Jan Silhan

Ociemniały żołnierz, kapitan

Organizator ruchu niewidomych w skali europejskiej

Twórca i redaktor kwartalników: „Niewidomy Masażysta” i „Pola Stelo” (Esperanto)

Jeden z twórców szkoły masażu oraz szkoły muzycznej w Krakowie

Członek prezydium Zarządu Głównego PZN

Człowiek wielkiego serca

Józef Szczurek

W południe, 29 czerwca 1971 roku, umarł Jan Silhan – człowiek, który całe swoje życie poświęcił sprawie niewidomych. Przestało bić serce pełne gorących uczuć dla ludzi, sterane w nieustannej dla nich służbie, zgasł do końca świeży i bystry umysł. Na zawsze odszedł wielkiego formatu działacz społeczny, gorący patriota, przyjaciel każdego niewidomego i szlachetny człowiek. Życie jego było nieustanną pracą i działaniem.

Jan Silhan urodził się 1 listopada 1889 roku w Kijowie. Pochodził z polskiej rodziny kresowej. Jego ojciec – Franciszek – był buchalterem, a matka – Anna z Paczoskich – nauczycielką. Tam też ukończył szkołę średnią, a w 1907 roku

rozpoczął studia inżynierskie na Politechnice Kijowskiej. W cztery lata później przeniósł się na Politechnikę Lwowską i tu zdał pierwszy egzamin państwowy. Wkrótce potem musiał przerwać studia gdyż powołany został do służby wojskowej. Kiedy służba ta zbliżała się ku końcowi, wybuchła wojna światowa i Jan Silhan znalazł się na froncie serbskim. W listopadzie 1914 roku, w rezultacie odniesionych ran, całkowicie utracił wzrok. Potem nastąpił dłuższy pobyt w klinice okulistycznej w Budapeszcie. Wzroku nie udało się uratować. Jeszcze w czasie pobytu w klinice, Jan Silhan zetknął się ze znanym tyflopedagogiem

– Halarewiczem, który nauczył go brajla i zapoznał z problematyką niewidomych, z możliwościami ich pracy. Możliwości te wówczas były bardzo skromne. Jan Silhan od wczesnej młodości pozostawał pod silnymi wpływami ideologii socjalistycznej. Brał czynny udział w ruchach studenckich w Kijowie i Lwowie. Odznaczał się wielką wrażliwością na ludzką niedolę. Teraz więc, gdy los postawił go wśród ludzi, którym nie dane jest widzieć, bez wahania postanowił poświęcić swoje życie rozwikłaniu ich trudnych dróg.

Po opuszczeniu szpitala Jan Silhan przez dwa lata pracuje w instytucie wychowawczym dla niewidomych dzieci w Wiedniu. W tym też czasie pogłębia studia na wydziale filozofii Wiedeńskiego uniwersytetu, a jednocześnie sporo

podróżuje po Europie. Interesuje go głównie sytuacja niewidomych i sposoby rozwiązywania ich zagadnień życiowych. W 1916 roku wstępuje w związek małżeński z asystentką wojskowego szpitala chirurgicznego – p. Margit, która od tego czasu będzie dla niego wiernym przyjacielem i współtwórczynią jego sukcesów.

Pod koniec 1917 roku Jan Silhan skierowany został przez wiedeńskie władze państwowe do Lwowa w celu stworzenia tu wojskowego zakładu dla ociemniałych żołnierzy z terenu Bukowiny, Galicji, Śląska. Na frontach Europy toczyła się wówczas krwawa wojna i tysiące młodych ludzi wychodziło z niej okaleczonych, załamanych, bezradnych. Było wśród nich wielu ociemniałych żołnierzy. Powstał trudny problem zajęcia się nimi przyjścia im z pomocą.

Atmosfera w zakładzie, którym kierował Jan Silhan była koleżeńska i szczera. Nauka trwała od jednego do trzech lat. Jego mieszkańcy uczyli się brajla, muzyki, a także szczotkarstwa i koszykarstwa. Dyr. Silhan był dla nich przyjacielem, doradcą, udzielał wszechstronnej pomocy w zdobywaniu samodzielności życiowej i stabilizacji. Po upadku cesarstwa austriackiego, zakład przejęło Ministerstwo Spraw Wojskowych w Warszawie, a Jan Silhan kierował nim do roku 1926. W tym okresie przez zakład przeszło ponad 180 ociemniałych żołnierzy. Pomimo inwalidztwa, Jan Silhan 12 lat po utracie wzroku pełnił swe obowiązki w czynnej służbie wojskowej i w tym okresie awansował do rangi kapitana.

Okres międzywojenny to czas powstawania licznych organizacji, które stawiały sobie za cel niesienie pomocy niewidomym. Były to niezmiernie trudne początki. Kpt. Silhan czynnie uczestniczy w budowie zrębów organizacyjnych. Walnie przyczynił się do powstania towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi Żołnierzami i Oficerami Wojny „Latarnia” w Warszawie, a następnie we Lwowie. Nawiązuje ścisłą współpracę z inną organizacją, rozwijającą działalność na terenie Małopolski – „Spójnią”. Jego działalność zatacza coraz szersze kręgi. W roku 1934 kpt. Silhana wybrano na wiceprzewodniczącego międzynarodowej federacji samopomocowych związków niewidomych (UABO), która miała swą siedzibę w Szwecji, a posługiwała się językiem esperanto. W trzy lata później zostaje przewodniczącym tej organizacji. W tym też roku organizuje kongres UABO w Warszawie, w którym wzięło udział 14 delegacji z różnych krajów.

Przed wojną w poszczególnych zakładach i środowiskach niewidomych stosowano różne systemy brajla, co niezwykle utrudniało współpracę i wzajemne porozumiewanie się. Kpt. Silhan podjął pracę zmierzającą do ujednolicenia systemów. W tym celu odwiedza różne ośrodki, organizuje spotkania. W 1934 roku przedsięwzięcie to zostaje uwieńczone powodzeniem.

Podczas okupacji Jan Silhan udziela lekcji matematyki i, uczy języków obcych we Lwowie, a po zakończeniu działań wojennych przenosi się do Krakowa. I tu znów rzuca się w wir działania. Z całą energią pracuje nad odbudową życia organizacyjnego niewidomych. Od 1948 roku przez następne trzy lata jest przewodniczącym krakowskiego oddziału Związku Pracowników Niewidomych RP, przyczyniając się walnie do powstania ogólnokrajowej organizacji. Przez dwa lata pracuje również w repetytorium Akademii Górniczo-Hutniczej w zakładzie matematyki.

Po roku 1950 kpt. Silhan mocno włącza się w działalność wydawniczą Polskiego Związku Niewidomych. Jest współpracownikiem „Pochodni”, redaguje kronikę zagraniczną aż do końca swego życia. Powołuje do życia kwartalniki „Niewidomy Masażysta” i „Pola Stelo”, przez kilka kadencji jest członkiem Zarządu Głównego PZN, a zawsze, piórem i słowem, walczy o jedność w ruchu niewidomych, o czystą i szczerą atmosferę, o skoncentrowanie wszystkich wysiłków na mądrym i skutecznym rozwiązywaniu spraw niewidomych, wykorzystując do tego celu zdobycze nowoczesnej techniki i nauki.

Żadnego ludzkiego życia nie da się zamknąć w kilkudziesięciu zdaniach artykułu, a cóż dopiero życia tak bogatego w twórcze działanie, jakie wypełniło osobowość Jana Silhana. Był wszędzie, gdzie decydowały się sprawy ważne, inicjował, radził, pomagał. Był gorącym orędownikiem przyjaźni między wszystkimi ludźmi, między wszystkimi narodami, a szczególnie między niewidomymi różnych krajów. Temu celowi służyła idea esperanto, która przekracza granice i jednoczy ludzi różnych narodów. Głosił ją konsekwentnie przez całe życie. Był żarliwym szermierzem nowoczesności w rozwiązywaniu spraw niewidomych. Temu celowi podporządkowana była jego praca w „Pochodni” – przenoszenia na jej łamy, a także na łamy innych czasopism, doświadczeń i osiągnięć niewidomych innych krajów. Był wybitnym bojownikiem o pełne równouprawnienie niewidomych, utorowanie im w społeczeństwie szerokiej drogi twórczego, samodzielnego bytu. I temu celowi poświęcił całe swoje życie.

Nie ma takiej grupy zawodowej, takiego środowiska, które nie zawdzięczałoby Janowi Silhanowi jakiejś części swoich sukcesów. W jakże wielkim stopniu przyczynił się do powstania w Krakowie szkoły masażu, a także szkoły muzycznej dla niewidomych. A ileż wysiłku włożył w organizowanie krajowej i wojewódzkich sekcji masażystów. Niemało do zawdzięczenia mają mu spółdzielcy. Przez szereg lat był członkiem Rady Nadzorczej Centrali Spółdzielni Inwalidów w Warszawie. Współuczestniczył w założeniu Krakowskiej Spółdzielni Niewidomych, a także przyczynił się w niemałym stopniu do powstania w Warszawie Spółdzielni Ociemniałych Żołnierzy.

Za swą bogatą działalność kpt. Jan Silhan otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Złoty Krzyż Zasługi, dwukrotnie Srebrny Krzyż Zasługi, Złoty Medal Waleczności i wiele innych odznaczeń.

Pochodnia, sierpień 1971