy kontuzjach. Cena: ok. 18 zł.

Krople Ectoalerg zapobiegają i leczą objawy alergicznego zapalenia spojówek. Można stosować podczas noszenia soczewek kontaktowych. Cena: ok. 15 zł.

Bio Hyaluron 4D (Eveline) to intensywny przeciwzmarszczkowy krem z innowacyjnej linii kosmetyków inspirowanej najnowszymi osiągnięciami medycyny estetycznej. Cena: 19,90 zł.

Cukierki czarny bez (Reutter) - wzmacniają odporność, polecane w chorobach przeziębieniowych, rekomendowane w chorobach nerek i reumatycznych. Cena: ok. 7,50 zł.

Fucus Nr 111 - lek homeopatyczny, pobudza podstawową przemianę materii, jest pomocny w otyłości prostej, reguluje również czynność tarczycy w otyłości na tle niedoczynności tego gruczołu. Cena: ok. 7 zł/80 tabletek.

Ginjal Urit - preparat roślinny wspomagający leczenie zapalenia pęcherza. Żurawina i owoce czarnego bzu mają właściwości przeciwbakteryjne, rozmaryn i mlecz polny są moczopędne i oczyszczają układ moczowy, a wyciąg z korzenia żeń-szenia wspomaga ogólną odporność na zakażenia bakteryjne. Cena: ok. 35 zł/60 kapsułek.

Cukierki Pokrzywowe - oczyszczają organizm z takich złogów, jak cholesterol, działają moczopędnie, wspomagają przemianę materii, wpływają też korzystnie na włosy i paznokcie. Produkt do nabycia w aptekach i sklepach zielarskich. Cena: ok. 8 zł/50 g.

Omega 3-6-9 Bioestry - preparat ojców benedyktynów zawierający bioestry niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych pochodzenia roślinnego, uzyskane w wyniku innowacyjnej technologii oczyszczania oleju lnianego. Nie tylko zmniejsza ryzyko zawału serca, ale też dba o układ krążenia oraz stawy, poprawia kondycję skóry, włosów i paznokci, reguluje gospodarkę tłuszczową organizmu i działa przeciwzapalnie. Cena: 69,90 zł/250 ml.

Möller’s Forte 50 plus - preparat dostosowany do potrzeb osób po pięćdziesiątym roku życia. Zawiera kwasy omega 3 (DHA i EPA) i zwiększoną dawkę witamy D3. Pomaga zadbać o serce, mózg, oczy, odporność i kości. Cena: ok. 24 zł/60 kapsułek.

Hartuś Odporność - syrop oparty na składnikach naturalnych. Przeznaczony jest do stosowania w grypie i przeziębieniu oraz w okresach zwiększonej zachorowalności na infekcje dróg oddechowych, a także przy osłabieniu po przebytych chorobach. Wspiera funkcjonowanie układu immunologicznego. Cena: ok. 23 zł/120 ml.

Beauty formulas active Wave Action - nowe szczoteczki do zębów o delikatnych i elastycznych gumowych włóknach, które masują dziąsła, a jej ułożona pod kątem rączka ułatwia czyszczenie trudno dostępnych miejsc. Cena: ok. 9 zł/3 sztuki.

Fitolizyna Nefrocaps - ziołowy preparat, który ułatwia usuwanie wraz z moczem niepożądanych produktów przemiany materii, wspomaga funkcjonowanie nerek i układu moczowego. Cena: ok. 20 zł/30 kapsułek.

Sampelin - ziołowy syrop o smaku malinowym dla dzieci po drugim roku życia. Pomaga w niedrożności zatok przynosowych oraz nosa, zabezpiecza przed infekcjami uszu. Cena: ok. 24 zł/120 ml.

Ruskorex - lek w postaci maści i czopków na hemoroidy. Zawiera składniki, które działają silnie znieczulająco na błony śluzowe (chlorowodorek tetrakainy), przeciwzapalnie, przeciwobrzękowo i uszczelniająco na naczynia krwionośne (ruskogenina). Dzięki nim preparat likwiduje przyczyny dokuczliwego świądu, pieczenia i bólu w okolicach odbytu. Cena: ok. 33 zł/10 sztuk (czopki), ok. 33 zł/10 g (maść).

Tantum Rosa - proszek do sporządzania roztworu dopochwowego. Zmniejsza przekrwienie, obrzęk, zaczerwienienie tkanek narządów płciowych, działa przeciwbólowo, antyseptycznie. Zmniejsza ból, pieczenie, upławy. Cena: ok. 28 zł/10 saszetek.

Alerzina Lekam - lek przeciwhistaminowy likwidujący objawy alergii. Zmniejsza dolegliwości już od 0,5 do 2 godzin od zastosowania i działa przez całą dobę. Może być stosowany przez długi czas. Cena: ok. 9 zł/10 tabletek.

Stres nie będzie górą, jeśli sięgniemy po zioła Nervocalm. Cena: 9 zł/10 szt.

Ekstrakt z zielonej herbaty Green Coffee 3200, ok. 54 zł/100 kaps. poprawia metabolizm, podobnie jak kompozycja naturalnych składników BioGarden - C.L.A. Ananas + Chrom. Cena: 29 zł/50 szt.

Gdy brakuje witamin, najlepiej działać kompleksowo, pomoże nam - VitaBox, Cena: 28 zł/40 szt.

Infekcja nie zatrzyma nas w łóżku, jeśli sięgniemy po wygodny granulat do przyrządzania ciepłego napoju, działającego na 6 objawów przeziębienia lub grypy Vicks SymptoMed Max. Cena: 21,65 zł/10 saszetek.

Nos udrożni aerozol Otrivin Menthol. Cena: 17,49 zł/10 ml.

Dzieciom możemy podać syrop bogaty w witaminę C Zatogrip (Fitoterapia LekAm). Cena: 40 zł/120 ml, wspomagający oczyszczanie nosa i zatok oraz chroniący uszy.

Tylko dla niej

Chcemy czy nie, podczas snu zmieniamy pozycję nawet 70 razy w ciągu jednej nocy. Podczas miesiączki może to oznaczać... małą katastrofę. Zapobiegnie jej specjalny kształt podpasek - Always Ultra Extra Night. Cena: 9,49 zł/12 szt.

Dojrzałe panie docenią suplementy diety, które łagodzą skutki menopauzy stosując preparat Soja A + E z wapniem firmy BioGarden, pozwalając cieszyć się zdrowiem, dobrym samopoczuciem i urodą.

Colostrigen - preparat zawierający colostrum bovinum, czyli siarę bydlęcą. Wzmacnia i reguluje funkcjonowanie układu odpornościowego, wzmacnia siły witalne. Zapobiega infekcjom, wspomaga rekonwalescencję, dodaje energii. Cena: ok. 79 zł/60 kapsułek.

Maść Niedźwiedzia - zawiera ekstrakty ziołowe, które rozgrzewają, przynosząc przyjemne uczucie ciepła i ulgę w bólu pleców, stawów, przeciążonych mięśniach. Cena: ok. 17 zł/100 ml.

Zajadex - regeneracyjne serum do ust. Tworzy bezbarwną warstwę ochronną, łagodząc świąd i pieczenie skóry, redukuje uczucie dyskomfortu popękanych kącików ust. Cena: ok. 14 zł/10 ml.

Oprin - preparat wspierający procesy ochronne ust, pomocny w leczeniu opryszczki. Zawiera m.in. colostrum, lizynę, ekstrakt z melisy i pestek grejpfruta, witaminy C i z grupy B oraz cynk. Cena: ok. 22 zł/15 tabletek.

Horsetail Forte - preparat poprawiający kondycję włosów oraz skóry i paznokci. Zawiera krzemionkę ze skrzypu polnego, wyciąg z pokrzywy, witaminy A, C, B2, biotynę, kwas foliowy i cynk. Cena: ok. 14 zł/40 kapsułek.

Cukierki Głogowe - zawierają ekstrakt z liści oraz kwiatów głogu, który działa wspomagająco na mięsień serca i regulację krążenia krwi. Produkt do nabycia tylko w aptekach i sklepach zielarskich. Cena: ok. 8 zł/50 g.

L72 - krople na dzień i na noc. Wspomagają leczenie stanów wzmożonego napięcia nerwowego: stresu, niepokoju, zaburzeń snu, trudności z zasypianiem, nocnego budzenia. Cena: ok. 23 zł/30 ml.

Allergodil - aerozol do nosa polecany w przypadku sezonowego i całorocznego alergicznego zapalenia błony śluzowej nosa. Zmniejsza przekrwienie błony śluzowej, obrzęk i wyciek z nosa, zaczyna działać już po 15 minutach od podania, a efekt utrzymuje się do 12 godzin. Cena: ok. 25 zł/10 ml.

AccuTex Stabilizator stawu skokowego z wkładkami silikonowymi - zapobiega nadmiernej ruchomości stawu skokowego, zabezpieczając przed uszkodzeniem więzadeł oraz skręceniem stawu. Zalecany jest także przy opuchliźnie i przeciążeniu w obrębie stawu skokowego. Stabilizator jest lekki i przewiewny, materiał oddycha i przepuszcza powietrze. Produkt dostępny jest w pięciu rozmiarach (S, M, L, XL, XXL). Cena ok. 158 zł.

Hity rynkowe

Dezodorant SuperDeo - Bezzapachowy, z krystalicznej skały, idealny dla Pań i Panów skutecznie eliminuje zapach potu. Wystarcza aż na rok. Dostępny w aptekach. Cena: ok. 17 zł.

Bio Hyaluron 4D (Eveline) to intensywny przeciwzmarszczkowy krem z innowacyjnej linii kosmetyków inspirowanej najnowszymi osiągnięciami medycyny estetycznej. Cena: 19,90 zł.

Balsam do ciała Body Glam do stosowania pod prysznicem, o zmysłowym, relaksującym zapachu wspaniale ukoi i wygładzi skórę. Cena: ok. 16,99 zł.

Unibasis Max - emulsja do skóry suchej, także wrażliwej, podrażnionej, szczególnie z łuszczycą, egzemą, atopowym zapaleniem skóry. Długotrwale nawilża i natłuszcza, tworząc barierę ochronną, likwiduje także nadmierne łuszczenie. Cena: ok. 12 zł/250 g.

Perfect White Black - czarna pasta do zębów z aktywnym węglem. Zapewnia profesjonalny efekt wybielania, eliminuje bakterie powodujące nieświeży oddech. Cena: ok. 18 zł/75 ml plus 25 ml gratis.

Zmysłowa szminka AVON o żelowej konsystencji nawilży Twoje usta i sprawi, że będą kusiły soczystym kolorem. Dzięki niej poczujesz się piękna i kobieca. Cena ok. 30 zł.

Krem CC na oznaki zmęczenia - kompleksowy krem rozświetlający 8 w 1 o lekkiej konsystencji. Idealny do każdego typu cery, a szczególnie zmęczonej, szarej, pozbawionej blasku. Cena ok. 18,99 zł/ 50 ml.

Color and Soin - farby do trwałej koloryzacji włosów bez amoniaku i rezorcyny. Zawierają wyciągi roślinne o działaniu regenerującym, wygładzającym i nawilżającym. Do wyboru jest 28 odcieni. Cena: ok. 40 zł, do kupienia w aptekach.

Maximum Cavity Protection - pasta do zębów neutralizująca kwasy cukrowe, pochodzące z przetwarzania cukrów przez bakterie próchnicotwórcze. W rezultacie zmniejsza się występowanie wczesnych zmian próchnicowych o 50 procent i nowych ubytków o 20 procent. Pasta dostępna jest w trzech wariantach - dla dorosłych Fresh Mint i Whitening oraz dla dzieci Junior. Cena: ok. 10 zł/75 ml.

<<< Powrót do spisu treści

Psychologia: Z dysleksji się nie wyrasta!

Dysleksję kojarzymy z wiekiem dziecięcym i często zapominamy, że dotyczy ona też osób dorosłych, którym czasem potrafi skomplikować życie. Ale ma też zalety!

Ekspert Zdrowia Róża Sobocińska logopeda, terapeuta trudności w czytaniu i pisaniu, wykładowca na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika i Wyższej Szkole Bankowej w Toruniu.

To nie choroba, ale specyficzne zaburzenia uczenia się dotyczące rozwoju funkcji, które uczestniczą w czytaniu i pisaniu. Jeśli będą rozpoznane wystarczająco szybko i rozpocznie się właściwa terapia, ich skutki mogą zostać zminimalizowane. Dysleksja może być spowodowana zmianami w centralnym układzie nerwowym, wywołanymi nieprawidłowym rozwojem w okresie prenatalnym i wpływem szkodliwych czynników w czasie porodu i po urodzeniu (np. niedotlenienie mózgu). Bezpośrednią przyczyną trudności o charakterze dyslektycznym jest nierównomierny rozwój psychomotoryczny dziecka. Niektóre funkcje rozwijają się prawidłowo, a nawet ponadprzeciętnie, inne wolniej, a niekiedy z dużym opóźnieniem.

Litery nie układają się w słowa

Pierwsze objawy dysleksji mogą być zauważalne już w wieku niemowlęcym. Malec ma problemy z chodzeniem. Bardzo późno stawia pierwsze kroki, ponieważ nie jest w stanie utrzymać równowagi tak dobrze, jak jego rówieśnicy. Ruchy, które wykonuje, nie są płynne, wyglądają niezdarnie. Z trudem buduje pierwsze zdania. Jednak najłatwiej zauważyć symptomy, które wskazują na tę dysfunkcję, w wieku szkolnym.

- Jest to wolne tempo czytania, czasami sylabizowanie, składanie liter w wyraz, trudności z przeczytaniem dłuższego wyrazu, tzn. z syntezą, niemożność wyodrębnienia wszystkich głosek w słowie - wyjaśnia Róża Sobocińska, terapeuta trudności w czytaniu i pisaniu. - Pojawia się też trudność z opanowaniem pisowni, wynikająca z mylenia liter brzmiących fonetycznie podobnie, np. b-p, d-t, w-f, z-s-c. Dyslektyk ma ogromne problemy podczas pisania ze słuchu, wielokrotnie popełnia błędy, przepisując ten sam tekst. Ujawniają się też kłopoty ze sprawnością ruchową, np. z wszelkimi grami zespołowymi, opanowaniem jazdy na dwukołowym rowerze, chwytaniem i rzucaniem piłki. Często występują trudności zapamiętywania. Takie dziecko dużo dłużej uczy się wiersza, nazw miesięcy czy tabliczki mnożenia. Zdarza się, że ma odpowiednie wiadomości, ale nie potrafi ich przekazać. Wyrwane do odpowiedzi nie może sobie przypomnieć opanowanego materiału.

Na ogół dysleksja wiąże się z zaburzeniami uwagi, co powoduje kłopoty podczas rozwiązywania zadań z matematyki, fizyki czy chemii. Podczas wypowiadania się często przekręca złożone wyrazy i używa sformułowań, które są niepoprawne pod względem gramatycznym. „Grube” książki wywołują zdecydowaną niechęć.

Zdarza się, że dziecko, które nie ma wady wzroku i słuchu „patrzy i nie widzi”, „słucha i nie słyszy”.

Test pomoże postawić diagnozę

Wystąpienie kilku z tych objawów może, ale nie musi świadczyć o dysleksji. W postawieniu diagnozy pomoże test (w poradni pedagogiczno-psychologicznej) polegający na odpowiedzi na kilkadziesiąt pytań typu: „Czy masz kłopoty z zapamiętaniem sensu tego, co przeczytałeś?”, „Czy robisz błędy ortograficzne”, „Czy zdarza ci się przekręcać długie słowa?”, „Czy twoje pismo jest trudne do odczytania?”.

Jeśli schorzenie to nie zostanie w porę dostrzeżone, dorośli dyslektycy mogą mieć problemy z planowaniem pracy, rozkładu dnia, spotkań, wyjazdów. Pojawiają się kłopoty ze zrobieniem prawa jazdy, z nauką języków obcych, z zapamiętaniem przeczytanego tekstu, nieumiejętność wykorzystywania swojej wiedzy w sytuacjach stresowych, problemy z odróżnieniem strony lewej od prawej, brak orientacji w terenie, robienie błędów ortograficznych, mylenie dat i godzin, trudności w sformułowaniu pism urzędowych czy problemy z posługiwaniem się instrukcją obsługi, np. sprzętu AGD. Osoby takie unikają zabierania głosu publicznie, gdyż obawiają się problemu skonstruowania spójnej wypowiedzi.

Tramwaj 34 czy może 43?

W okresie szkolnym, kiedy systematyczną terapią można wiele osiągnąć, uczniowie często pozostają samotni ze swoimi problemami, w domu też nie zawsze mogą znaleźć oparcie. Z takim bagażem wędrują w dorosłe życie i często to, co dla osób, które nie mają trudności z koordynacją wzrokowo-słuchowo-ruchową, nie stanowi problemu, dla nich jest przeszkodą nie do pokonania.

- Dysleksja powoduje, że dziecko zniechęcone niepowodzeniami w nauce przestaje wierzyć we własne siły, jego samoocena jest niska, często pojawia się poczucie odrzucenia z powodu inności, pewnego rodzaju niemocy - mówi Róża Sobocińska.

Bardzo trudno iść pewnie przez życie tym, którym w szkole „przypinało się łatkę” leniwych czy mało zdolnych tylko dlatego, że robili błędy ortograficzne bądź mieli problemy z innymi objawami dysleksji. Z niepewnego, zagubionego nastolatka może wyrosnąć sfrustrowany, pełen niepokoju dorosły. Trzeba też pokazać drugą stronę medalu - pełnoletni dyslektycy, którzy w dzieciństwie systematycznie pokonywali swoje dysfunkcje wzrokowo-słuchowo-ruchowe, często są wytrwali w dążeniu do celu i bardzo ambitni.

- Współczesny świat, wypełniony różnego rodzaju kodami, PIN-ami, liczbami, może być dla dyslektyka wielkim wyzwaniem - mówi Róża Sobocińska. - Mylenie cyfr w ciągu utrudnia np. poruszanie się po mieście, gdyż 34 i 43 mogą okazać się dla takich osób tą samą liczbą, a autobusy czy tramwaje oznaczone tymi cyframi „złośliwie” jadą w przeciwnych kierunkach. Wydawać by się mogło, że mapa ułatwia człowiekowi dojście do celu, ale nie temu, który przejawia zaburzenia dyslektyczne. Dla niego czytanie mapy to czarna magia, gdyż trudnością jest odróżnienie prawej strony od lewej.

Dysleksja niejedno ma imię

W 1896 roku w Wielkiej Brytanii opisano po raz pierwszy przypadek dysleksji u czternastoletniego chłopca. Był inteligentny i nie miał trudności w matematyce, lecz nie potrafił nauczyć się czytać. Okulista, W. Pringle Morgan, nie znalazł u niego podejrzewanej wady wzroku, a trudności w czytaniu uznał za przejaw specyficznych zaburzeń, które nazwał „wrodzoną ślepotą słowną”. W Polsce pierwsze publikacje na temat dysleksji pojawiły się w latach trzydziestych dwudziestego wieku. W 1990 roku powstało Polskie Towarzystwo Dysleksji. Zrzesza ono rodziców dzieci dyslektycznych, osoby z tym zaburzeniem i specjalistów. Dziś jest 37 oddziałów Polskiego Towarzystwa Dysleksji. Warto wiedzieć, że prócz dysleksji wyróżniamy też dysortografię, która wiąże się z popełnianiem błędów ortograficznych i gramatycznych mimo znajomości zasad pisowni, dysgrafię, czyli zaburzenie zdolności motorycznych, dla którego charakterystyczne jest niekaligraficzne pismo, dyskalkulię - problemy w matematyce, szczególnie w liczeniu (spowodowane słabą orientacją w czasoprzestrzeni). Najrzadsza jest dysfonia, objawiająca się bardzo niewyraźnym i cichym mówieniem oraz trudnościami w prawidłowym słyszeniu głosek. Róża Sobocińska podkreśla, że każdy dyslektyk jest inny, zmaga się z różnymi symptomami tego zaburzenia. Przyznaje, że świadomość społeczeństwa na ten temat jest coraz większa, jednak nadal wciąż zbyt mała. W klasach, w których jest 30 uczniów, trudno każdemu z nich poświęcić wystarczająco dużo czasu, nie każdy nauczyciel ma wystarczającą wiedzę na temat dysleksji. Dzieci rozpoczynające swoją edukację już na samym początku mają niełatwy start: nowy elementarz ma zbyt małe litery. Nasz ekspert bardzo nad tym ubolewa.

Geniusz mimo dysfunkcji

Coraz więcej specjalistów mówi o „darze dysleksji”, który niesie z sobą obietnicę wybitnych dokonań i rozwoju osobowości. Umysł dyslektyka funkcjonuje w taki sam sposób, jak umysły wielu genialnych ludzi. Hans Christian Andersen, Alexander Graham Bell, Winston Churchill, Leonardo da Vinci, Walt Disney, Thomas Edison, Albert Einstein, Henry Ford, Cher, Danny Glover, Whoopi Goldberg, Nelson Rockefeller, Quentin Tarantino, Jacek Kuroń to tylko niektórzy z wybitnych dyslektyków. Ogólnoświatowe organizacje promujące utalentowane osoby z dysleksją, np. Davis Dyslexia Association International i Arts Dyslexia Trust, działają w myśl zasady, iż przekonanie osoby z dysleksją o możliwości osiągnięcia sukcesu i jej aktywna postawa są równie ważne, a nawet ważniejsze, jak wszelkie działania terapeutyczne. Dyslektycy muszą bardziej się koncentrować i eksperymentalnie szukać własnego sposobu robienia różnych rzeczy. W efekcie często stają się bardziej kreatywni i zaradni, chociaż na podstawowym poziomie nauczania nie mogli pochwalić się sukcesami.

Wybrane ćwiczenia:

Trzy rodzaje dysleksji:

  1. Typu wzrokowego - występują przede wszystkim zaburzenia percepcji wzrokowej i pamięci wzrokowej.

  2. Typu słuchowego - u jej podłoża leżą zaburzenia percepcji słuchowej i pamięci słuchowej, powiązane często z zaburzeniami językowymi.

  3. Dysleksja integracyjna - zaburzona jest koordynacja, czyli występują zaburzenia integracji percepcyjno-motorycznej; Uwaga! Pojęcie „zaburzenia percepcji np. wzrokowej, słuchowej” nie oznacza wady wzroku albo słuchu. Często terminowi „dysleksja” towarzyszy określenie „rozwojowa”. Oznacza ono, iż opisywane trudności występują od początku nauki przedszkolnej i szkolnej, w odróżnieniu od dysleksji nabytej (utraty już opanowanej umiejętności czytania i pisania zwykle przez osoby dorosłe po uszkodzeniu mózgu). Liczba osób z dysleksją wzrasta ze względu na wzrost liczby dzieci pochodzących z zagrożonych ciąż i trudnych porodów. Przyczyną jest również wpływ niekorzystnych czynników kulturowych (np. dzieci mniej rysują, nie rozwijają się ruchowo podczas zabaw na podwórku) oraz brak kontaktu z książką, którą coraz częściej zastępuje komputer.

Autor: Agnieszka Grześkiewicz

Źródło: Zdrowie, nr 3/2015

<<< Powrót do spisu treści

Rośliny dla zdrowia i urody: Stokrotka rosła polna...

Drobne, delikatne kwiatki pojawiają się wiosną jako jedne z pierwszych i zdobią trawniki aż do późnej jesieni. Są urocze, ale mają również inne zalety - dbają o zdrowie i urodę.

Stokrotki to kwiaty światła - ich płatki rozchylają się o wschodzie słońca i zamykają, gdy zapada zmierzch. Choć wyglądają dość niepozornie, kryje się w nich wiele wartościowych substancji. W świeżo rozwiniętych kwiatach są saponiny triterpenowe, garbniki, gorycze, flawonoidy, olejek lotny, śluzy, także kwasy organiczne (jabłkowy, winowy) i antocyjany. Młode listki stokrotki to przede wszystkim bogactwo witaminy C i soli mineralnych - potasu, wapnia, fosforu, magnezu i żelaza. Warto zebrać nieco tych delikatnych roślinek i wykorzystywać je zarówno do leczenia różnych dolegliwości, jak i do pielęgnacji urody.

Wspiera pracę wątroby

W lecznictwie ludowym kwiaty stokrotki uważano za „czyszczące krew”. I rzeczywiście - różnorodność zawartych w nich substancji sprawia, że napary z kwiatów usprawniają usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii i dzięki temu skutecznie poprawiają czynność wątroby. Napar pomaga też chronić stawy, bo oczyszcza krew m.in. z wyjątkowo szkodliwego dla nich kwasu moczowego.

Zmniejsza problemy trawienne

Herbatka ze stokrotek to doskonały sposób na poprawienie trawienia. Ale nie tylko - silne właściwości przeciwzapalne i ściągające, które zawdzięcza zawartości flawonoidów, garbników i goryczy, czynią z takiej herbatki skuteczny środek w przypadku zapalenia jelit i biegunki.

Wspomaga pracę nerek

Właściwości przeciwzapalne i lekko moczopędne kwiatów stokrotki są bardzo pomocne w leczeniu zaburzeń pracy nerek. Picie naparu zalecane jest również w stanach zapalnych układu moczowego, problemach z pęcherzem.

Pomaga na kaszel i przeziębienie

Napar z kwiatów, dzięki wysokiej zawartości saponin, śluzów, garbników i flawonoidów, jest bardzo przydatny w leczeniu schorzeń górnych dróg oddechowych - działa wykrztuśnie, ściągająco i przeciwzapalnie. Ma też słabe właściwości przeciwgorączkowe. Picie naparu przynosi ulgę podczas przeziębienia, kaszlu, kataru i przyśpiesza powrót do zdrowia.

Działa wzmacniająco

Właściwości oczyszczające naparu z kwiatów stokrotki sprzyjają ogólnemu wzmocnieniu organizmu. Jeszcze lepszy efekt zapewni napar z kwiatów i liści, bo dostarczy sporej dawki związków mineralnych i witamin. Napar można nie tylko pić - warto go również dodawać do kąpieli, wtedy zyska na tym również skóra.

Łagodzi podrażnienia skóry

Garbniki i flawonoidy, w które obfitują stokrotki, przyczyniają się do leczenia schorzeń skórnych, stanów zapalnych, wyprysków, trądziku, przyśpieszają gojenie się ran. Takie lecznicze właściwości mają zarówno napar, jak i odwar z kwiatów i liści - można przecierać nimi chorą skórę lub przykładać z nich kompresy. Ulgę przyniesie także przyłożenie świeżo roztartego listka na niewielką rankę czy miejsce po ukąszeniu przez owada.

Rozjaśnia piegi

To zupełnie wyjątkowa właściwość kwiatów stokrotki - likwiduje przebarwienia i rozświetla skórę. Takie działanie wykazuje zwłaszcza olejek z kwiatów (patrz przepis poniżej). To dlatego, że jednocześnie ogranicza on w skórze produkcję enzymu odpowiedzialnego za wytwarzanie melaniny, dodatkowo redukuje działanie tego enzymu i zmniejsza przekazywanie melaniny na powierzchnię skóry.

Likwiduje obrzęki i siniaki

Przykładanie kompresów z mocnego naparu (1 łyżka stołowa suchych kwiatów stokrotki lub 2 łyżki świeżych na szklankę wody) na miejsca stłuczone czy zwichnięcia, szybko przynosi ulgę - zmniejsza obrzęki, łagodzi ból, przyśpiesza wchłanianie się krwiaków, bo dzięki dużej ilości flawonoidów, garbników i związków mineralnych napar ma właściwości przeciwzapalne, ściągające, uszczelnia także ściany naczynek krwionośnych.

Ładnie wygląda, dobrze smakuje

Kwiaty i liście stokrotki mają delikatny orzechowy smak. Można je z powodzeniem wykorzystać w wiosennej kuchni, dodając np. do sałatek czy zup. Stokrotka nie tylko przyozdobi potrawy, dając im piękny i oryginalny wygląd, ale wzbogaci je także w wiele cennych składników.

Olejek - balsam dla skóry

Świeże, zdrowe kwiaty stokrotek ułóż w słoiku i zalej dobrym olejem (np. rzepakowym) lub oliwą. Zamknięty słój odstaw w ciepłe, ale nie nasłonecznione miejsce na dwa tygodnie. Co jakiś czas potrząśnij nim - pilnuj, by kwiaty były w całości zanurzone w oleju. Zlej olej, lekko przy tym odciskając kwiaty, przechowuj zamknięty w ciemnej butelce. Stosuj do maseczek (np. z otrębami owsianymi), kompresów czy po prostu do przecierania skóry, aby złagodzić jej podrażnienia, rozjaśnić przebarwienia, poprawić stan naczynek krwionośnych.

Autor: Anna Guttman

Źródło: Zdrowie, nr 5/2015

<<< Powrót do spisu treści

Z aren sportowych i nie tylko

Jednak gorszy sport?

Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych START otrzymał odmowną decyzję Ministerstwa Sportu i Turystyki w sprawie rejestracji jako polski związek sportowy. Organizacja nie zgadza się z argumentacją resortu. Sprawa ma jednak drugie dno.

PZSN START złożył wniosek o rejestrację jako polski związek sportowy, działający w 24 sportach w 2011 r. Po roku, na wniosek PZSN, resort zawiesił postępowanie, a w 2014 r. na ponowny wniosek organizacji o wznowienie postępowania - już w mniejszej liczbie dyscyplin - ministerstwo rozpoczęło procedurę. Jej efektem jest decyzja odmowna z maja 2015 r., co Ministerstwo Sportu argumentuje koniecznością działania w ramach obowiązującego prawa, czyli Ustawy o sporcie.

Ministerstwo: wymogi formalne

PZSN START starał się o rejestrację w obrębie dyscyplin: goalball, lekkoatletyka, kolarstwo (handbike, klasyczne, tandemy), piłka siatkowa na siedząco, piłka siatkowa plażowa, pływanie, podnoszenie ciężarów, strzelectwo sportowe, szermierka na wózkach, wioślarstwo, biatlon, hokej na sledge’ach, narciarstwo biegowe, narciarstwo alpejskie.

- Odmowa wyrażenia zgody na utworzenie polskiego związku sportowego na wniosek PZSN uzasadniona jest faktem, iż wnioskodawca nie spełnił wszystkich wymogów formalnych wskazanych w art. 11 u u 2 Ustawy o sporcie - tłumaczy Anna Mytko, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Sportu i Turystyki. - Nie przedstawił zaświadczeń o przynależności do międzynarodowej federacji sportowej działającej w sporcie olimpijskim lub paraolimpijskim lub innej, uznanej przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski odnośnie wszystkich wskazanych we wniosku sportów. Przedmiotowe zaświadczenie przedstawiono w ramach sportów: goalball, piłka siatkowa na siedząco, piłka siatkowa plażowa, szermierka na wózkach.

Rzeczniczka resortu wymienia zaświadczenia złożone przez START: „International Blind Sports Federation” (IBSA) - międzynarodowa federacja odpowiadająca za goalball; „World Organisation Volleyball for Disabled” (WOVD) - międzynarodowa federacja piłki siatkowej, obejmującej piłkę siatkową na siedząco, na stojąco oraz siatkówkę plażową; „International Wheelchair and Amputee Federation” (IWAS) - międzynarodowa federacja zajmująca się szermierką na wózkach.

- W pozostałych sportach nie zostały przedłożone wymagane zaświadczenia, tym samym należało uznać, że wniosek nie spełnił wymogów z art. 11 ust. 2 pkt 4 Ustawy o sporcie - argumentuje Anna Mytko. - W sportach, w których wnioskodawca nie przedstawił ww. zaświadczenia, a w których istniejące polskie związki sportowe prowadzą jednocześnie działalność w kontekście zniesienia podziału na sport osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych, sport traktowany jest jako całość. Należy tym samym uznać, że na mocy art. 13 Ustawy o sporcie przysługują istniejącym polskim związkom sportowym - także w obszarze sportu osób niepełnosprawnych - wyłączne uprawnienia wynikające z tego przepisu - dodaje.

Łatwiej rozmawiać ze sponsorami

Łukasz Szeliga, prezes PZSN START i wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, podkreśla, że START spełnia wszystkie warunki, by być polskim związkiem sportowym.

- Ustawa mówi, że minister ma prawo do rejestracji wielodyscyplinowej organizacji w przypadku sportu osób z niepełnosprawnością i nie jest wymagana w tym przypadku przynależność do organizacji międzynarodowych - zaznacza. - My ją i tak posiadamy w 15 dyscyplinach - w pięciu wprost, a w dziewięciu poprzez Polski Komitet Paraolimpijski, którego jesteśmy członkiem, czyli mamy pełną identyfikację z federacjami światowymi w 14 przypadkach, nie mamy w jednym - jest to kolarstwo.

Status polskiego związku sportowego daje pełnoprawną możliwość m.in. organizowania kadry narodowej, organizacji mistrzostw Polski, nadawania tytułu trenera kadry narodowej czy zgłaszania zawodników do zawodów rangi mistrzostw świata i pucharu Europy.

- Ministerstwo, poprzez rejestrację polskiego związku sportowego, uznaje jego fachowość i zasadność istnienia jako organizacji, która może to wszystko, co wyżej zostało wymienione, robić - mówi Łukasz Szeliga. - Za statusem związku nie idą większe pieniądze, ale łatwiej byłoby nam rozmawiać np. ze sponsorami, bo mielibyśmy inny status wiarygodności, którego minister nie chce nam nadać. Z jednej strony minister odmawia nam tego prawa, a z drugiej strony nakłada na nas obowiązek przygotowywania paraolimpijczyków do zawodów - dodaje.

Nie ma równości

Łukasz Szeliga przyznaje, że trudno mu zrozumieć odmowną decyzję ministra także w kontekście nadania przez ministerstwo statusu polskiego związku sportowego Polskiemu Związkowi Sportu Niesłyszących.

Prezes PZSN START podkreśla też, że minister mówi o równości w sporcie olimpijskim i paraolimpijskim, jednak według niego tej równości nie ma, jeśli chodzi o środki przeznaczane na zawodników.

- Minister sportu powiedział w „Wiadomościach sportowych”, że na przygotowanie jednego olimpijczyka przeznacza od 300 tys. zł do 1,5 mln zł, natomiast na całe 15 sportów, które są w naszym związku, mamy w tym roku 4,8 mln zł, więc ok. 300 tys. na jeden sport - mówi Łukasz Szeliga. - Konkretny przykład to pływanie, gdzie do podziału jest 350 tys. na 12 zawodników, a powinno być ok. 150 tys. tylko na jednego.

Co z prawami innych związków?

Rzeczniczka resortu sportu zwraca uwagę, że ministerstwo przy decyzji brało pod uwagę to, że kolarstwo (handbike, klasyczne, tandemy) oraz wioślarstwo osób z niepełnosprawnością są zarządzane przez międzynarodowe federacje sportowe, działające w sportach osób pełnosprawnych, tj. Międzynarodową Federację Kolarską (Union Cycliste Internationale) oraz Międzynarodową Federację Wioślarską (World Rowing Federation), których wyłącznymi przedstawicielami są w Polsce Polski Związek Kolarski oraz Polski Związek Towarzystw Wioślarskich.

Oba te związki należą do właściwej międzynarodowej federacji sportowej (w rozumieniu art. 11 ust. 2 pkt 4 Ustawy o sporcie). Na mocy art. 13 Ustawy o sporcie posiadają również swojego rodzaju monopol na organizowanie i prowadzenie współzawodnictwa sportowego o tytuł mistrza Polski oraz o Puchar Polski w sportach, w których działają, tj. ustanawiania i realizacji reguł sportowych, organizacyjnych i dyscyplinarnych; powoływania kadry narodowej oraz przygotowywania jej do igrzysk olimpijskich, igrzysk paraolimpijskich, igrzysk osób głuchych, mistrzostw świata lub mistrzostw Europy; reprezentują też dany sport w międzynarodowych organizacjach sportowych.

- W związku z powyższym, wyrażenie zgody na utworzenie polskiego związku sportowego i prowadzenie działalności w tych sportach naruszałoby wyłączne prawa Polskiego Związku Kolarskiego oraz Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich - twierdzi Anna Mytko.

Rzeczniczka resortu sportu podkreśla jednak, że odmowa rejestracji nie oznacza, że przygotowania zawodników nie będą mogły być realizowane przez PZSN START. Zawodnicy mogą również być szkoleni w ramach struktur istniejących polskich związków sportowych.

Wszyscy razem?

Ministerstwo Sportu i Turystyki argumentuje, że sport osób z niepełnosprawnością, a w szczególności sport paraolimpijski, podlega daleko idącym transformacjom, zmierzającym do jego profesjonalizacji. W ocenie resortu tylko wąsko wyspecjalizowane w danym sporcie polskie związki sportowe są w stanie zapewnić szkolenie na poziomie umożliwiającym skuteczne i efektywne uczestnictwo w międzynarodowym współzawodnictwie sportowym. Profesjonalizacja i uzawodowienie sportu osób z niepełnosprawnością powoduje, że sytuacją pożądaną w sporcie wyczynowym jest szkolenie sportowców z niepełnosprawnością w środowisku zawodników pełnosprawnych.

- W naszej ocenie, zarówno sportowcy pełnosprawni, jak i sportowcy niepełnosprawni, winni być profesjonalistami, traktowanymi w taki sam sposób w zakresie dostępności i możliwości szkoleniowych - tłumaczy Anna Mytko. - Ustawa o sporcie przewiduje dostęp do aktywności sportowej dla wszystkich i na równych zasadach, znosząc wcześniej istniejący podział na sport osób „pełnosprawnych” oraz „niepełnosprawnych”. Sportowcy niepełnosprawni objęci są tą samą regulacją, co pozostali sportowcy i powinni uczestniczyć we współzawodnictwie sportowym na tych samych zasadach i w ramach tego samego systemu.

W ocenie Łukasza Szeligi należy oczywiście dążyć do integracji, ale aby o niej mówić, sportowcy pełnosprawni muszą poznać specyfikę sportu paraolimpijskiego.

Tylko zawodników zabierają

Danuta Tarnawska, prezes START Zielona Góra, specjalistka rehabilitacji ruchowej i trenerka, opowiadała, jak wygląda proces integracji w jej klubie, na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. osób niepełnosprawnych 13 maja br.

- Od kiedy tenis stołowy przeszedł do Polskiego Związku Tenisa, nie ma żadnej współpracy, sprowadza się ona jedynie do zabrania czasami naszych zawodników na ważniejsze zawody, wszystko spoczywa na barkach klubu - mówiła Danuta Tarnawska. - A mamy przecież paraolimpijczyków. Mija pół roku, a my nie znamy nawet kalendarza imprez na ten rok.

O efektach przejęcia przez Polski Związek Kajakowy polskiego parakajakarstwa mówił z kolei Romuald Schmidt, prezes START Poznań i twórca polskiego parakajakarstwa.

- Po czterech latach w trzech tzw. zdrowych klubach trenuje łącznie aż czterech zawodników - ironizował. - Pozostali, czyli ok. 80 proc. (ok. 30 osób), trenują w strukturach START-u.

Nie rozbijajmy START-u

Jan Włostowski, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, zacytował wypowiedź działacza jednego ze związków sportowych na temat przejmowania sportu paraolimpijskiego przez związki sportowe pełnosprawnych:

- Powiedział: „Po co nam to wciskacie?”. Oni muszą to brać, bo taka jest ustawa, ale niechciane dziecko nigdy nie będzie kochane. Apeluję więc, by nie rozbijać START-u, który jeszcze jest potrzebny. Na jak długo? Nie wiem. Ale nie róbmy integracji w taki sposób. I apeluję o kompromis w tym względzie - podkreślił Jan Włostowski.

- Byłem bliski decyzji, chociaż ona była niezgodna z ustawą, żeby START zarejestrować jako polski związek sportowy, ale nie mogę jako prawodawca złamać prawa, które sam ustanawiałem - tłumaczył podczas majowego posiedzenia Andrzej Biernat, minister sportu i turystyki. - Nikt nie mówi o likwidacji, START może funkcjonować jako stowarzyszenie sportowe osób niepełnosprawnych i może być beneficjentem naszych pieniędzy, jak każde inne stowarzyszenie. Jedyna zmiana to taka, że nie będzie polskim związkiem sportowym. Unifikacja sportu osób pełnosprawnych i niepełnosprawnych sprawia, że jesteście tak samo traktowani. Nie jestem wrogiem działania osób niepełnosprawnych na takich samych zasadach, jak wszyscy w polskim sporcie. Wydaje mi się tylko, że wasze środowisko samo chce się izolować i być traktowane na odrębnych warunkach.

Łukasz Szeliga zapowiedział złożenie kolejnego wniosku do Ministerstwa Sportu i Turystyki o rejestrację PZSN START jako polskiego związku sportowego.

Autor: Beata Rędziak

Źródło: www.niepelnosprawni.pl, 03.06.2015

<<< Powrót do spisu treści

Co w Prawie piszczy

Świadczeniobiorcy dorobią więcej

Od 1 czerwca do końca sierpnia pracujący emeryci i renciści będą mogli dorobić 2838,50 zł bez groźby obniżenia wysokości świadczenia wypłacanego przez ZUS - czyli ich zarobki w porównaniu do majowych mogą być większe o 78,60 zł. Natomiast renta lub emerytura zostanie zawieszona, gdy dochód świadczeniobiorcy przekroczy 5271,40 zł.

Podstawą wskazania tych kwot jest komunikat prezesa ZUS z 18 maja 2015 r. w sprawie kwot przychodu odpowiadających 70 proc. i 130 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia ogłoszonego za I kwartał 2015 r. stosowanych przy zmniejszeniu albo zawieszeniu emerytur i rent (MP z 2015 r., poz. 430).

ZUS zmniejszy lub zawiesi wypłatę wysokości świadczenia tylko osobom pobierającym emeryturę, które nie ukończyły powszechnego wieku emerytalnego, ustalanego indywidualnie dla każdego zainteresowanego. Takie samo ograniczenie przychodów dotyczy osób pobierających renty z tytułu niezdolności do pracy lub renty rodzinnej. Kwota graniczna jest także stosowana wobec dorabiających do rent inwalidów wojskowych, których niezdolność do pracy nie pozostaje w związku ze służbą wojskową, pobierających świadczenie na podstawie ustawy z 29 maja 1974 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin (Dziennik Ustaw z 2010 r. nr 101, pozycja 648 ze zmianami). Natomiast bez ograniczeń mogą dorabiać emeryci, którzy osiągnęli powszechny wiek emerytalny.

Autor: Bożena Wiktorowska

Źródło: Gazeta Prawna z dn. 29.05.2015 r.

<<< Powrót do spisu treści

Pendolino nie dla wszystkich takie samo

Polska kolej dla (nie) pełnosprawnych
UTK: Intercity bezprawnie obciąża opłatami część pasażerów

Nad PKP Intercity wisi kara finansowa z powodu Pendolino - dowiedział się DGP. Urząd Transportu Kolejowego wszczął postępowanie przeciwko przewoźnikowi. - PKP IC narusza europejskie regulacje dotyczące niepełnosprawnych, nakładając na nich dodatkową opłatę za wystawienie biletu w pociągu. Niedopuszczalne jest różnicowanie sytuacji pasażerów ze względu na rodzaj niepełnosprawności - mówi Przemysław Skubisz z UTK.

PKP IC nie obciąża dodatkową płatnością tylko osób na wózkach. Niewidomi czy poruszający się o kulach za wypisanie biletu w pendolino płacą dodatkowo. Od 5 maja opłata wynosi 130 zł - i trzeba do niej jeszcze doliczyć cenę biletu. Wcześniej za wypisanie biletu przez konduktora spółka pobierała 650 zł (plus bilet).

Podobnego zdania co UTK jest Piotr Pawłowski, prezes Fundacji Integracja. - PKP Intercity dyskryminuje część osób. Niewłaściwe jest, kiedy przewoźnik ignoruje przepisy unijne, stawiając ponad nie wewnętrzne regulacje - uważa.

Pozostali przewoźnicy kolejowi podchodzą do obsługi niepełnosprawnych inaczej. Ogólna zasada jest taka, że osoby zdrowe bez biletu zobowiązane są niezwłocznie po wejściu do pociągu zgłosić się do konduktora. Kupując na pokładzie, trzeba dopłacić: zazwyczaj 4-5 zł. Ta reguła nie dotyczy jednak niepełnosprawnych. - Osoby na wózkach, o kulach, kobiety w ciąży, osoby bardzo niskiego wzrostu, podróżni z dużymi i nieporęcznymi bagażami itd. mogą wsiadać do pociągu dowolnym wejściem i czekać na obsługę. Ta dokona ich odprawy bez dodatkowych opłat - mówi Joanna Bator, rzeczniczka Przewozów Regionalnych.

W Kolejach Mazowieckich, które za miesiąc uruchomią pociąg Słoneczny z Warszawy do Trójmiasta i Ustki, osoby na wózkach, o kulach, niewidome mogą kupić bilet u konduktora. - Ich odprawy dokonuje się w trakcie kontroli i nie pobiera opłaty dodatkowej. Nie muszą też wchodzić pierwszymi drzwiami - mówi Jolanta Maliszewska z KM.

Tak samo jest w Kolejach Dolnośląskich i Arrivie. - Zasada ta dotyczy wszystkich osób, których możliwość poruszania się jest ograniczona z powodu niesprawności fizycznej, upośledzenia lub niesprawności umysłowej - mówi Justyna Stachniewicz z Kolei Dolnośląskich.

Przewoźnicy powołują się przy tym na rozporządzenie (WE) nr 1371/2007 Parlamentu Europejskiego z 23 października 2007 r. Co ciekawe, PKP IC też. - Podróż pociągiem EIP (pendolino) została objęta obowiązkiem wcześniejszej rezerwacji miejsc, co jest dozwolone na podstawie art. 9 ust. 4 rozporządzenia (WE) z 2007 r.

- Decyzja, jaką podjęliśmy, była podyktowana względami bezpieczeństwa i zagwarantowania każdemu podróżnemu miejsca siedzącego - twierdzi Zuzanna Szopowska, rzeczniczka PKP Intercity.

Przewoźnik podkreśla, że na dużych stacjach działają specjalne kasy otwierane pół godziny przed odjazdem. Pasażerowie mogą też korzystać z aplikacji, za pomocą której kupują bilet na pięć minut przed podróżą. To dlatego wyjątek ma dotyczyć tylko podróżnych na wózkach.

- Ci podróżni przed rozpoczęciem podróży zobowiązani są do zgłoszenia się do konduktora, żeby sprawdzić, czy miejsca są wolne - zastrzega Zuzanna Szopowska.

PKP Intercity ocenia, że przypadki pasażerów bez biletów zdarzają się sporadycznie. Ilu niepełnosprawnych zostało w ten sposób ukaranych, spółka nie ujawnia.

- Nie planujemy w najbliższym czasie zmian. Ale wsłuchujemy się w głosy różnych grup podróżnych. Przykładem wdrożenia takiej sugestii był zakup krzesełek transportowych - tłumaczy Zuzanna Szopowska z IC.

To jednak efekt afery z udziałem Janiny Ochojskiej. W połowie lutego szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej poskarżyła się na Twitterze, że obsługa pendolino odmówiła jej skorzystania z platformy-windy. Powód - Ochojska porusza się o kulach, a platforma była dostosowana tylko do osób na wózkach. Przewoźnik spotkał się z falą oburzenia, ale wyciągnął z tego wnioski. Na majówkę każdy pociąg Pendolino został wyposażony w krzesełko transportowe, dzięki któremu z platformy mogą skorzystać osoby poruszające się o kulach.

UTK chce rozwiązać problem bałaganu w zamawianiu pomocy poprzez specjalny projekt realizowany w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Kilka tygodni temu regulator złożył wniosek o przyznanie na ten cel 4 mln zł.

Autorzy: Konrad Majszyk, Piotr Dziubak

Źródło: Dziennik: Polska kolej dla (nie)pełnosprawnych z dn. 28.05.2015 r.

<<< Powrót do spisu treści

Uber dyskryminuje niewidomych?

Amerykańska firma Uber musi bronić się w sądzie w San Jose przed oskarżeniem o dyskryminację osób niewidomych. Popularny serwis, oferujący usługi transportowe, miał bowiem odmawiać przewożenia w samochodach psów przewodników. Uber ma 14 dni, aby formalnie odpowiedzieć na skargę.

Według pozywających, wśród których znalazła się m.in. Krajowa Federacja Niewidomych w Kalifornii, kierowcy Ubera nie chcieli wpuszczać psów przewodników do samochodów. Jeden z kierowców miał nawet zamknąć p p w bagażniku i nie chciał się zatrzymać, gdy właścicielka zwierzęcia zorientowała się w sytuacji.

Podróżować jak inni

- Uber jest bardzo popularną usługą i dla osób z psami przewodnikami to bardzo ważne, aby mogły podróżować tak jak inni - powiedział reprezentujący powodów prawnik Aaron Zisser.

Firma z San Francisco, wyceniana na 40 mld dolarów, poinformowała w oświadczeniu, że polityka firmy spełnia wszystkie przepisy dotyczące przewozu zwierząt. „Aplikacja została stworzona, aby rozszerzyć opcje transportu dla wszystkich, w tym dla użytkowników niedowidzących i innych osób niepełnosprawnych” - czytamy.

Problemy w Europie

Przeciwko działalności Ubera protestują organizacje zawodowych taksówkarzy. Zarzucają firmie z Kalifornii nieuczciwą konkurencję, wytykając jej, że nie sprawdza, kim są kierowcy świadczący usługi ani jakie mają kompetencje w prowadzeniu samochodu.

W marcu niemiecki sąd zakazał firmie świadczenia na terenie Niemiec usługi wspólnych przejazdów o nazwie UberPOP, w ramach której przejazdy były wykonywane przez niezawodowych kierowców. W Hiszpanii działalność Ubera została zakazana przez sąd w Madrycie w grudniu 2014 r.

Uber działa w 56 krajach, w tym od lata 2014 r. w Polsce.

Autor: tol/Źródło: Reuters

Źródło: tvn24bis.pl

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik/Twoje prawa/ Specjalista radzi: Zmiany w emeryturach

Prawnik Joanna Wajda pomoże rozwiązać twoje problemy!

Od maja 2015 r. w życie wchodzą nowe, znacznie korzystniejsze zasady przeliczania świadczeń emerytalnych.

Doprecyzowane zostały m.in. zasady przeliczania kapitału początkowego. Na nowych zapisach skorzystają zarówno przyszli, jak i obecni emeryci. Ustawodawcy mają nadzieję, że zachęci to Polaków do przedłużania okresu swojej aktywności zawodowej w celu osiągnięcia 25-letniego okresu składkowego, a przy okazji ograniczy działania w szarej strefie.

Przy obliczaniu emerytury brana będzie pod uwagę tablica średniego dalszego trwania życia obowiązująca w dniu uzyskania prawa do świadczenia emerytalnego.

To dobra informacja zwłaszcza dla tych, którzy postanowią przedłużyć swoją aktywność zawodową. Tablice takie publikuje okresowo GUS i są one podstawą do obliczania wysokości świadczenia. Kwota zgromadzonych składek jest dzielona przez lata, które według statystyk świadczeniobiorca jeszcze przeżyje. Ponieważ żyjemy coraz dłużej, korzystniej będzie używać tej starszej wersji obliczeń.

Zmienione zasady obejmą także osoby, które przed 1999 r. korzystały z urlopu wychowawczego. Według nowych zapisów okresy bezpłatnej opieki nad dzieckiem będą wliczane jako okresy składkowe, na czym skorzysta wiele matek.

Podobnie korzystne zapisy będą dotyczyć okresów studiów wyższych przed 1999 r. Osoby, które wskutek reformy emerytalnej „straciły” te lata, wcześniej wliczające się im do emerytury, będą mogły jednak je uwzględnić w stażu pracy.

Również osoby urodzone przed 1949 r. i te pobierające już emeryturę będą mogły skorzystać z nowych zasad przeliczania świadczeń. W ich wypadku jednak od nowa obliczona kwota zostanie zmodyfikowana o już pobrane sumy.

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik/Twoje prawa: Komu należy się zasiłek pogrzebowy

Wprowadzone zostały zmiany w prawie

Od marca 2015 r. pula osób uprawnionych do ubiegania się o zasiłek pogrzebowy po osobie, której należy się to świadczenie, wzrosła. Teraz obok małżonka, rodziców (a także macochy, ojczyma lub osoby przysposabiającej), dzieci (własnych, współmałżonka, przysposobionych, będących w rodzinie zastępczej lub przyjętych pod opiekę i utrzymanie do osiągnięcia pełnoletności) będzie to mogło uczynić także rodzeństwo, dziadkowie, wnuki oraz osoby, nad którymi była ustanowiona opieka prawna. Od 2011 r. kwota zasiłku wynosi 4 tys. zł.

<<< Powrót do spisu treści

Poradnik/Twoje prawa/Ważne: Wyższe mandaty za złe parkowanie

Bezprawne parkowanie na miejscach dla osób niepełnosprawnych będzie grozić kierowcom mandatami aż do 800 zł. Mandat za nielegalne posługiwanie się kartą inwalidzką wynosi 300 zł.

Źródło: Z życia wzięte, nr 12/2015

<<< Powrót do spisu treści

Twoje prawa/Poradnik/Specjalista radzi: Prawa i obowiązki właścicieli psów

Prawnik Joanna Wajda pomoże rozwiązać twoje problemy!

Najlepsi przyjaciele człowieka wymagają od niego dobrej opieki

Według danych z 2014 r. w polskich domach mieszka ok. 8 milionów psów. Opieka nad czworonogami obwarowana jest pewnymi prawami i zasadami. Większość wypływa z chęci zagwarantowania im komfortowych warunków życia.

Zwierzętom należy zapewnić lokum, które będzie je chroniło przed niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi - mrozem, upałem i opadami, zapewniając też dostęp do światła słonecznego i swobodę ruchu. Do obowiązków właściciela należy także zapewnianie pupilowi wody i odpowiedniego pożywienia.

W Polsce istnieje obowiązek szczepienia psów przeciwko wściekliźnie raz na rok. Pierwsze powinno nastąpić najpóźniej 30 dni po ukończeniu przez p p 3 miesięcy.

Psy nie potrafią same po sobie sprzątać - to obowiązek właścicieli. Kwestie rozwiązywania „śmierdzących problemów” regulują przepisy obowiązujące w danej gminie. Zazwyczaj za niewywiązanie się z obowiązku sprzątania odchodów naszego p p grożą mandaty.

Pies może przebywać na uwięzi nie dłużej niż 12 godzin w ciągu doby. Długość łańcucha musi wynosić co najmniej 3 m. P P należy zapewnić możliwość ruchu, a uwiązanie nie może powodować u niego cierpienia i uszkodzeń ciała.

Uwaga
Czy pies zawsze musi spacerować na smyczy i w kagańcu?

Zasady wyprowadzania zwierząt regulują przepisy prawa miejscowego, jak uchwały gmin. Określają, czy potrzebne są smycz i kaganiec, czasami wskazując na miejsca, gdzie zwierzęta mogą biegać swobodnie. Szczególne obostrzenia znajdują się również często w regulaminach parków, gdzie zazwyczaj nie ma możliwości puszczania p p swobodnie. Istnieje jednak całkowity zakaz puszczania psów swobodnie w lasach, chyba że zwierzę pomaga w polowaniu. Według prawa właściciel ponosi odpowiedzialność za szkody spowodowane przez swojego psa. Pilnujmy naszych pupili, żeby niechcący nie przysporzyły nam problemów.

Źródło Z życia wzięte, nr 9/2015

<<< Powrót do spisu treści

Kuchnia po naszemu

W tym odcinku pragnę polecić Państwu trochę pysznych potraw, niewątpliwie związanych z przełomem wiosny i lata.

Chłodnik pomidorowy

Składniki:

2 szklanki soku pomidorowego, 2 szklanki kefiru, jogurtu lub młodego zsiadłego mleka, zielony ogórek, 2 jaja na twardo, 4 łyżki posiekanego szczypiorku, 2 łyżki posiekanego koperku, cukier, pieprz, sól

Sposób przygotowania:

Sok pomidorowy wymieszać, najlepiej w mikserze, z kefirem lub jogurtem. Posypać zieleniną. Doprawić solą, pieprzem i cukrem, dodać pokrojone w plasterki jaja oraz pokrojony w zapałkę ogórek. Odstawić na kwadrans do lodówki. Latem można chłodnik podawać z kostkami lodu.

<<< Powrót do spisu treści

Chłodnik czereśniowo-wiśniowy

Składniki:

1 kg czereśni, garść wiśni, po 1/2 łyżeczki cynamonu i kardamonu, 1/2 łyżeczki cukru waniliowego, 2 goździki, 2 pomarańcze, kisiel żurawinowy, cukier

Sposób przygotowania:

Czereśnie i wiśnie myjemy, usuwamy ogonki, a następnie drylujemy pestki. Owoce przekładamy do dużego garnka i zalewamy je wodą. Wsypujemy cukier waniliowy, cynamon, kardamon i goździki, a także 2-3 łyżki cukru i zagotowujemy. Z pomarańczy wyciskamy sok, a kisiel rozrabiamy z wodą. Po kwadransie gotowania wlewamy kisiel, a gdy woda zacznie wrzeć - sok z pomarańczy. Zupę możemy dosłodzić do smaku, a podajemy ją z makaronem, np. muszelkami. Jeśli ktoś lubi, może również dodać 2-3 łyżki mleka kokosowego.

<<< Powrót do spisu treści

Ogórczanka

Kto raz spróbował takiej zupy, nigdy nie zapomni jej doskonałego smaku, choć niezwykłe walory kompozycji miodowo-ogórkowej doceniali już nasi sarmaccy przodkowie. Warto wprowadzić ją do domowego jadłospisu, szczególnie jeśli posiadamy sokowirówkę, która pozwoli przygotować taką wspaniałą zupę dosłownie w 5 minut.

Składniki:

4 łyżki miodu, 4 spore świeże ogórki, 1/2 cytryny

Sposób przygotowania:

Z obranych ogórków przygotować sok (najlepiej za pomocą sokowirówki), lecz można także podzielić je na ćwiartki i przetrzeć przez sito lub zetrzeć na tarce i odcisnąć. Doprawić sokiem z cytryny wymieszanym z miodem.

Taką letnią Ogórczankę najlepiej podawać z dodatkiem małych grzanek (mogą być z razowego pieczywa).

<<< Powrót do spisu treści

Chłodnik buraczany

To smaczna i gasząca pragnienie wersja tradycyjnej botwinki.

Składniki:

4 kubki kefiru lub naturalnego jogurtu, 4 jajka ugotowane na twardo, sól, pieprz, cukier, sok z cytryny, 2 pęczki botwinki, 3 łyżki buraczanego koncentratu, pęczek szczypiorku, 1 pęczek młodej rzodkiewki, pęczek natki pietruszki, 1-2 ząbki czosnku

Sposób przygotowania:

Botwinkę oczyścić, drobno posiekać (razem z listkami), zalać szklanką osolonej i zakwaszonej sokiem z cytryny wody (najlepiej mineralnej) i ugotować do miękkości. Dodać koncentrat barszczu i wystudzić. Szczypiorek, rzodkiewkę (razem z listkami) i natkę drobno posiekać, czosnek zmiażdżyć lub posiekać. Botwinkę wymieszać z kefirem, zieleniną oraz czosnkiem, doprawić do smaku solą, pieprzem i odrobiną cukru. Wstawić do lodówki przynajmniej na 2 godziny przed podaniem. Na talerze kłaść pokrojone jajka i zalewać chłodnikiem. Podawać najlepiej z gruboziarnistym ciemnym pieczywem. Do jogurtu można dodać także inny rodzaj zieleniny: melisę, tymianek, a nawet rzeżuchę. Można też dodać drobno pokrojony zielony ogórek.

<<< Powrót do spisu treści

Chłodnik wiosenny po węgiersku

Składniki:

1 młody por, 2-3 łyżeczki posiekanego koperku, sól, szczypta cukru, 4 kubeczki naturalnego jogurtu, 1-2 łyżeczki oliwy, 2-3 łyżki posiekanej mięty, 2 pęczki rzodkiewek

Sposób przygotowania:

Jogurt ubić z oliwą. Zieleninę drobniutko posiekać, rzodkiewki i por pokroić w cienkie krążki, wymieszać z jogurtem, doprawić do smaku solą i cukrem.

<<< Powrót do spisu treści

Schab z serem w wiśniach

Składniki:

1 kg schabu bez kości, 10-15 dag twardego (żółtego) sera, garść wiśni (mogą być mrożone), oliwa z oliwek, smalec, 2 łyżki płynnego miodu, 1/2 szklanki czerwonego wina, tymianek, oregano, kilka gałązek tymianku, sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Mięso myjemy, osuszamy i nacieramy solą, pieprzem, oregano oraz tymiankiem, a potem skrapiamy oliwą i wstawiamy pod przykryciem na noc do lodówki. Nazajutrz wiśnie drylujemy z pestek, a schab wkładamy do brytfanny i obsmażamy - najlepiej na smalcu - z wszystkich stron, aż się nieco przyrumieni. Następnie przekładamy mięso do rękawa kulinarnego, spinamy z jednej strony klipsem, wlewamy wino, wsypujemy wiśnie i spinamy klipsem z drugiej strony. Rękaw nakłuwamy od góry w kilkunastu miejscach szpikulcem i wstawiamy na blaszce do piekarnika nagrzanego do temperatury ok. 200 stopni C. Pieczemy przez ok. 45 minut. Wyjmujemy schab z rękawa, nacinamy co dwa centymetry ostrym nożem, w nacięte miejsca wkładamy plastry sera. Mięso smarujemy od góry oraz z boków miodem i ponownie wstawiamy na blaszce na kilka minut do piekarnika, by się mocniej przyrumieniło, a ser roztopił się i zapiekł. Przed podaniem schab obsypujemy wiśniami i obkładamy gałązkami tymianku, a na bazie winnej zalewy z rękawa przyrządzamy sos.

<<< Powrót do spisu treści

Kurczak z brzoskwiniami i kukurydzą (sałatka)

Składniki:

25 dag fileta z kurczaka, 5 połówek brzoskwiń z puszki, serek pleśniowy, np. brie, 1/2 puszki kukurydzy konserwowej, mały jogurt naturalny, łyżka majonezu, ząbek czosnku, tabasco, sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Filet z kurczaka doprawiamy solą oraz pieprzem i obsmażamy, a po przestygnięciu kroimy w kostkę. Kukurydzę i brzoskwinie odsączamy z zalewy. Brzoskwinie kroimy w kostkę i razem z kukurydzą oraz kurczakiem wrzucamy do miski. Dodajemy drobno posiekany ząbek czosnku, kilka kropli tabasco i doprawiamy pieprzem, a serek ścieramy na tarce. Jogurt mieszamy z majonezem oraz 2 łyżkami zalewy brzoskwiniowej i wlewamy do sałatki. Mieszamy i wstawiamy na pół godziny do lodówki.

<<< Powrót do spisu treści

Indyk w boczku z winogronami

Składniki:

filet z piersi indyka (800 gramów), 4 plastry wędzonego boczku, 4 gałązki rozmarynu, cebula, 2 łyżki masła, po 200 gramów ciemnych i jasnych winogron, 1/2 szklanki bulionu drobiowego, 50 mililitrów gęstej śmietany, sól, pieprz

Sposób przygotowania:

Mięso umyć. Podzielić na 4 porcje. Oprószyć solą i pieprzem. Każdą porcję owinąć plastrem boczku i spiąć gałązką rozmarynu. Cebulę obrać, pokroić w plasterki. Masło rozgrzać. Smażyć na nim mięso po 2-3 minuty z każdej strony. Wyjąć z patelni, zawinąć w folię aluminiową. Odstawić. Na tłuszcz ze smażenia mięsa wrzucić cebulę. Zeszklić ją, a następnie dodać umyte i osączone winogrona. Chwilę smażyć. Wlać bulion i śmietanę. Do sosu włożyć mięso i dusić razem 6-8 minut.

<<< Powrót do spisu treści

Ruskie placuszki

Bardzo dobre danie kolacyjne przypominające w smaku ruskie pierogi, a o wiele łatwiejsze do przygotowania. Doskonale nadaje się także na niezobowiązującą kolację w szerszym gronie.

Składniki:

30 dag białego sera, 1 jajko, 30 dag gotowanych mączystych ziemniaków, sól, 10 dag szynki pokrojonej w drobną kostkę, pieprz, 1 cebula, tłuszcz do smażenia, 10 dag mąki

Sposób przygotowania:

Cebulę drobniutko posiekać i udusić (nie rumieniąc) na tłuszczu, ostudzić. Biały ser i ziemniaki przepuścić przez maszynkę, dodać cebulę, szynkę, jajko i mąkę, doprawić do smaku i dobrze wymieszać. Formować niewielkie placuszki i smażyć z dwóch stron na złoty kolor. Podawać z surówką jako samodzielne danie.

<<< Powrót do spisu treści

Ciasto czereśniowe z polewą

Składniki:

1 kg czereśni.

Ciasto: 35 dag mąki, 15-20 dag białego sera, 5 łyżek oleju, 6 łyżek mleka, 10 dag cukru, jajo, cukier waniliowy, 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Polewa: pół szklanki gęstej śmietany, 3 jaja, 15 dag cukru, 2 łyżki mąki ziemniaczanej

Sposób przygotowania:

Ser, olej, cukier, mleko, jajo i cukier waniliowy wymieszać, dodać mąkę z proszkiem do pieczenia i zagnieść ciasto. Rozwałkować, rozłożyć na blaszce wysmarowanej tłuszczem. Czereśnie umyć, wydrylować, osuszyć i ułożyć na cieście. Dokładnie wymieszać składniki polewy, polać nią czereśnie i wstawić brytfannę do nagrzanego piekarnika. Piec 35-40 min w temperaturze 200-220 stopni C.

<<< Powrót do spisu treści

Śmietanowiec z owocami i galaretką

Składniki:

3/4 l słodkiej śmietanki 18-proc, 4 opakowania różnych galaretek, 75 dag truskawek lub innych owoców sezonowych, 5 dag rodzynek, pół szklanki cukru, 2 łyżki żelatyny, zapach waniliowy

Sposób przygotowania:

Trzy galaretki rozpuścić we wrzącej wodzie (każdą w osobnym pojemniku), schłodzić i wstawić do lodówki. Śmietanę osłodzić, dodać zapach i żelatynę rozpuszczoną w 2-3 łyżkach ciepłej wody, wymieszać. Rodzynki umyć i osączyć. Zastygnięte galaretki pokroić w kostkę. Do lekko ścinającej się śmietany dodać galaretki, rodzynki, przełożyć do tortownicy i wstawić do lodówki. Gdy torcik zastygnie, udekorować go owocami, zalać chłodną czwartą galaretką i ponownie wstawić do lodówki.

<<< Powrót do spisu treści

Sernik na zimno z truskawkami

Składniki:

25 dag truskawek lub innych owoców sezonowych, 50 dag tłustego mielonego sera twarogowego, paczka biszkoptów, 15 dag cukru, 3 galaretki (2 jasne i jedna truskawkowa do polania)

Sposób przygotowania:

Ser utrzeć z cukrem na jednolitą masę, dodać przestudzoną jasną galaretkę rozpuszczoną w proporcji: 2 opakowania na pół litra wody. Wymieszaną masę wlać do tortownicy wyłożonej biszkoptami. Wstawić do lodówki na 3 godziny. Następnie na wierzchu sernika ułożyć truskawki i zalać tężejącą galaretką truskawkową.

<<< Powrót do spisu treści

Sernik z czereśniami

Składniki:

60 dag czereśni.

Ciasto: 13 dag mąki, 10 dag masła, łyżka cukru pudru, jajo, szczypta soli

Masa serowa: 1 kg tłustego twarogu, 10 dag śmietany kremówki, 10 dag cukru, łyżka cukru waniliowego, 10 płatków żelatyny

Sposób przygotowania:

Składniki ciasta zagnieść na gładką masę i wstawić na 20 minut do lodówki. Tortownicę posmarować cienko tłuszczem, wyłożyć ciastem i ponakłuwać je widelcem. Piec w nagrzanym piekarniku około 20 min. Wyjąć z formy, ostudzić. Twaróg, śmietanę, cukier i cukier waniliowy wymieszać. Czereśnie umyć, wydrylować. Żelatynę namoczyć i rozpuścić w garnku na małym ogniu. Trzepaczką wymieszać żelatynę z masą twarogową. Dodać 50 dag czereśni. Spód przełożyć na duży talerz, nałożyć obręcz tortownicy i wyłożyć masę twarogową. Wstawić na 4 godziny do lodówki. Udekorować pozostałymi czereśniami.

<<< Powrót do spisu treści

Torcik truskawkowy

Składniki:

40 dag truskawek, półtorej szklanki gęstej śmietany kremówki, szklanka mleka, 3 żółtka, 2 paczki podłużnych biszkoptów, 5 łyżek cukru, łyżeczka masła, mała torebka (10-12 g) żelatyny, cukier waniliowy

Sposób przygotowania:

Śmietanę mocno schłodzić w lodówce. Truskawki umyć, osączyć, odszypułkować. Żelatynę namoczyć w pół szklanki wody. Zagotować mleko z 4 łyżkami cukru i cukrem waniliowym, lekko ostudzić, wymieszać z żółtkami i znów podgrzać (nie przerywając mieszania), aby z mleka powstał krem przypominający budyń. W gorącym kremie, którego nie wolno zagotować, rozpuścić namoczoną żelatynę, wymieszać i wystudzić. Dno i boki tortownicy wysmarować masłem, posypać cukrem i wyłożyć biszkoptami. Śmietanę ostrożnie wymieszać z kremem z mleka i żółtek. 1/3 masy rozłożyć na biszkoptach, na niej ułożyć połowę owoców, przykryć częścią kremu, posypać owocami oraz pokruszonym biszkoptem i rozsmarować resztę kremu. Wstawić do lodówki na kilka godzin.

<<< Powrót do spisu treści

Galaretka kardynalska

Składniki:

Pół puszki brzoskwiń w zalewie, 2 galaretki brzoskwiniowe lub cytrynowe, 2 szklanki czereśni, małe opakowanie śmietany kremówki, łyżka cukru, po 5 dag rodzynek i migdałów, kilka orzechów włoskich, pół tabliczki gorzkiej czekolady

Sposób przygotowania:

Galaretki rozpuścić w 3 szklankach wrzącej wody, wystudzić. Brzoskwinie osączyć z zalewy, umyte czereśnie wydrylować. Owoce rozłożyć do pucharków. Zalewę brzoskwiniową wymieszać z galaretką, zalać nią owoce i wstawić do lodówki, aby deser stężał. Migdały sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki i pokroić w paseczki. Rodzynki umyć, osączyć, orzechy obrać, i podzielić na połówki. Ubić śmietanę z cukrem i szprycować dekoracyjnie na zastygniętą galaretkę. Posypać bakaliami, udekorować czereśniami oraz listkami z czekolady.

<<< Powrót do spisu treści

Morelowe szaleństwo

Składniki:

1 kg moreli, pół szklanki cukru, łyżka likieru, szklanka śmietany kremówki, kieliszek ajerkoniaku, 4 łyżki wiórków czekoladowych, 2 płaskie łyżeczki żelatyny, pół cytryny

Sposób przygotowania:

Żelatynę namoczyć w 2-3 łyżkach zimnej wody. Morele umyć, osuszyć, wyjąć z nich pestki. Kilka owoców odłożyć do dekoracji, a pozostałe udusić, dodając szklankę wody, sok z cytryny i 1/3 szklanki cukru. Przetrzeć przez sito. Żelatynę rozpuścić w gorącym przecierze, dodać likier, wymieszać i wstawić do lodówki. Ubić śmietanę z resztą cukru, połowę wymieszać ostrożnie z przecierem, a pozostałą wstawić osobno do lodówki. Napełnić kremem miseczki, udekorować bitą śmietaną, wiórkami z czekolady i kawałkami moreli. Polać odrobiną ajerkoniaku.

<<< Powrót do spisu treści

Polemiki i inne głosy

Wprowadzamy nową rubrykę w naszym czasopiśmie, która będzie swoistym forum wymiany myśli na tematy dla naszego środowiska ważne i aktualne.

Obecnie w PZN trwa kampania sprawozdawczo-wyborcza w Kołach, a już jesienią przeniesie się ona na szczebel okręgów. Proponuję powrócić do listu otwartego Jerzego Ogonowskiego i pozostałych sygnatariuszy tego wystąpienia. Myślę, że to dobry przyczynek do pomyślenia o sposobach degradacji działaczy społecznych i woli zadość uczynienia za wyrządzone krzywdy. To takie częste w gronie osób piastujących rozmaite funkcje w PZN, że znieważa się człowieka na publicznym forum publicznym, a przeprasza w miejscach z natury swojej ustronnych i zacisznych.

<<< Powrót do spisu treści

List otwarty

W załączeniu przekazuję list otwarty Grażyny Dyl i Jerzego Ogonowskiego - b. przewodniczącej i wiceprzewodniczącego Komisji Rewizyjnej Okręgu do Prezes Zarządu Głównego Polskiego Związku Niewidomych w sprawie bezprzykładnej pogardy i lekceważenia zasłużonych członków PZN przez naczelne władze tej organizacji. Sądzę, że z listem otwartym powinni zapoznać się członkowie PZN oraz innych organizacji celem przeciwdziałania arogancji niektórych władz stowarzyszeń. W razie potrzeby jesteśmy gotowi udzielać wszelkich wyjaśnień.

Grażyna Dyl
ul. Jedności Narodowej 121/5
50-301 Wrocław

Mgr Jerzy Ogonowski
Wrocław, 23.02.2015 r.
ul. Januszowicka 17/19 m. 8
53-135 Wrocław

Pani Prezes Zarządu Głównego PZN
ul. Konwiktorska 7/9
00-216 Warszawa

Dotyczy: Bezprzykładnej pogardy okazywanej członkom stowarzyszenia przez naczelne władze PZN

Zwracamy się z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie, czym kierują się władze naczelne PZN, okazując tak bezprzykładną pogardę członkom Związku ze szczególnym uwzględnieniem członków odznaczonych i zaangażowanych w sprawy niewidomych.

Autorzy niniejszego pisma zostali w ubiegłym roku zawieszeni w prawach członka PZN przez Sąd Koleżeński za rzekomą działalność na szkodę Związku. Ani władze Okręgu Dolnośląskiego, ani Zarząd Główny nie podjęły zalecanych przez Komisję Rewizyjną Okręgu działań zmierzających do wyjaśnienia sprawy kradzieży i nadużyć poprzez zgłoszenie do prokuratury. Prezydium Dolnośląskiego Okręgu PZN zwróciło się na wniosek Komisji Rewizyjnej okręgu do Głównego Sądu Koleżeńskiego z prośbą o wykluczenie z członkowstwa w Polskim Związku Niewidomych byłej dyrektor Okręgu i Sekretarz ZO p. Bożeny Jankowskiej, stwierdzając, iż „Niewłaściwy nadzór nad gospodarką finansową i finansami Okręgu, zła polityka kadrowa, dyskryminacja pracowników, faworyzacja niektórych kół, przekazywanie informacji w sposób wybiórczy prezesowi ZO i członkom ZO, całkowite ignorowanie wszystkiego i wszystkich, brak kontroli, nieznajomość przez dyrektora zasad finansowania i rozliczania projektów finansowych przez PFRON i FIO. Stosowanie nepotyzmu i zatrudnianie osób nie mających kwalifikacji w przypadku kontroli naraża Okręg na dalsze straty - kilkaset tysięcy złotych. Obecnie już zwróciliśmy do PFRON 30 tysięcy złotych. Okręg w obecnej chwili jest w katastrofalnej sytuacji.” Władze Okręgu zawarły ze zwolnioną dyrektor Okręgu PZN ugodę, na mocy której bez wyjaśnienia sprawy zamieszczono na stronie internetowej Dolnośląskiego Okręgu PZN informację, jakoby stawiane zarzuty ze strony KRO były bezpodstawne, a także wypłacono podejrzanej ustaloną kwotę tytułem rekompensaty ze społecznych pieniędzy. Świadkowie przeciwko Pani Dyrektor występujący w sądzie zostali odsunięci od sprawy, a cały zarząd został poinformowany o zakończeniu sprawy po zawarciu ugody i zamieszczeniu na stronie Okręgu przeprosin. Jednocześnie Sąd Koleżeński nie rozpatrywał odwołania autorów niniejszego pisma od decyzji zawieszenia. Pani Prezes ZG PZN na walnym Zjeździe Okręgu wyrażała wielką dezaprobatę, że Komisja Rewizyjna Okręgu ośmiela się obradować w jakimś gabinecie, ponieważ, jak twierdziła, coś takiego jest absolutnie niedopuszczalne. Celem rozpatrzenia odwołania autorów niniejszego pisma, Sąd Koleżeński zebrał się dopiero po upływie półrocznego zawieszenia przewidzianego powołaną decyzją i na jego posiedzeniu wnioskodawcy Barbara Bryja, Leszek Kopeć i Marian Kusaj wycofali wniosek o zawieszenie. Wniosek wymienionych był podstawą zawieszenia autorów niniejszego listu w prawach członka, stał się też powodem wystąpienia Jerzego Ogonowskiego - wieloletniego i zasłużonego członka PZN z tego stowarzyszenia. Krótko potem Barbara Bryja i Leszek Kopeć zrezygnowali z pracy w Zarządzie Okręgu, co mogłoby wskazywać, że osoby te zostały celowo powołane do ZO celem wykonania tzw. „mokrej roboty”, a po jej wykonaniu - znalazły pretekst, aby Zarząd Okręgu opuścić.

Opisany wyżej przebieg zdarzeń o charakterze całkowicie nielogicznym może wskazywać wyłącznie na to, że władze Okręgu podejmują zakrojone na szeroką skalę działania pozbycia się osób zasłużonych dla PZN oraz ośmieszania środowiska niewidomych. Należy podkreślić, że nie zostały zbadane w żaden sposób zarzuty postawione przez KRO i ich odrzucenie było całkowicie arbitralne, a wycofanie wniosku o zawieszenie świadczy o schizofrenicznych działaniach tak władz naczelnych PZN, jak i władz Okręgu Dolnośląskiego. Wobec powstałego zamieszania, niezsynchronizowanych działań i poczynań władz Związku, należałoby podjąć starania o naprawienie poczynionej szkody moralnej i zadośćuczynienia autorom listu przez władze PZN, w przeciwnym wypadku mamy do czynienia z bezprzykładną pogardą i lekceważeniem niewidomych i nieznajomością podstawowych zasad kultury współżycia społecznego. PZN nie może pozwalać sobie na tego rodzaju działania, gdyż jest stowarzyszeniem mającym wielkie zasługi dla ruchu niewidomych w Polsce. Opisana sytuacja wskazuje wyraźnie, że celem obecnych władz PZN jest doprowadzenie stowarzyszenia do moralnej degradacji i pozbawienie niewidomych pozycji społecznej, jaką wypracowali sobie przez dziesięciolecia.

Wobec powyższego domagamy się wyjaśnień ze strony władz naczelnych oraz natychmiastowego zaprzestania działalności na szkodę osób z niepełnosprawnością wzrokową.

Do wiadomości (przesłane pocztą elektroniczną):

Polskie Forum Osób Niepełnosprawnych

Poseł Sławomir Piechota

Pełnomocnik Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych

I co Państwo na to? Proszę dzielić się z nami swoimi przemyśleniami na ten temat, który poruszyli w swoim liście jego autorzy. Proszę też o podzielenie się przemyśleniami także i w tym zakresie, który dotyczy osób całkowicie niewidomych w PZN.

<<< Powrót do spisu treści

Nasze sprawy

W tym numerze naszego Magazynu wprowadzamy nową rubrykę, która będzie pewnego rodzaju miejscem umieszczania informacji o wielu różnych problemach naszego środowiska. Uważam, że jak przystało na czasopismo o charakterze magazynu, tak właśnie powinno się stać. Oczywiście najważniejszą dla mnie rzeczą jest, by treść informacji odpowiadała Czytelnikom. Proszę więc przesyłać do mnie sygnały o Państwa oczekiwaniach i ocenie zarówno tego, co zamieszczam w tej rubryce, jak i w całym „Sześciopunkcie”.

W tym odcinku można znaleźć artykuły poświęcone ciekawym ludziom, miejscom i zdarzeniom.

Na łamach naszego magazynu pragnę powitać serdecznie Panią Zofię Krzemkowską, autorkę tekstu „Sentymentalna Podróż”.

Zofia Krzemkowska jest osobą całkowicie niewidomą, która swoją wieloletnią pracą pedagogiczną, dziennikarską i działalnością społeczną istotnie przyczyniała się do procesu emancypacji osób nowoociemniałych.

<<< Powrót do spisu treści

Sentymentalna podróż w przeszłość - Zofia Krzemkowska

Nagromadzone przez lata wspomnienia to bogactwa, które posiadamy” (Ignacy Jan Paderewski).

Do tych wspomnień sprzed lat chcę sięgnąć pamięcią i przywołać ludzi których nie ma już wśród nas.

Dom przy ul. Lipowej w Muszynie powstał w 1936 roku. W dużej mierze ze składek ociemniałych żołnierzy, którym pierwotnie służył. Obecnie jest własnością PZN. Był to ulubiony przez niewidomych kurort. Chętnie tu przyjeżdżali, zapoznawali się, dochodziło nawet potem do zawierania małżeństw. Cenili panującą tu atmosferę. Trudno się było dostać do naszego domu w sezonie. Powstawały prace konkursowe a nawet wiersze. Oto próbka jednego z nich:

Z tomu „Rozsypane słowa”
„Muszyna w południe” - niewidomego poety Bolesława Błażejczyka

Szum szczęścia na górskiej ścieżce

Wydeptanej słońca nogami.

Wiatr jak miękkie włosy dziewczęce

Głaszczę lekko nosem, ustami.



Biegam głosem po polu, po lesie,

Po skrzypiącym piachu upałem,

Wsłuchany w Popradu drżenie

Przezroczyste jak bzu zapachy.



Biorę dłońmi pełnymi blasku

Ciszę westchnień nocnych spacerów.

Zatrzymuję uśmiechem gwiazdy

Melodyjne jak pieśń Szopena.



Błądzę głową po nieba twarzy

Zamyślonej sierpniowym słońcem.

Chłodem rosy przed siebie patrzę

Na radością chwile krzyczące.

Założycielem Ośrodka jest kapitan Jan Silhaen, którego imię Ośrodek nosi do dziś. To dobrze, że pokazuje na tablicy jego twarz, a nieco dalej jest portret. Żył w latach 1889-1971. Znam osobiście ich oboje, także żonę - Margit. Ich zasługi dla środowiska przedstawił niewidzący już dr Michał Kaziów - ociemniały pisarz bez obydwu rąk w książce „A jednak w pamięci”. Jest to cenna biografia. Sprezentowałam ją dla Ośrodka Pani Dyrektor. Obecnie państwo Silhanowie spoczywają na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

Jestem tu 31 raz zawsze w tym samym - naszym - domu - zawsze w lecie.

Ostatni raz uczestniczyłam w obchodach 70-lecia Domu w 2006 roku. Rozpoczęła je msza święta, odprawiona przez krajowego duszpasterza niewidomych ks. dr Andrzeja Gałkę. Był też wieczór wspomnień, na którym wspominali swoje pobyty w Muszynie mecenas Władysław Gołąb i ja. Było dużo tańca i radości, że mamy taki właśnie Dom. Warunki w jakich tu przebywałam w przeszłości były skrajnie różne od obecnych. Namioty, bo organizowano kolonie letnie dla niewidomych uczniów, domki kempingowe, świetlica, aż do apartamentów. Byłam m.in. za dyrektorów: Stanisława Zajkowskiego i Aleksandra Żabińskiego. Temu ostatniemu szczególnie wiele zawdzięczam. Był życzliwy, starał się stworzyć jak najlepsze warunki wypoczynku. Za to jestem mu wdzięczna do dziś. Uczestniczyłam np. w licznych przyjęciach gości zagranicznych. Byli to niewidomi m.in. z dawnej Jugosławii w ramach wzajemnej wymiany. Pamiętam jak w pierwszych dniach pobytu budziła kuracjuszy góralska śpiewająca orkiestra, złożona głównie z pracowników ośrodka. Pamiętam też jak przed śniadaniem grupa chętnych kąpała się w Popradzie, a inna grupa wychodziła na poranny spacer aby się rozruszać i nabrać tężyzny fizycznej.

W drugiej połowie kwietnia 2015 roku przyjechałam samochodem 700 km, 9 godzin jazdy, na pełnopłatny pobyt - bez dofinansowania. Korzystałam z takiego dofinansowania w ubiegłym roku. Bez zabiegów na 11 dni za 85.50 zł dziennie (3 posiłki), wygodny pokój 3-osobowy zamieniony za dwójkę z węzłem sanitarnym, oporęczowaniem z myślą o wózkowiczach, z telefonem, którego przy dawnych pobytach nie było, radiem, telewizorem, nawet z programem Trwam, pokój obrajlowiony posiada numery brajlowskie. Sądziłam, że nie korzystanie z zabiegów obniży stawkę dzienną. Recepcjonistka do której zgłaszałam swój pobyt nie wyjaśniła tego. Niestety w tym domu są inne zwyczaje. Nie było obłożenia. Jest cisza i spokój. Czekała na mnie kolacja, koszt przewodnika w podobnych warunkach był ten sam. Zwykle niewidomy za świadczoną mu pomoc sam opłaca przewodnika. Posiadanie samochodu umożliwiało mi łatwe przemieszczanie się, a przy nie najlepszej pogodzie było to szczególnie ważne by czas, którym dysponuję był właściwie zagospodarowany. W poprzednich okresach przyjeżdżałam tu często na 2 turnusy - za jedną podróżą. Odbywałam dalekie eskapady piesze: do Krynicy, do Tylicza, do Leluchowa itp. Na Wierchomlę, na Maj, na Parkową, na Zamkową, na Jaworzynę Krynicką. Przewodnikami byli wówczas państwo Antoni - słabowidzący kaowiec i masażysta, zmarł w 2000 roku mając 48 lat - prowadził wycieczki, i zmarła w bieżącym roku widząca Alicja - żona laborantka z „Metalowca”. Odwiedziłam ich na miejscowym cmentarzu, by zapalić znicz, powspominać to co im zawdzięczam. Na grobie motto: „Wędrując szlakami widzieli światy Boga, na pięknych szczytach i błotnistych drogach”.

Pierwszy spacer po przyjeździe odbyłam na górę na terenie naszego Domu, kierując się metalowym ogrodzeniem do figury Matki Boskiej Ave Maryja z napisem: „Rozłąka to nasz los. Spotkanie to nasza nadzieja”. Są tu ławki, można skupić się i oddać modlitwie. Tak czynili nieżyjący już całkowicie niewidomi Adolf Szyszko, Józef Szczurek z Warszawy i Stanisław Firek z Krakowa, których znałam osobiście. Idąc kierowali się metalowymi barierkami. Wichura, jaka przeszła nad Muszyną spowodowała spustoszenie. Dyrektor Ośrodka Iwona Szumowska zapewniła, że uszkodzenia zostaną naprawione. Kapliczek, krzyży, figurek w Muszynie jest wiele. Czci się tu Panią na Muszynie. Przy jednej z nich na górze - gdzie w maju odbywają się nabożeństwa z udziałem mieszkańców odczytujemy: „Jeśli jesteście zatroskani i chorzy, pójdźcie do mnie, ja was pocieszę i uleczę”. W naszym Domu przy Lipowej w każdym pomieszczeniu jest krzyż. Podkreślam to w rozmowie z p. dyrektor, jako pozytywny przejaw.

Własną kaplicę i sobotnią mszę św. za niedzielę mają mieszkańcy DPS przy ul. Zielonej, których jest obecnie 63 kobiet i mężczyzn. Wśród nich 84 letnia Barbara Roszak, w przeszłości przepracowała w naszym Domu 28 lat jako pielęgniarka. Starsi przyjeżdżający do Muszyny pamiętają ją uśmiechniętą, energiczną, kompetentną, chcącą każdemu niewidomemu pomóc. Znamy się z poprzednich pobytów. Odwiedzam ją więc teraz. Żali się, że tych odwiedzin jest dla niej za mało. Mieszka w 4-osobowej sali na pierwszym piętrze. Współmieszkanki są różne ale może liczyć na opiekę pielęgniarsko-lekarską. Ostatnio przeszła skomplikowaną operację przepukliny w krynickim szpitalu. Potrzebuje pomocy przy rozbieraniu i ubieraniu. Jest tu od roku. W tym czasie umarło 5 osób. Zaakceptowała swój pobyt w tym domu bo sama, we własnym mieszkaniu nie poradziłaby sobie.

Wita nas zadbana, starsza pani gustownie ubrana, w spodniach, przy balkoniku.

Chętni chcący skorzystać z eucharystii i w niej uczestniczyć korzystają ze starego kościoła parafialnego pw. Św. Józefa Oblubieńca Najświętszej Marii Panny, jak tylko pamiętam zawsze on był. Nowością chętnie przyjmowaną nie tylko przez parafian ale także turystów są tworzone przy kościele ogrody biblijne.

W pokoju wczasowym - mieszkam pod 1 - rozmawiam z cenioną szefową kuchni panią Ireną Czerwińską z Mydlika. Za wyniki swojej pracy została odznaczona złotą odznaką PZN. Pytam ją o wspomnienia jakie pozostały po pracy w ośrodku wśród niewidomych. - Była to moja pierwsza i jedyna praca zawodowa w życiu. Przepracowałam w niej 32 lata. Rozpoczęłam mając 19 lat, a teraz mam 68. Może za wcześnie przeszłam na emeryturę. Początkowo tylko otrzymywałam 75% poborów, byłam więc stratna, ale nie mogłam pogodzić się z decyzją przekazania kuchni w ajencję. Uważałam, że niewidomi będą na tym stratni. Więc odeszłam sama, dobrowolnie. Pokochałam niewidomych i pracę którą mi powierzono, i personel który mi podlegał. Starałam się wytworzyć dobrą, serdeczną, rodzinną atmosferę. Tego nauczyły mnie siostry szarytki w Nowym Sączu, bo u nich uczęszczałam do szkoły gastronomicznej. Byłam przez miesiąc w Laskach, by „wejść” w sprawy niewidomych, a dyrektor ośrodka w Muszynie Stanisław Zajkowski zabierał mnie do Krakowa do Wierzynka, bym przyjrzała się dekoracji potraw. Do tej pory pamiętam wielu niewidomych, którzy do nas przyjeżdżali. Mam domowe archiwum, dawne numery czasopism: „Pochodni”, „Niewidomego Spółdzielcy”, „Głosu Kobiety”, biografie niewidomych, do których chętni zaglądam i wspominam. Tylko co się z tym stanie po mojej śmierci. - Ta pamięć pani o nas, mimo upływu lat cieszy.

Ośrodek znajduje się na terenie uzdrowiska Muszyna, na terenie Popradzkiego Parku Krajobrazowego w pobliżu rezerwatu lipowego, największego skupiska lip górskich.

Jestem Waszym Domem nazywam się Nestor” to tytuł folderu na rok 2015, który mam przed sobą. Cenię jego wartość, są wskazówki dla przyjeżdżających, opisy wycieczek w góry, ale nie ma nazwy ośrodka, czyje nosi imię, komu służył, (chodzi o ociemniałych żołnierzy). Ani jednego zdania o niewidomych. Czy tak można ukrywać ten fakt, p. dyrektor zapewnia, że folder jest rozsyłamy do Okręgów i kół PZN w celu stałej większej reklamy Domu bo wśród uczestników tylko 30% stanowią niewidomi a rzadko jest pełne obłożenie. W drugiej połowie kwietnia, kiedy tam byłam na 24 zgłoszone osoby przyjechało 5, a reszta powiadomiła że nie otrzymała dofinansowania. Ośrodek posiada 73 miejsca, dawniej było ich 96. W pokojach 1, 2 i 3-osobowych. Pokoje są obrajlowione, numery na nich poza brajlowskimi są wypukłe w czarnym druku. Na szczególną uwagę zasługuje mówiąca, obrajlowiona winda, łatwa w obsłudze przez niewidomych. Za moich dawnych czasów jej nie było. Jest to dzieło Pani Dyrektor za 250 tys. złotych. Jest też biblioteka brajlowska, ale jak mówi Pani Dyrektor, przez 6 lat jej pobytu nikt z niej nie korzystał. Szkoda! Wokół Ośrodka jest ogrodzony duży plac z alejkami spacerowymi. W lecie ogród kwiatowy, przynajmniej tak było w moich dawnych czasach, słynął z wielobarwnych pachnących róż. Ufam że tak jest również w okresie letnim i teraz. Baseny, dawniej przeznaczone do kąpieli, z których i ja korzystałam, dziś przeznaczono dla rybek i roślin wodnych, które można obserwować widząc. Jest też zadaszone miejsce na grillowanie, ognisko, altanka ogrodowa, dawniej modne były pogawędki na tarasie Domu. Przy drodze do Ośrodka znak: Uwaga niewidomi, przede wszystkim z myślą o kierowcach, którzy rozwijają tutaj dużą prędkość. Chodnik równy, wyremontowany, chociaż nie szeroki. Mieszkańcy i sprzedawcy znają niewidomych, chętnie służą informacją. Wprowadzono światła, których za moich czasów też nie było, ale z myślą o niewidomych warto by uzupełnić je o brzęczyk. Przed naszym Domem reklama: organizujemy turnusy rehabilitacyjne, niskie ceny, własna baza zabiegowa.

Leczy się tu choroby układu nerwowego, krążenia, schorzenia reumatyczne, pooperacyjne rany, ciśnienie tętnicze, choroby nosa, uszu, gardła. Stosuje się diadynamik, ultra dźwięki, sollux, magnetoterapię, okłady borowinowe plastry), inhalacje ultradźwiękowe, inhalacje z lekami, laser, masaż klasyczny odcinkowy, masaż klasyczny całego kręgosłupa, jego koszt 30,00 zł (najdroższy zabieg), wirówka na nogi, gimnastyka indywidualna, gimnastyka na przyrządach.

Muszyna ma 3 pijalnie czynne w sezonie. Są tu wody dobre dla każdego Anna, Milusia, Stanisława, Józefa, Kazimierza, Grunwald, Antoniego, Iwony.

W omawianym czasie moich pobytów w Muszynie nie było jeszcze obwodnicy. Dziś już jest. Ułatwia wjazd i wyjazd do Muszyny.

W czasie gdy ja tu jeździłam przybywało się po „wonie”, by nawdychać się zapachów siana, kwiatów i ziół, aby pozostały w nas jak najdłużej i pozostawiły świeżość górskiego powietrza. Teraz chcę powitać wiosnę, słuchać świergotu ptaków, stwierdzić jak wszystko wokół budzi się do życia.

Nowością - moją ulubioną - są ogrody sensoryczne, powstałe z myślą o osobach niepełnosprawnych, także niewidomych. Są to ogród: zdrowia - szczególnie dla starszych, zapachowy i dotykowy - gromadzący niewidomych, smakowy - szczególnie oblegany latem, by skosztować owoców, które tu wyrosły i wzrokowy, najbardziej kolorowy budzący zainteresowanie słabowidzących, cieszący oczy gamą barw. Każdy z ogrodów opatrzony jest opisem brajlowskim, warto go przeczytać zanim rozpoczniemy spacer po ogrodzie, by docenić trud włożony przez władze miejskie Muszyny w przygotowanie brajlowskich tablic informacyjnych. Nie mogłam w pełni cieszyć się trasą i rozwojem ogrodu, bo to jeszcze nie ten okres roku. Z brajlowskimi tablicami spotkałam się również w miejskim parku basztowym - zdrojowym powstałym w 2012 roku. Pomagają one w korzystaniu z przyrządów gimnastycznych, których jest tutaj dużo, ale także chętnych do korzystania z nich też dużo. Niektórzy niewidomi przyjeżdżają tu specjalnie by poćwiczyć na przyrządach. Moim ulubionym miejscem wypoczynku w słoneczne dni, których jednak kilka było, jest Szczawnik. Kaskadami płynąca rzeka z szumem, który uspokaja, albo spacer po wyasfaltowanym parku. Lubiłam też przybywać na Zapopradziu, bo kiedyś po wałach też spacerowałam. A teraz są tu ławeczki, amfiteatr z występami, stolik do gry w szachy i inne atrakcje. Dzięki posiadaniu samochodu mogłam odbywać nim przejażdżki np. szlakiem cerkwi łemkowskich, zamienionych obecnie na kościoły katolickie, a przy nich groby ze starym cmentarzem, ze starymi grobami na Złockim (dzielnica Muszyny) w Szczawniku, w Jarzębiku, Powroźniku, w Myliku, Leluchowie, Żegiestowie. W wyborze trasy pomógł mi informator turystyczny o Muszynie, który można tu nabyć, dla tych którzy lubią mapy i poszukiwanie ciekawych informacji. Kilkakrotnie byłam w Krynicy, bo to najbliżej. Spacerowałam po Krynickim deptaku, trzykrotnie uczestniczyłam w bezpłatnych koncertach w sali balowej w starym domu zdrojowym. Odbywają się one przez cały rok, przez 5 dni w tygodniu. Jest to najstarsza orkiestra zdrojowa w Polsce powstała w 1885 roku (3 panie, 8 panów). Dla kuracjuszy marsze, walce, utwory z musicali i operetek. Jest to godzinny koncert muzyki rozrywkowej cieszący się dużą popularnością wśród kuracjuszy. Byłam też w pijalni krynickiej. Urzeka jej roślinność. Jestem na szlaku Kiepury, ale Patria wymaga remontu - brak środków. Są pomniki Szopena, Kiepury ale moją uwagę przykuwa pomnik Nikifora Krynickiego. Prymitywisty, wszystkiego można dotknąć, siedzi zadumany, w okularach, w ręku trzyma pędzel, przednim wykonany rysunek, u stóp walizka z przyborami obok pies, który mu zawsze towarzyszył.

Witam i żegnam Muszynę zawsze w „Szarotce” działa od 1963 roku, własność Jabłońskich. Tu chodziłam od początku przyjazdów, nasuwają się więc wspomnienia. Zaciekawia mnie fraszka Jana Kochanowskiego „Starosta na Muszynie, zna się na winie” (1572 rok).

Aby przedłużyć wspomnienia zabieram do domu górski miód spadziowy i rzepakowy.

Przy bramie Ośrodka wita nas rosnący tu dziesiątki lat dąb Dewajtis, ostatnio leczony.

Przykro mi, że nie ma w Ośrodku żadnych dokumentów z przeszłości, jego historii, monografii, którą m.in. pisał nieżyjący Antoni Chrobak, prac konkursowych. Na pewno częsta zmiana dyrektorów wpłynęła niekorzystnie na jego rozwój, ale przejmując Ośrodek trzeba jednak zadbać o jego dokumentację z przeszłości. W 2016 roku odbędą się obchody 80-lecia Ośrodka, gdyby istniały wspomniane tu materiały można by przedstawić jego dorobek, byłby ciekawy, a może warto nawiązać kontakt z dawnymi pracownikami, którzy przepracowali w Ośrodku dziesiątki lat, znają go od podszewki, a nawet niektórzy prowadzą archiwum domowe związane z okresem pracy w tym Ośrodku. Warto też sięgnąć do biblioteki tyflologicznej, być może ona posiada potrzebne materiały. Szkoda, że nie ma winnego tego zniszczenia.

Ubolewam też nad tym dlaczego tak mało niewidomych chce korzystać z Ośrodka przy Lipowej? Czy chodzi wyłącznie o brak dofinansowania? W czym tkwi prawdziwa przyczyna? Sama Muszyna posiada tyle urokliwych zakątków chociażby Zapopradzie, Park Zdrojowy, gdzie chodzić niekoniecznie trzeba w góry, jeżeli nasza kondycja czy zaawansowany wiek na to nie pozwalają.

W kronice Ośrodka zostawiłam przepisany wiersz niewidomego Bolesława Błażejczyka i pozytywne uwagi o pobycie w Ośrodku uczestników turnusu w brajlu. Rozmawiałam z nimi. Cenią bazę zabiegową różnorodną, domową kuchnię z własnymi przetworami, z uwzględnieniem indywidualnych życzeń uczestników. Być może ktoś z przyjeżdżających będzie znał brajla i zechce wpis przeczytać.

Pani Dyrektor Iwona Szumowska żegna się z nami w ogrodzie pod parasolem przy kawie, cieście i lampce wina. Mówi o Ośrodku, jego trudnościach i perspektywach rozwoju. Aby zagospodarować wszystkie powierzchnie i zwiększyć jego obłożenie w oparciu o środki z Unii Europejskiej otrzymała 5 mln zł z 3% wkładem własnym i już wkrótce przystąpi do przebudowy Ośrodka. Powstaną tu komfortowo wyposażone apartamenty, głównie dla małżeństw, będzie dom czasowego pobytu, bez osób obłożnie chorych, nie tylko niewidomych, ale i z innymi niepełnosprawnościami i zdrowych. Zamierzamy utworzyć ogród zimowy, mam też miejsce na winiarnię w naszym Ośrodku, będzie to wino gronowe muszyńskie produkowane na Węgrzech, baza w rynku muszyńskim, a u nas punkt sprzedaży - kończy p. dyrektor. Na terenie Muszyny jest duże zapotrzebowanie na ekskluzywny dom, bo po prostu go nie ma. Wprawdzie niewidomi mają mieć pierwszeństwo w przyjmowaniu do takiego domu, ale czy będzie ich stać na to, a ponadto nie będzie to dom tylko dla niewidomych ale również dla osób z innymi niepełnosprawnościami i zupełnie zdrowych starszych, których stać będzie na opłacenie pobytu. Mam obawy - oby przedwczesne - że stracimy kolejny dom z majątku związkowego.

Pytam jeszcze Panią Dyrektor o niewidome i słabowidzące dzieci, czy tutaj przyjeżdżają, czy korzystają z domu przy ul. Lipowej. Odpowiedź jest twierdząca. Były dzieci z Lasek z wychowawcami, przed dwoma laty dzieci ze szkoły w Lublinie miały tu kolonie, w bieżącym roku 2015 Okręg Śląski zorganizował nawet zimowisko dla dzieci z rodzicami, były nawet promocyjne ceny. Za każdym razem dzieci wyjeżdżały zadowolone z warunków pobytu i proponowanych zajęć. Muszyna dysponuje wieloma atrakcjami, także dla dzieci, ma co pokazać, czekamy więc na organizatorów, i na dzieci, które u nas nie będą się nudziły, niezależnie od pory roku. Dorosłym poza zabiegami w ramach rehabilitacji zawodowej, w ramach rehabilitacji podstawowej proponujemy czynności dnia - mamy przeszkolonych 6 osób mających uprawnienia do nauczania niewidomych ale brakuje nam przeszkolonego instruktora specjalisty z orientacji przestrzennej. Jego przeszkolenie to koszt kilku tysięcy złotych, a my na to nie mamy środków. Czy to możliwe aby chociaż centralnie nie można było rozwiązać tego problemu, aby tak specjalistyczny Ośrodek nie miał specjalisty w zakresie orientacji przestrzennej? Zainteresowanie przyjeżdżających osób niewidomych tymi przedmiotami jest znikome dodaje Pani Dyrektor.

Dni przeznaczone na pobyt w Muszynie dobiegają końca. Czas definitywnie rozstać się z Muszyną i pożegnać nasz Ośrodek, który w ciągu wielu lat był dla mnie źródłem radości i ważnych przeżyć, tu przeplatały się wspomnienia z przeszłości z teraźniejszością. W drodze powrotnej zatrzymałam się na Jasnej Górze bo nie byłam tu od lat. Cieszę się że mogłam skorzystać z udziału w odsłonięciu obrazu, ze mszy św. i przyjęciu komunii właśnie na Jasnej Górze, to były dodatkowe religijne przeżycia.

Zakończę wierszem Jadwigi Stańczak z tego samego tomu „Rozsypane słowa” zatytułowanym „Symbole”.

Symbole - Jadwiga Stańczakowa

Nie widzę już

Barwy są dla mnie symbolami

Dojrzałość to ciemny, prawie czarny fiolet

Welurowe płatki bratka

Petunia przesycona słońcem,

Śliwka węgierka, krągłogładka,

Czasem się zaplącze bledszy fiolet, fiołek.

<<< Powrót do spisu treści

Powództwa w sprawach dyskryminacji osób niewidomych poruszających się z psami asystującymi

Trzy osoby z dysfunkcją wzroku, które korzystają z pomocy psów asystujących zdecydowały się na pozwanie właściciela restauracji oraz firmy przewozowej, które odmówiły im skorzystania ze swoich usług. Łącznie poszkodowani domagają się od właścicieli tych firm przeprosin na łamach prasy, wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny i 15 tys. zł zadośćuczynienia.

Na prośbę HFPC poszkodowanych reprezentują pro bono adw. Aleksander Woźnicki i adw. Rafał Karbowniczek z Kancelarii Wolf Theiss P. Daszkowski sp. k.

W obu sytuacjach powoływanie się przez klientów na przepisy obowiązującego prawa pozwalające na swobodne poruszanie się z psami asystującymi i okazywanie ich certyfikatów nie przyniosło rezultatu. Pozwy w tej sprawie zostały złożone w dniu 16 kwietnia 2015 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie.

Proces, który ma się rozpocząć dotyczy dwóch sytuacji. W 2013 r. Dorota Ziental-Sobkowicz i Sebastian Grzywacz udali się do jednej z warszawskich restauracji. Obsługa lokalu poinformowała, że wejście do restauracji z psami nie jest możliwe i zaproponowała zajęcie miejsc na patio. W tym czasie nad Warszawą nastąpiło załamanie pogody, nadciągnęła ulewa i gwałtownie się ochłodziło. W drugiej sprawie kierowca zakazując wstępu Justynie Kucińskiej do busa wskazał, że wewnętrzny regulamin firmy zabrania przewozu zwierząt.

Złożenie pozwów okazało się konieczne bowiem nie można akceptować sytuacji, w których osoby z niepełnosprawnością doświadczają marginalizacji, a nawet wykluczania ze społeczeństwa. Kwoty, których domagają się powodowie są w naszej ocenie adekwatne do stopnia naruszenia ich dóbr osobistych” - mówi adw. Aleksander Woźnicki z Kancelarii Wolf Theiss P. Daszkowski sp.k.

W obu pozwach podkreślono, że restauracja oraz przewoźnik dopuścili się dyskryminacji względem klientów z powodu ich niepełnosprawności. Zaznaczono również, że działania pozwanych naruszyły dobra osobiste klientów - ich godność, prawo do decydowania o swoim życiu osobistym, wolność poruszania się po terytorium RP oraz prawo wyboru miejsca pobytu.

Niedopuszczalność jakiejkolwiek dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność wyrażona została m.in. w art. 5 Konwencji ONZ o Prawach Osób z Niepełnosprawnościami. Konwencja, postulująca niezależne i pełne uczestnictwo w życiu społecznym, podkreśla również prawo tych osób do skorzystania z racjonalnego usprawnienia.

Zgodnie z art. 20a ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych osoba z psem asystującym ma zagwarantowane prawo wstępu do obiektów użyteczności publicznej, w tym obiektów gastronomicznych oraz środków transportu” - tłumaczy dr Dorota Pudzianowska, prawniczka HFPC. „Wprowadzenie tego przepisu było reakcją na sprawę Jolanty Kramarz, której nie wpuszczono z psem asystującym do jednego z hipermarketów. Jednak jak widać, mimo jego jasnego brzmienia nadal są problemy z respektowaniem tego uprawnienia osób z niepełnosprawnością” - dodaje dr Pudzianowska.

Źródło: www.hfhr.pl (Strona internetowa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka)

Dodane przez: mszuleka, April 17, 2015

<<< Powrót do spisu treści

Nic o nas bez nas

W pięknej scenerii, jaką tworzy Gdański Teatr Szekspirowski, 20 kwietnia 2015r. odbyło się ogólnopolskie spotkanie osób niepełnosprawnych, zatytułowane: „Nic o nas bez nas. Wdrażanie Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych na serio”. Przedsięwzięcie to zorganizowano z inicjatywy Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych. W założeniu miała to być debata, ale jak to bywa, na głosy z sali zabrakło czasu. Mogliśmy wysłuchać kilku paneli tematycznych związanych z sytuacją osób niepełnosprawnych. Wśród panelistów znaleźli się też dyskutanci niewidomi: Anna Woźniak-Szymańska - Prezes PZN, w panelu dotyczącym działań politycznych na rzecz niepełnosprawnych, Katarzyna Heba - prawniczka z Gdańska, w panelu dotyczącym kwestii aktywizacji zawodowej osób z niepełnosprawnością, Dariusz Majorek - Dyrektor Pomorskiego oddziału PFRON, w panelu poświęconym edukacji.

Spotkanie zakończyło się przyjęciem apelu, którego treść poniżej Państwo znajdą.

Na koniec pragnę podzielić się z Czytelnikami refleksją. Jednym z założycieli PFON był PZN, który z niezrozumiałych powodów podjął w ubiegłym roku decyzję o wystąpieniu z Polskiego Forum Osób Niepełnosprawnych. Zasadniczym i głównym celem tej organizacji jest reprezentowanie interesów osób z niepełnosprawnością przed krajowymi organami władzy rządowej, samorządowej i przedstawicielami administracji publicznej. Dla mnie dodatkową przysłowiową łyżkę dziegciu w beczce miodu stanowi i to przeświadczenie, że największym propagatorem idei „Nic o nas bez nas” był niewidomy dr Włodzimierz Dolański.

<<< Powrót do spisu treści

Apel gdański o godne i niezależne życie osób niepełnosprawnych w Polsce

My, przedstawiciele organizacji osób niepełnosprawnych oraz innych organizacji, instytucji i środowisk działających na rzecz tych osób, uczestniczący w dn. 20 kwietnia 2015 r. w Gdańsku w ogólnopolskiej debacie „Nic o nas bez nas. Wdrażanie Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych na serio” wyrażamy satysfakcję, że Polska znajduje się już w gronie 153 krajów świata, które ratyfikowały Konwencję Organizacji Narodów Zjednoczonych. Nasze uznanie i wdzięczność kierujemy do władz Rzeczypospolitej, a zwłaszcza do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który w 2012 roku podpisał akt ratyfikacji Konwencji. Dzisiaj pragniemy wyrazić nasze oczekiwania związane z jej wdrażaniem oraz zadeklarować wolę wspólnej pracy z parlamentem, rządem, samorządami i administracją publiczną w tym zakresie. Mamy nadzieję, że nasza wspólna praca przyczyni się do wprowadzenia szybkich, konkretnych zmian poprawiających położenie osób niepełnosprawnych w naszym kraju.

Jesteśmy pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej

Jesteśmy pełnoprawnymi obywatelami Rzeczpospolitej. Jako tacy chcemy i zamierzamy korzystać, na równi ze wszystkimi, z przynależnych obywatelom RP praw społecznych, ekonomicznych politycznych i kulturalnych, a także wypełniać obywatelskie obowiązki.

Świat w ciągu ostatnich kilkunastu lat zdecydowanie przyspieszył w unowocześnianiu i podnoszeniu skuteczności procesów rehabilitacji, wspierania i integracji osób z niepełnosprawnościami, w rozwijaniu warunków dla ich samodzielnego i niezależnego życia, a także dla aktywnego i pełnego uczestnictwa w życiu gospodarczym i społecznym. Pragniemy, by Polska włączyła się w ten międzynarodowy nurt korzystnych dla osób z niepełnosprawnościami przemian.

Od naszego państwa oczekujemy polityki skutecznie eliminującej zjawiska dyskryminacji i przedmiotowego traktowania, systematycznie poprawiającej warunki i jakość naszej egzystencji, stwarzającej możliwości do rozwoju naszego wrodzonego potencjału i do efektywnego uczestnictwa we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Oczekujemy warunków i wsparcia, dzięki którym będziemy mogli samodzielnie żyć oraz decydować o swoim życiu.

O nową politykę publiczną wobec niepełnosprawności

Uważamy, że w polityce publicznej wobec osób z niepełnosprawnością ze szczególną uwagą należy traktować Artykuł 19 Konwencji zatytułowany „Niezależne życie i włączenie w społeczeństwo”. Zgodnie z tym artykułem powinniśmy mieć możliwość korzystania ze wszystkich usług i urządzeń oferowanych społecznościom w których mieszkamy, a także dostęp do - kompensujących doświadczane dysfunkcje - usług wspierających, w tym do asysty osobistej, niezbędnej dla zapobiegania bierności, izolacji i segregacji społecznej oraz ułatwiającej integrację społeczną. Zgodnie z Konwencją mamy prawo do wyboru miejsca zamieszkania i decyzji z kim zamieszkujemy, z zapewnieniem usług wspierających, o ile zachodzi taka potrzeba.

Trudno o samodzielność i niezależność w sytuacji znacznego wykluczenia informacyjnego. Dlatego oczekujemy na szybką poprawę dostępu do informacji i mediów dostosowanego do zróżnicowanych potrzeb poszczególnych rodzajów niepełnosprawności.

Wstępnym warunkiem dla właściwego programowania i realizacji polityki publicznej wobec niepełnosprawności jest pilne wprowadzenie zasadniczych zmian do systemu orzecznictwa. Dotychczasowa organizacja i procedury orzekania o niepełnosprawności powinny zostać przekształcone w procedury wnikliwej specjalistycznej diagnozy i orzekania o zdolności osoby dotkniętej dysfunkcją do równoprawnego aktywnego życia w społeczeństwie oraz przyznawania jej niezbędnych do tego form wsparcia. Realizacji postulatu sprawiedliwości w funkcjonowaniu systemu orzecznictwa musi towarzyszyć jego standaryzacja, przejrzystość oraz eliminacja występujących patologii i nadużyć.

System rehabilitacji i wsparcia osób niepełnosprawnych w Polsce wymaga głębokiej reformy, która przyniesie rzeczywistą i trwałą poprawę ich położenia oraz możliwości, pozwoli na rozwój ich potencjału oraz zawodowej i publicznej aktywności, poprawi warunki i jakość ich życia. Apelujemy o przyspieszenie prac nad nowym systemem. Domagamy się także aby jego założenia w pełni respektowały proponowane przez Konwencję nowoczesne koncepcje niepełnosprawności i wszechstronnej rehabilitacji. Oczekujemy na wprowadzenie do powszechnej praktyki orzeczniczej i rehabilitacyjnej metodologii rekomendowanej przez Światową Organizację Zdrowia opartej na Międzynarodowej Klasyfikacji Funkcjonowania, Niepełnosprawności i Zdrowia.

O politykę społeczno-gospodarczą poprawiającą sytuację życiową osób niepełnosprawnych

Odpowiedni standard życia i zabezpieczeń społecznych należą do podstawowych praw obywatelskich. Pragniemy zwrócić uwagę władz naszego państwa na duże, nieustannie narastające w ostatnich latach, trudności w położeniu społeczno-ekonomicznym większości osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Środowisko nasze jest obecnie w bardzo wysokim stopniu dotknięte lub zagrożone ubóstwem stanowiącym dotkliwą barierę dla procesu leczenia, rehabilitacji, rozwoju osobistego oraz uczestniczenia w życiu społecznym. W zwiększonym stopniu środowisk osób niepełnosprawnych dotyczy zjawisko bezrobocia lub zagrożenia bezrobociem, co poważnie narusza postulat spójności społecznej. Dlatego od władz wszystkich szczebli oczekujemy zdecydowanych systemowych rozwiązań w polityce gospodarczej i społecznej, a także zaangażowanych działań ograniczających zjawisko ubóstwa i wykluczenia społecznego osób niepełnosprawnych i ich rodzin. Wymaga to przestrzegania w skali kraju, regionów i środowisk lokalnych zasad zrównoważonego rozwoju oraz respektowania zasad sprawiedliwości i solidarności społecznej.

Oczekujemy na systemowe rozwiązania poprawiające warunki zabezpieczenia społecznego oraz zwiększające wolność ekonomiczną i możliwości zatrudniania osób niepełnosprawnych, a także na rozwiązania tworzące naszym rodzinom dogodne warunki dla podejmowania i kontynuowania aktywności ekonomicznej. Oczekujemy na zdecydowanie lepsze, porównywalne z innymi rozwiniętymi krajami Europy, możliwości zarobkowania dla osób niepełnosprawnych w różnych sektorach otwartego rynku pracy. Możliwości te powinny obejmować warunki dla zdobywania kwalifikacji, doświadczenia zawodowego, usługi wspierające wchodzenie na otwarty rynek pracy, ofertę i swobodny wybór miejsca pracy, równość warunków zatrudnienia i praw pracowniczych oraz otwarte, integracyjne środowisko pracy.

O większe szanse edukacyjne

Jednym z najważniejszych czynników wykluczenia ekonomicznego i społecznego osób niepełnosprawnych jest niski poziom ich wykształcenia powodowany ubóstwem i ograniczonymi możliwościami edukacyjnymi. Oczekujemy na systemowe i programowe zmiany, które skuteczniej niż dotychczas wyrównywać będą szanse niepełnosprawnych dzieci i młodzieży w powszechnej edukacji przedszkolnej i szkolnej, w zdobywaniu nowoczesnego wykształcenia i kompetencji społecznych oraz perspektywicznie przydatnego społecznie i indywidualnie zawodu, a także w dostępie do studiów wyższych. Oczekujemy także na planowy rozwój systemu kształcenia ustawicznego zapewniającego osobom niepełnosprawnym dostęp do rozwijających się technologii oraz wiedzy, ułatwiających im życie w integracji i umożliwiających pełnoprawny udział w życiu ekonomicznym, społecznym i politycznym, we wszystkich dziedzinach i na wszystkich szczeblach.

O nowoczesną rehabilitację i sprawiedliwy dostęp do usług rehabilitacyjnych

Obecnie na świecie dokonuje się szybki rozwój rehabilitacji. Na podstawie kryterium skuteczności weryfikowane są tradycyjne sposoby i zabiegi rehabilitacyjne, eliminuje się nieskuteczne i wprowadza nowe, efektywne rozwiązania i metody. Oczekujemy na podobne zmiany w polskiej rehabilitacji. Wymaga ona lepszego dostosowania do potrzeb i cyklu życiowego osób rehabilitowanych oraz szerszego udostępniania urządzeń i technologii wspomagających. Oczekujemy także na radykalną poprawę jakości opieki zdrowotnej dla osób niepełnosprawnych, która powinna zostać dostosowana do rodzaju niepełnosprawności oraz indywidualnych potrzeb, w tym do konkretnych wymogów komunikacji z osobą niepełnosprawną.

Apelujemy o zdecydowaną poprawę jakości usług z zakresu rehabilitacji, opieki i wsparcia. Proponujemy, aby w nowym systemie finansowanie usług dla osób niepełnosprawnych ze środków publicznych w większym zakresie oparto na płatnościach bezpośrednich dla użytkowników usług a nie dla usługodawców. Tylko takie finansowanie stworzy osobom niepełnosprawnym warunki dla niezależności i wolności wyboru, dla konkurencji pomiędzy dostawcami usług oraz zwiększy siłę osób niepełnosprawnych i ich rodzin jako odbiorców pomocy publicznej i konsumentów. Za społecznie sprawiedliwy uznajemy bezpłatny dostęp osób niepełnosprawnych do usług warunkujących ich samodzielność oraz udział w życiu społecznym i postulujemy likwidację obecnie obowiązującego - na mocy ustawy o pomocy społecznej - limitowania takiego dostępu poprzez określenie pułapu dochodowego i odpłatności za usługę.

O przyjazne osobom niepełnosprawnym społeczności lokalne

Uważamy, że nowa polityka publiczna wobec niepełnosprawności w pierwszym rzędzie powinna zostać ukierunkowana na trwałą poprawę środowiskowych warunków życia osób niepełnosprawnych i rozwijanie służących temu lokalnych systemów rehabilitacji i wsparcia. Celem działania lokalnych systemów powinno być umożliwianie każdej osobie niepełnosprawnej, w tym także wymagającej intensywnego wsparcia, przezwyciężania ograniczeń funkcjonalnych, pokonywania barier, na które napotyka w środowisku fizycznym i społecznym, ułatwianie pełnego uczestnictwa w głównym nurcie życia społecznego oraz osiąganie jakości życia nie gorszej, niż przeciętna jakość życia pozostałych obywateli. Dzięki lokalnym systemom rehabilitacji i wsparcia środowiska zamieszkania osób niepełnosprawnych powinny zostać dostosowane do potrzeb życiowych tych osób tak, by tworzyć warunki sprzyjające ich aktywności, samodzielności i niezależności oraz uczestnictwu w życiu społecznym. Apelujemy o przemyślane wykorzystanie środków unijnych z regionalnych programów operacyjnych na budowę takich systemów oraz upowszechnianie dobrych praktyk wypracowanych przez środowiska osób niepełnosprawnych.

O konieczności przyjęcia przez Sejm RP krajowej strategii wdrażania Konwencji

W celu skutecznego wdrożenia Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych apelujemy o pilne opracowanie, z udziałem środowisk osób niepełnosprawnych, krajowej strategii jej wdrażania. W dokumencie tym - przyjętym przez Sejm RP - powinny zostać sprecyzowane cele, etapy, zadania, wskaźniki, terminy oraz konkretna odpowiedzialność za realizację działań służących wdrażaniu Konwencji. Apelujemy jednocześnie o opracowanie planu przyjmowania rozwiązań legislacyjnych, jakie powinny zostać wprowadzone w celu pełnego dostosowania polskiego prawa i obowiązujących przepisów do zapisów Konwencji, a także o opracowanie założeń, a następnie przygotowanie projektu i przyjęcie nowego rozwiązania ustawowego regulującego politykę państwa wobec niepełnosprawności.

W sprawie naszych potrzeb i aspiracji sami jesteśmy najlepszymi ekspertami

Zwracamy się do władz krajowych, regionalnych i lokalnych o umożliwianie osobom niepełnosprawnym aktywnego uczestnictwa w budowaniu społeczeństwa bez barier dla osób z niepełnosprawnościami. W sprawie naszych potrzeb, oczekiwań i aspiracji sami jesteśmy najlepszymi ekspertami. Oczekujemy więc respektowania konwencyjnego wymogu, by osoby niepełnosprawne - za pośrednictwem reprezentujących je organizacji członkowskich - angażowane były w proces podejmowania decyzji w zakresie spraw, które ich dotyczą. Apelujemy o opracowanie i przyjęcie programu rządowego pozwalającego na znaczący rozwój potencjału tych organizacji, który umożliwi im należyte wywiązywanie się z roli i zadań, do wypełniania których zobowiązała je Konwencja.

Uczestnicy ogólnopolskiej debaty środowisk osób niepełnosprawnych „Nic o nas bez nas. Wdrażanie Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych na serio”.

Gdańsk, dn. 20 kwietnia 2015 r.

Organizatorzy debaty: Polskie Forum Osób Niepełnosprawnych oraz Unia Metropolii Polskich i Stowarzyszenie Gdański Obszar Metropolitarny, Urząd Miasta Gdańsk

Autor: Sylwester Peryt

<<< Powrót do spisu treści

Spotkania Zdrowia: Widzę niewidoczne dla oczu

Monika Zarczuk-Engelsma to trzydziestopięcioletnia kobieta, która mimo że jest niewidoma, korzysta z życia intensywniej niż niejedna osoba w pełni sprawna.

Ostatnio dla niej i dla jej męża najwspanialszym prezentem jest ich córeczka Ella.

Monika razem z szóstką rodzeństwa dorastała w maleńkiej wiosce nad Bugiem. Kiedy miała dwa i pół roku, tata posadził ją razem z bratem na wozie. Niestety, konie spłoszyły się, wóz się przewrócił, a dzieci spadły na asfalt. Dziewczynka miała w kilku miejscach pękniętą czaszkę, straciła wzrok - została przerwana cienka nitka nerwu łączącego oczy z mózgiem. Pół roku spędziła w szpitalu. Jej mózg wymazał wszystko, co widział przed wypadkiem. Mama była przeciwna trzymaniu jej pod kloszem i dlatego, kiedy córka wróciła do domu, pozwoliła jej, by z rodzeństwem grała w piłkę, kąpała się w jeziorze, jeździła na rowerze, na łyżwach.

Dorosła Monika portret człowieka buduje na podstawie zapachów, dźwięków, dotyku dłoni.

- Charakter swego rozmówcy poznaję po tembrze jego głosu - zdradza.

Kolor to dla niej abstrakcja. Chciałaby ujrzeć to, czego nie można dotknąć. Uwielbia podróżować, więc ogromnie żałuje krajobrazów, których nie może zobaczyć.

Ale i tu znajduje pocieszenie: przynajmniej nie widzi tego, co brzydkie. Gdyby nagle zaczęła widzieć, bałaby się utraty wrażliwości. Dla niej świat ciemności jest tak samo normalny jak dla osób, które widzą tęczę - ten, który je otacza. Nie musi wiedzieć, jak coś wygląda, by poczuć fakturę, miękkość, kształt.

Kiedy miała 7 lat, wyjechała do Krakowa do internatu dla osób niedowidzących i niewidomych. Mieszkała tam aż do matury. Do domu przyjeżdżała tylko na ferie, święta i na wakacje. Przyznaje, że była wzorową uczennicą. W szkole nauczyła się pisać i czytać alfabetem Braille’a, a także orientacji w terenie. Uczyła się też gry na pianinie, gry w szachy, osiągała duże sukcesy w pływaniu.

- Absolutnie nie miałam żadnych kompleksów z powodu utraty wzroku. Kiedy skończyłam szkołę, czułam, że jeśli tylko postaram się, osiągnę dużo. Nigdy nie miałam pretensji do losu - mówi.

Najpierw studiowała filozofię w Krakowie, potem przeniosła się na polonistykę do Siedlec. Przyznaje, że nie był to dla niej najłatwiejszy czas, gdyż widzące koleżanki nie chciały z nią mieszkać w akademiku, a kiedy wchodziła na salę wykładową, milkły rozmowy. Spotkanie z rzeczywistością było wyjątkowo nieprzyjemne.

Ale nie poddała się. Ulgę odczuła, gdy w 2004 roku skończyła studia. Pojechała na rozmowę kwalifikacyjną do firmy ubezpieczeniowej w Sopocie, która szukała niepełnosprawnych pracowników. Udało się! Została specjalistką do spraw PR. Udzielała się też w centrum wolontariatu, gdzie pomagała innym niepełnosprawnym uwierzyć w siebie. Wieczorami, kiedy wracała do domu, w ramach odstresowania po pracowitym dniu, uwielbiała grać w Internecie, w „playroomie”, pokoju gier przystosowanych dla niepełnosprawnych. Tak tuż przed Bożym Narodzeniem 2011 roku poznała niewidomego Belga, Rolanda. Najpierw ostro z sobą rywalizowali, potem zaczęli pisać do siebie na czatach, rozmawiać przez Skype?a, no i zakochali się w sobie.

- Na początku myślałam, że nic z tego nie wyjdzie. Związki na odległość są bardzo trudne i zwykle kończą się niepowodzeniem - mówi Monika. - Pierwszy raz spotkaliśmy się na żywo w Belgii, pojechałam odwiedzić Rolanda, potem on kilka razy był u mnie. Los nam wyjątkowo sprzyjał. Pół roku po tym, jak się poznaliśmy, otrzymałam propozycję stażu w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym w Brukseli. W pracy dostałam półroczny bezpłatny urlop, więc miałam szansę zamieszkać z Rolandem, zobaczyć, jak nam będzie w codziennym życiu. Wszystko potoczyło się pomyślnie. Niecały rok później wzięliśmy ślub, mieszkamy w Belgii i jesteśmy bardzo szczęśliwi - opowiada rozpromieniona.

Mówi „oglądam” telewizję, film, uśmiecha się ze zrozumieniem, kiedy ktoś ze znajomych przeprasza ją za to, że na pożegnanie powiedział jej „do zobaczenia”.

Zawsze uwielbiała chodzić do... kina.

- Przecież prawie cały obraz opowiedziany jest za pomocą dźwięków. W chwilach, w których słychać, że ktoś właśnie wyszedł z pomieszczenia, a z rozwoju akcji nie bardzo wiadomo kto, zawsze można zapytać siedzącą obok osobę towarzyszącą - wyjaśnia Monika, która jest także miłośniczką sztuk pięknych, bywalcem muzealnych ekspozycji.

Rzeźby lubi oglądać palcami. Uwielbia malarstwo impresjonistyczne, wiele wie o nim z przeczytanych książek, z których czerpie wiedzę o barwach i kształtach. Nikt tak jak pisarz nie potrafiłby wyjaśnić, na czym polega biel albo przepaść. Przygotowywanie posiłków to dla niej rzecz najzupełniej prozaiczna. Choć sama nieco kokieteryjnie mówi o sobie, że jest bałaganiarą, doskonale wie, że aby wszystko przebiegało bez problemów, potrzebna jest dbałość o to, by każdy przedmiot miał swoje miejsce. Nie ma nigdy kłopotów z posługiwaniem się nożem, ani też wrzątkiem nie parzy sobie palców, potrzebnych jej bardziej niż komukolwiek. Przecież nimi „patrzy”. Saszetkę herbaty zalewa, nie roniąc ani kropli. Tłumaczy, że dla bezpieczeństwa niewidomych wymyślono specjalne czujniki kontrolujące poziom cieczy, ale dzięki do perfekcji rozwiniętemu słuchowi i odgłosowi strumienia gorącej wody Monika doskonale wie, kiedy zakończyć nalewanie.

- W życiu codziennym denerwuje mnie ludzka bezmyślność, coraz powszechniej i silniej występujący egoizm i brak wrażliwości, często tej podstawowej. Irytują mnie ludzie, którzy łatwo ulegają przesądom i stereotypom i choć mają taką możliwość, nie korzystają z inteligencji, jaką otrzymali, bo tak łatwiej. Monika mówi, że wiele osób nie potrafi sobie wyobrazić, jak dwoje niewidomych może wychować widzące dziecko. Od samego początku wierzyła razem ze swoim mężem w to, że dadzą sobie radę.

- Nasi przyjaciele, którzy są w podobnej sytuacji, mają już trójkę dzieci i świetnie sprawdzają się jako rodzice. Przez pierwsze 3 miesiące pomagała nam mama, która do nas przyjechała, by pozwolić nam oswoić się z nowymi obowiązkami i dodać otuchy - opowiada. - Przewijanie, karmienie czy kąpanie dziecka nie jest trudne i spokojnie można to zrobić bezwzrokowo. W przyszłości będziemy sobie radzić: założymy Elli dzwonek, abyśmy zawsze wiedzieli, gdzie jest, na spacerze będziemy zakładać specjalne szelki, by nam gdzieś nagle nie wybiegła. Do dyspozycji mamy mówiący termometr, wagę, miarki do odmierzania mleka, mówiące zegarki i wiele innych pomocy technicznych, dzięki którym to, co wydaje się tak wielu niemożliwym, jest do zrobienia.

- Książki to coś, bez czego zupełnie nie wyobrażam sobie życia - mówi Monika. - Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej czytałam dużo, w bibliotece niejednokrotnie otrzymywałam wyróżnienia za największą liczbę wypożyczonych, ale i przeczytanych książek, z tej miłości wybrałam studia polonistyczne. Od kilku lat, od kiedy mam dostęp do szerokiej gamy książek czytanych przez lektorów, czytam, gdy tylko mam czas. Mąż się nawet denerwuje, bo jak wciągnie mnie jakaś lektura, to choć wiem, że to niekulturalne, nie potrafię wyłączyć empetrójki nawet podczas wspólnego posiłku. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że jestem od książek uzależniona. Jeśli z jakiegoś powodu nie czytam niczego przez kilka dni, wyraźnie czuję, że czegoś mi brak - mówi. - Naprawdę wiele jest osób, które mówią mi, że chciałyby cieszyć się życiem jak ja i że zazdroszczą mi tak pozytywnego podejścia do życia, że daję im lekcję pozytywnej energii i optymizmu - opowiada. - Nigdy nie przestało mnie to dziwić. Ja siebie tak nie postrzegam. Owszem, lubię życie i uważam, że ma ono do zaoferowania wiele, że wiele możemy z niego wziąć, ale nie uważam się za wielką optymistkę; moim zdaniem zdecydowanie jestem realistką, nie bije też ze mnie niesamowita energia. Myślę, że zdanie tych ludzi to mieszanka zaskoczenia, że osoba niewidoma nie żyje w wiecznej depresji, z docenieniem jednak spontaniczności mojej natury. Lubię się śmiać i żartować, ale przypisują mi jednak za dużo. Albo więc oni mnie zdecydowanie przeceniają, albo ja siebie nie doceniam, a najpewniej prawda leży pośrodku. Jedno jest pewne: w stu procentach mogę podpisać się pod słowami de Saint-Exupery’ego: „Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” - podsumowuje.

Monika ma głos: Są takie sytuacje w życiu, które nie pozostawiają w mojej głowie żadnych wątpliwości, czy informacja o tym, że nie widzę, powinna zostać ujawniona, czy też nie; np. kiedy ktoś telefonicznie prosi mnie o ręczne wypełnienie formularza. Dużo częściej jednak zdarza mi się, że muszę się głęboko zastanowić, czy nie lepiej jednak nie wspominać o mojej niepełnosprawności, albo raczej: czy już mówić, czy jeszcze nie. Wcześniej lub później ktoś i tak się o tym dowie, ale moment, który zostanie na to wybrany, ma duże znaczenie. Jeden z problemów tkwi w tym, że sprawa dotyczy ludzkich emocji, kultury osobistej, wykształcenia, obycia z niepełnosprawnością i sposobu traktowania innych. A na tak grząskim gruncie bardzo trudno wytyczyć wyraźną ścieżkę postępowania.

Trudno jest się uwolnić od przymusu decydowania „mówić czy nie mówić”, a co gorsza, z braku recepty z gotową odpowiedzią na to pytanie, ciągle trzeba samodzielnie podejmować tego typu decyzję, licząc na to, że dobrze wybraliśmy. To, na co się zdecydujemy, zależy od dotychczasowych doświadczeń, ludzi, na jakich do tej pory trafialiśmy, sposobu patrzenia na życie, ale przede wszystkim tego, jak się nam wydaje. Wada wzroku, sposób chodzenia, długość ręki czy poruszanie się na wózku powinno być traktowane tylko jako jeszcze jedna cecha, która jest nasza, realna, ale nie ma wpływu na to, co podobno liczy się najbardziej - na nasz charakter, osobowość i wnętrze.

Źródło: Cytat pochodzi ze strony www.monikazarczuk.pl, Charaktery nr 4/2015

Autor: Agnieszka Grześkiewicz

<<< Powrót do spisu treści

Listy Czytelników

Tym razem proponuję zapoznać się z głosami na temat tak ważny, jakim jest audiodeskrypcja, gwarantująca nam lepszy dostęp do dóbr kultury.

<<< Powrót do spisu treści

Rehabilitacja kulturalnie - Teatr czytany

Jak wiadomo, brak wzroku nie stanowi przeszkody w dostępie do dóbr kultury. Do wysłuchania koncertu muzycznego niewidomy nie potrzebuje żadnych specjalnych udogodnień. Kontakt z literaturą zapewniają książki brajlowskie, brajlowskie notatniki, mowa syntetyczna w komputerach, telefonach czy odtwarzaczach książek. Są wreszcie dostępne książki w formie audiobooków. Dzięki audiodeskrypcji dostępne stają się filmy, programy telewizyjne czy obrazy. Wydrukowane w technologii 3D kopie eksponatów muzealnych mogą być źródłem informacji o ich oryginałach - zwłaszcza, gdy tych ostatnich nie można poznawać dotykiem ze względu na ich wiek i stan.

A co z teatrem? Z jednej strony wypowiadane przez aktorów kwestie, ilustrująca przedstawienie muzyka itp. są dostępne bez stosowania szczególnych technik. Jednak dekoracje, stroje aktorów, ich gesty czy wyrazy twarzy, które są także bardzo istotne i razem ze słyszalnymi elementami tworzą spektakl jako całość pozostają poza możliwością poznania przez niewidomych.

W bardzo ciekawy sposób problem ten udało się rozwiązać Pani Ewie Pilawskiej, która jest Dyrektorem Teatru Powszechnego w Łodzi. Od 2005 roku w teatrze odbywają się przedstawienia w ramach projektu „Teatr dla Niewidomych i Słabowidzących”. Poza aktorami grającymi role postaci bardzo istotną funkcję pełni didaskaliusz - aktor odczytujący opis dekoracji, wygląd postaci, momenty ich pojawienia się na scenie czy zejścia z niej. Dzięki temu aktorowi dowiadujemy się także o pozawerbalnym zachowaniu bohaterów - czyli o tych wszystkich elementach sztuki, które są z natury niedostępne dla niewidomych. Do zadań didaskaliusza należy także przybliżenie postaci twórcy aktualnie granej sztuki.

Dekoracje i stroje aktorów mają raczej charakter symboliczny. Podczas spektaklu ogromny nacisk kładziony jest na elementy dźwiękowe.

Osoby niewidome przed spektaklem otrzymują informację w piśmie punktowym, słabowidzący zaś w druku powiększonym.

29 kwietnia odbyła się już 43 premiera Teatru dla Niewidomych i Słabowidzących. Miałem przyjemność obejrzeć zabawną komedię obyczajową „Zakochajmy się” Robina Hawdona.

Jak już wspomniałem, takie przedstawienia odbywają się od 2005 roku. Początkowo były wystawiane w świetlicy Łódzkiego Okręgu Polskiego Związku Niewidomych. Cieszą się tak dużym zainteresowaniem, że świetlica nie jest w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Dlatego obecnie odbywają się w teatrze. Wstęp na wszystkie takie przedstawienia jest wolny.

Jest to autorski projekt Pani Ewy Pilawskiej, która jest jednocześnie reżyserem wszystkich realizowanych spektakli.

W tym roku Teatr Powszechny w Łodzi obchodzi jubileusz 70-lecia. Z tej okazji życzymy wszystkiego, co najlepsze, a dla siebie co najmniej następnych 70 lat kontaktu z dostępną Kulturą.

O planowanych oraz zrealizowanych już w ramach tego projektu premierach oraz samym Teatrze Powszechnym w Łodzi można przeczytać na stronie internetowej www.powszechny.pl

Autor: Zbigniew Grajkowski

<<< Powrót do spisu treści

Audiodeskrypcja szansą

Tracąc wzrok nie tracimy jednocześnie dostępu do dobrodziejstw kultury.

Dzięki audiodeskrypcji mamy szansę obejrzeć film, a spektakl teatralny też jest w zasięgu niewidomych. Teatr Polski w Bielsku-Białej daje szansę na pełne uczestnictwo osobom mającym kłopot ze wzrokiem na obejrzenie sztuki co najmniej raz na dwa miesiące. Do teatru przychodzi grupa przeważnie ponad stu osobowa, a lektor czyta opisy, które dzięki urządzeniom wypożyczanym nam przez Stowarzyszenie „De Facto” wiemy co dzieje się na scenie, w co ubrani są aktorzy i jakie czynności wykonują.

Ostatnimi spektaklami w jakich uczestniczyła grupa to między innymi Romeo, Julia i czas, Zorba, Mayday i inne.

W rozmowie ze mną Pan Tomasz Lorek aktor sceny Polskiej na moje pytanie - czy jest jakaś różnica dla aktora w grze jeżeli ma świadomość że na widowni są osoby niewidome odpowiedział:

- Jestem po szkole wokalno-aktorskiej i gram nie tylko ciałem ale i głosem i to ja powinienem zapytać Panią o wrażenia, bo my jako osoby widzące nie jesteśmy w stanie sobie tego wyobrazić. Na pewno Państwo odbierają to inaczej niż osoby widzące.

Ponieważ Pan Tomasz wcielił się w rolę lektora wyznał mi również, że trochę się denerwował chcąc przekazać opisy jak najdokładniej.

Coraz częściej mamy też dostęp do zbiorów muzealnych i tak Muzeum w Cieszynie wzięło pod swoje skrzydła niewidomych z powiatu i dla nich organizuje spotkania podczas których będzie można dotknąć eksponatów, a przewodnik poświęci tyle czasu żeby w spokoju bez pośpiechu wysłuchać opisów tych eksponatów, których nie da się obrajlowić.

Na obecną chwilę audiodeskrypcja jest tworzona nawet do obrazów, zdjęć, budowli itp.

Wycieczki też nie są już na zasadzie wsiadam do autobusu, zasypiam i wysiadam kiedy docieram do celu podróży. Są biura podróży które potrafią zapewnić audiodeskrypcję trasy, którą jadą niewidomi i taka podróż jest naprawdę ciekawa, ponieważ wiemy jak wygląda krajobraz za oknami autokaru ale także przekazywana jest historia danego terenu.

Co prawda audiodeskrypcja nie zastąpi nam wzroku jednak daje nam szansę widzenia oczami innych, a w połączeniu z naszą wyobraźnią nie musimy rezygnować z aktywności kulturalnej.

Autor: Iwona Czarniak

<<< Powrót do spisu treści